waw75 waw75
1679
BLOG

Islamski kosmopolityzm czyli europejski Syndrom Sztokholmski

waw75 waw75 Imigranci Obserwuj temat Obserwuj notkę 25

Po dramatycznych wydarzeniach na plaży w Rimini, trudno wręcz nie zauważyć że u wielu osób rozmiar tej krzywdy nie wywołuje takiego oburzenia , jak kojarzenie jej z faktem, że dokonali jej imigranci. A to, że ofiarami padli Polacy zdaje się jeszcze bardziej potęgować tą wściekłość.

U podstaw tej optyki leży zapewne zaślepienie ideą kosmopolityzmu, zakładającego, że tożsamość narodowa jest siedliskiem ksenofobii i nienawiści, natomiast wyzbycie się poczucia tożsamości , a tym bardziej przynależności narodowej to otwarcie na wyższy poziom humanizmu, empatii i szlachetności.

Owa ślepa wiara w ideały kosmopolityzmu stała się wręcz podłożem misji, aby owym cywilizacyjnym oświeceniem – z dobroci serca i jasności rozumu - obdarować ogół masowej imigracji z państw islamskich do bogatych krajów Europy. Nadano im więc nazwę „uchodźcy” aby dopisać całej tej grupie szlachetną ideologicznie, choć fikcyjną tożsamość. I dziś trudno już pewnie nawet próbować się przebić z faktami, że to nie uchodźcy stanowią dla Europy problem – bo tych jest być może 4, być może 6 procent całej fali migracyjnej, ale setki tysięcy imigrantów z państw islamskich, w których wojny nie było od wielu dekad. Szablon „uchodźcy” ma pasować do legendy o wyższości bezpaństwowej zbiorowości. „Uchodźcy” mieli być islamskim odpowiednikiem wyzwolonych humanistów z lewicowo – liberalnej Europy, który pokrzywdzeni przez narodowe reżimy przyjęli ponadnarodowe wartości żeby zarabiać lepsze pieniądze. Uznano, że w swej szlachetnej międzynarodowej masie, są lepsi niż obywatele państw narodowych. A już z całą pewnością szlachetniejsi niż obywatele katolickiej Polski. W myśl zasady że bezpaństwowość kieruje się pierwotną humanistyką a patriotyzmy to siedlisko nienawiści i ksenofobii.

.

Prawda (niestety dla setek ofiar zamachów, gwałtów i rozbojów) jak zwykle dogoniła jednak ideologię. Okazało się bowiem, że europejski kosmopolityzm to nie to samo co kosmopolityzm islamski, a anonimowość i gloryfikacja porzucenia swoich korzeni, w przypadku społeczeństw Islamu wywołuje zgoła odmienne skutki niż wędrówka europejskich „wykształciuchów” po biurach globalnych korporacji.

Co gorsza, propaganda i demagogia poprawnej politycznie idei kosmopolityzmu, na siłę dopasowywana do masowej islamskiej imigracji z Afryki i z Azji, doprowadziła dziś na masową skalę do zjawiska swoistego syndromu sztokholmskiego. I po cotygodniowych już niemal zamachach czy pojedynczych incydentach dokonywanych przez imigrantów, nie mamy marszy współczucia i solidarności z Europejczykami na ulicach Maroka, Kongo, Tunezji czy Egiptu – no bo niby skąd – wszak społeczeństwo żadnego z tych państw nie poczuwa się do wstydu za zbrodnie swoich obywateli. Mamy za to masowe akty europejskiej solidarności z imigrantami, z których owi terroryści się – czy nam się to podoba czy nie - wywodzą. Terroryści, gwałciciele czy psychopaci siekający ludzi maczetami z okrzykiem „Allah Akbar” nie są już właściwie ani imigrantami, ani tym bardziej uchodźcami, ani Tunezyjczykami, ani Marokańczykami, ani nawet Muzułmanami - są całkowicie anonimowi bo zdefiniowanie prawdy o ich pochodzeniu uderzyłoby w słuszną ideologię wyższości kosmopolityzmu.

.

Sprawcy makabrycznej krzywdy wyrządzonej polskiemu małżeństwu na plaży w Rimini to przykład owej ponadpaństwowej – anonimowej tożsamości, która zaczyna się definiować wśród milionów ludzi szukających w Europie swojego nowego miejsca. 20-letni Kongijczyk, Guerlin Butungu, który dwa lata temu przypłynął na włoską Lampeduzę, a wraz z nim 17-latek z Nigerii i dwóch braci – 15 – 16- letni Marokańczycy, to młodociani przestępcy, zwyrodnialcy handlujący narkotykami, okradający ludzi, dokonujący rozbojów. Czy takich młodocianych gangów nie ma w Polsce? Choćby wśród blokowych albo kibolskich środowisk? Czy nie ma ich w Niemczech , USA albo we Francji? Ależ oczywiście że są! Bo takie grupy młodych wykolejonych ludzi wyrastają z różnego rodzaju społecznych patologii – ludzi nie potrafiących znaleźć sobie miejsca w społeczeństwie, na rynku pracy, w strukturze społecznej, są w każdym kraju, w każdym społeczeństwie. Tylko że nikt przy zdrowych zmysłach takich środowisk nie gloryfikuje ani tym bardziej nie próbuje im dopisywać ideologicznej aureoli.

Zupełnie inaczej jest w przypadku przybyszów zza południowych mórz. Niesłuszne ideologicznie staje się już nawet pytanie co było ową patologią która sprowadziła na drogę gwałtu i przestępczości czterech młodych ludzi z Kongo, Nigerii i Maroka? Czy nie masowy eksodus ludzi wrzuconych nie tylko na wzburzone fale Morza Śródziemnego, ale przede wszystkim w całkowicie obcą kulturowo i mentalnie strukturę społeczeństwa europejskiego? Takich strasznych tragedii jak ta z plaży w Rimini, czy na ulicach Barcelony i Brukseli będzie niestety coraz więcej – przestańmy się wreszcie czarować. Właśnie dlatego, że owa ideologia gloryfikująca nowe europejskie społeczeństwo bezpaństwowych imigrantów będą rodziły właśnie takie patologie. Jak historyczni proletariusze wszystkich krajów na początku XX wieku, tak nowi kosmopolitanie z różnych państw – złączeni poczuciem krzywdy i niedopasowania do środowiska w którym przyszło im żyć będą się łączyć w przestępcze subkultury.

.

I na koniec jeszcze refleksja: kosmopolityzm, mimo całej machiny propagandowej, nie jest, nigdy nie był i nigdy nie będzie pozbawiony ksenofobii. Jak każda grupa społeczna – nawet jeśli ponadnarodowa, zawsze będzie szukał kontrastu – kogoś na czyim tle będzie wypadał bardziej okazale. W europejskim nurcie kosmopolityzmu zawsze było to tropienie faszystów, ksenofobów czy ludzi wiedzionych nienawiścią. Oczywiście niezależnie od tego czy istotnie takie zło w kimś drzemało czy nie. Między oszczerstwem a diagnozą nie było tu żadnej różnicy. Kosmopolityzm – mimo fasady otwartości i tolerancji był równie agresywny wobec swoich antagonistów jak każdy inny nurt społeczny.

I nie łudźmy się, że budowa idei kosmopolityzmu islamskiego w Europie będzie powieleniem miłości do Sartre`a i Monteskiusza. Może się bowiem okazać że islamski kosmopolityzm ma całkiem innych idoli niż jego europejski prekursor. I mimo odrzucenia tożsamości narodowych znajdzie sobie wrogów w całkiem niespodziewanych ideologach. Bym rzekł: bez cienia wdzięczności.


waw75
O mnie waw75

po prostu chcę rozumieć

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka