Dzień, w którym zmieniła się Europa czyli Wolność, Równość i...

DZIEŃ, W KTÓRYM ZMIENIŁA SIĘ EUROPA  czyli

WOLNOŚĆ, RÓWNOŚĆ I BLUŹNIERSTWO

Wydarzenia ostatnich dni doprowadziły do tego, iż obywatele Unii Europejskiej zrozumieli, że wartością, która jest ponad wszystkie - jest wolność wypowiedzi.

Nareszcie! My, którym zatykano usta, kiedy próbowaliśmy dać upust swojej świętej, indywidualnej opinii na temat wszelakich sekt, trendów, mód, idei i tendencji współczesności - my, wreszcie czujemy się usatysfakcjonowani bezwarunkowym zwycięstwem nad-idei "wolnego słowa".

Prawo do głoszenia własnej opinii - jaka by ona nie była, czy tak bezkompromisowa jak w periodyku Charlie Hebdo, czy też łagodniejsza w formie - jest prawem podstawowym. Niezależnie od ostrości formy jedno jest pewne: przed ostrzem naszej świętej, prywatnej, indywidualnej opinii nie ostanie się żadna grupa ludzi, jakich by celów nie głosiła, jaką by nazwą się nie nazywała i pod obronę jakiegokolwiek urzędu by się nie uciekała. Wzorem nam niech będzie Charlie Hebdo!

Oczywiście moment w którym Europa zyskała samoświadomość, uświadomiła sobie co jest w istocie jej fundamentem, podłożem, sercem - moment ten może być wstrząsem dla pewnych pod urzędowym kloszem trzymanych do tej pory grup, światopoglądowych wspólnot wyznaniowych, nacji, warstw i klas marzących o zachowaniu nietykalności słownej. Europa chroniła przed werbalnym atakiem pewne grupy i mniejszości, gdyż sama nie wiedziała w co wierzy. Od kilku dni Europejczycy zaczynają rozumieć: my wszyscy wierzymy w niczym nieograniczone prawo do głoszenia swoich poglądów - jakkolwiek obraźliwe i poniżające by one nie były dla obiektów naszych ocen! Opinia to jedno, a jej obraźliwość to tylko interpretacja, „ocenność”. Charlie nauczył nas nie przejmować się tym, jak odbierzecie nasz pogląd na to, kim jesteście, czyli na to, jak oceniamy wiarę, która was konstytuuje. Tak. Tym właśnie jest być Europejczykiem. Jestem dumny z tego, że jestem Europejczykiem, że wierzę w jedno, święte i powszechne prawo do zbluzgania każdego, kto nie jest mną a nie daj Boże, różni się ode mnie. Bluzg czy nie bluzg - to moja opinia i masz się dać zabić za moje prawo do zbluzgania ciebie!

Bądźmy dumni z tego, co stanowi podwaliny naszej starej Europy i plujmy, bluzgajmy, bluźnijmy - wszak to są nasze poglądy. O bezwyjątkowe prawo do niczym nieograniczonej wolności słowa walczyli rewolucjoniści pod tymże Paryżem. Dopiero dziś dotarło do nas za jaką ideę ginęli. Niech bluzg się bluzgiem odciska! Kto żyw niech bluźni! Bluźniercy wszystkich krajów łączcie się! Wolność, równość i bluźnierstwo!

Grupy do tej pory będące - przez pomyłkę - pod ochroną urzędową nieświadomej swej najgłębszej istoty Europy, takie jak mniejszości seksualne (czciciele tęcz, wyznawcy innych zjawisk atmosferycznych, takich jak pioruny, ulewy, podtopienia etc.), mniejszości moralne (np. donosiciele, łapówkowicze, kłamcy, biurokraci, cwaniacy, cudzołóżcy etc.), mniejszości etniczne oraz twórcy i fani pewnych osobliwych, egzotycznych mód "intelektualnych" (gender, panseksualizm, sado-maso, fetyszyzm pedagogiczny, eutanazjonizm etc.) - wszyscy możecie zacząć mówić - bez ograniczeń co o nas myślicie - a my odwdzięczymy się wam tym samym! W stylu i z mocą "Charliego"! Gdyż wszyscy jesteśmy Charlie! Niech żyje wszechświatowa rewolucja karolowa! Wolność do głoszenia poglądów niech będzie z wami! I z nami! Odmieńcy drżyjcie! Nasz język ostry jak Charlie dosięgnie was wszędzie!

Im bardziej bluźnisz - tym bardziej jesteś Europejczykiem. Ta prosta rachuba daje nam radość. Możemy sami eskalować naszą europejskość! Jak womitujący Onan. A kto zginie pod ciężarem, ogromem i ...skutkiem własnych bluzgów – wolnym już!