100 tys. i imigracja kaskadowa? czyli jak z tysiąca robią się miliony

"(...) w praktyce nie zadziałała koncepcja społeczeństwa wielokulturowego - "mulitkulti", jak nazwali je Niemcy - w którym ludzie o różnym zapleczu religijnym, kulturowym, etnicznym "żyliby obok siebie" szczęśliwie i zgodnie. To wielokulturowe podejście nie sprawdza się zwłaszcza wobec liczącej ponad cztery miliony ludzi mniejszości muzułmańskiej."

[Angela Merkel, 2010 r.]

Imigracja w połączeniu z zasadą łączenia rodzin daje znany efekt „imigracji kaskadowej”. Do kwoty imigrantów pierwotnie przybyłych trzeba więc zastosować odpowiedni mnożnik. Wtedy – jak uczy doświadczenie USA – „poza systemem kwotowym sukcesywnie napływa teoretycznie nieograniczona liczba bliskich krewnych naturalizowanych obywateli”.

Kaskadowość jako skutek bardzo liberalnego stosowania zasady łączenia rodzin („z korzyścią dla członków rodziny rozdzielonej” – jak formułuje to język „Dziennika Urzędowego Unii Europejskiej”) najlepiej mogą zobrazować suche dane. W roku 1986 w USA np. aż 74 % imigrantów przyjęto na mocy kryterium więzów rodzinnych.

McConnell („The New Battle over Immigration”) prawdopodobny mnożnik kaskadowy w perspektywie 12 lat ustala na poziomie 25 (w ciągu 12 lat każdy imigrant sprowadzi 25 osób).

Jest to niepokojąca liczba, ale takie są fakty i trzeba je znać.

Pojawiła się informacja, że niejawnie premier Kopacz wyraziła zgodę na przyjęcie 100 tys. Imigrantów. Jest to supozycja szokująca. Czy prawdziwa? Po tym rządzie można się spodziewać wszystkiego, co najgorsze – wie o tym każdy samodzielnie myślący. Jeśli by to była prawda – to w efekcie imigracji kaskadowej po 12 latach otrzymujemy… 2,5 miliona imigrantów z krajów islamskich.. Odliczając nielicznych chrześcijan z Syrii i Erytrei dostajemy ok.2,3 miliona nie asymilujących się muzułmanów. Jest to ok.6 % całej ludności Polski!!!

Na początku tego roku w Niemczech liczbę muzułmanów szacowało się na ok.4 mln. , w Wielkiej Brytanii ok.2 mln., w Hiszpanii i Włoszech ok.1 mln. Prym wiedzie Francja – ok.6 mln.

Procentowo wygląda to tak:

Francja 8 %

Niemcy 6%

POLSKA 6 % (hipotetycznie po 12 latach)

Belgia 6 %

Szwecja 5 %

Wielka Brytania 5 %

Włochy 4 %

Nagie liczby nie wymagają komentarza… Dodać można tylko, że z badań wynika, iż przy zbliżaniu się do poziomu 4-5% - mniejszość islamska radykalizuje się, finalizuje tworzenie zamkniętych dzielnic w obrębie miast i wysuwa żądania zaprowadzenia szariatu, które są też wysuwane przez formujące się partie islamskie (Belgia).

Gdyby przypuszczenia prasowe okazały się prawdą – dowodziłoby to tego, iż ten rząd rozpoczął dalekosiężny i nieuchronny proces islamizacji Polski, po dekadzie czyniący ją jednym z dwóch, trzech najbardziej zislamizowanych w Europie państw!!

Jak by nie było, sprawa wymaga jak najszybszego wyjaśnienia, mimo, iż Sejm VII kadencji zakończył swoje obrady. Konieczne jest też, oczywiście, zdecydowane poruszenie tej sprawy podczas debaty Kopacz-Szydło. Tutaj żarty się już kończą. Niemieccy antyimigranci używają tu w stosunku do decyzji Merkel terminu der Hochverrat (zdrada stanu)...

Konieczne jest także zjednoczenie wysiłków krajów Grupy Wyszehradzkiej przeciw tym planom.