"Swój pan" myśli:
Trzeba Polaków mieć na ciągłej obserwacji. Międzyresortowy zespół do spraw zwalczania tego, co trzeba zwalczyć reaktywuje instytucję gospodarzy domu. Zespół Brudzińskiego wręczy gospodarzom domu systemy lunet i lornet do obserwacji balkonów na wszystkich osiedlach w Polsce. Jest to konieczne, gdyż holokaust jest przykładem antysemityzmu (jak piszą portale netowe). A skoro tak, to Polacy, urodzeni antysemici mogą na balkonach budować domowe mini-obozy koncentracyjne. A nawet jeśli nie budują mini-obozów, to schodzą się małymi grupami na balkonach lub w ogrodkach i udając pieczenie kiełbasek grillowych oddają się kultywowaniu swoich uprzedzeń i rozwijaniu swoich niechęci do Żydów jako rasy, narodu i religii. Dym z paleniska grillowego jest tu w sposób oczywisty zasłoną dymną. Kiedy Polacy umawiają się na grilla – organizator antysemickiego parteitagu dba o parytet. Gdy dzwoni do znajomych pyta się: A ty co będziesz dziś rozwijał? Uprzedzenia rasowe, narodowe czy religijne? Na uprzedzenia rasowe jest najmniej chętnych. Ale przy pewnym trudzie udaje się zachować parytet.
"Swój pan" zastanawia się: Ale czy Polacy uwierzą w to, że są antysemitami i że są winni? Jak zrobić, aby w to uwierzyli? Przecież z jednej strony wciąż im powtarzamy, że w Polsce Żydów prawie nie ma, a tu wmawiamy im, że nawet sami nie wiedząc o tym, chcą na balkonach budować mini-obozy eksterminacyjne. Musimy tak wyprofilować przekaz, by mimo braku Żydów móc Polaków oskarżać o antysemityzm. Wmówimy im, że posiadając rodzinę za granicą Polacy chcą Żydów sprowadzać zza granicy, Francji, Anglii, Ameryki i zamykać ich w balkonowych obozach. Tak wyrafinowany sposób eksterminacji mógł wymyślić tylko wredny Polak.
Sprawa polskiego faszyzmu jest rozwojowa. Kontakty operacyjne, które uruchomił Joachim „Tort” Brudziński przyniosły informacje, iż prawdopodobnie kampania reklamowa Lidla „My Polacy lubimy grillować” ma związek z przelewającą się przez głowę Jonathana Danielsa, ups, przez Polskę, oczywiście – falą ekstremistycznego, radykalnego, chorobliwego faszyzmu. Póki co, żeby nie zaogniać relacji z Niemcami trop o udziale BND w balkonowo-działkowym hiperfaszymie zostaje niepodjęty.
Naiwny Polak pyta się „swojego pana”: dlaczego ty siebie tak dziwnie nazwałeś?
„Swój pan” odpowiada: A bo my zawsze tak sami siebie nazywamy, w każdym kraju, w którym mieszkamy. A potem piszemy o tym wiersze. Takie jak ten: „A jacy to źli ludzie mieszczanie kielczanie,
żeby pana swego, Seweryna Kahane,
zabiliście, chłopi, kamieniami, sztachetami!”
Z ostatniej chwili:
Nasi korespondenci donoszą, iż tysiące młodych ludzi dołączają z każdą godziną do inicjatywy Joachima „Torta” Brudzińskiego. Wyposażeni w lortnetki i lupy oraz płaszczyznowe, szerokozakresowe wykrywacze skrytych myśli i uprzedzeń – ustawieni w szpalery wchodzą do lasów przeczesując je w poszukiwaniu rasistowskich tortów. Wchodzą do naszych głów. Telefony w jego głowie. Mikrofony w naszej głowie.
złe numery złe numery
złe ad-resy-dresy-dresy-dresy-dresy
to telefon w Joja głowie tylko
brzęczy-brzęczy-brzęczy-brzęczy
=======================================