wawel wawel
529
BLOG

Gomułka o podwójnej lojalności - ma rację, czy nie ma?

wawel wawel Polityka Obserwuj notkę 5

                                                                 MOTTO: 

                                                           „Jeśli ktoś na waszej ziemi prowadzi działalność, której celem jest wywołanie                                                                    wobec was nienawiści, to nie powinniście się na to godzić”




W dyskusjach o wydarzeniach marcowych skupiamy się na rzeczach drugorzędnych, na narzuconej nam, obcej narracji wypaczającej obraz wydarzeń. Nikt nie porusza tematu "podwójnej lojalności", który był dominujący w przemówieniu Gomułki.

Posługujemy się pojęciami z obcych porządków prawnych i państwowych. Pojęciami takimi jak: antysemityzm, holokaust (łżereligijna ofiara całopalna), negacjonizm (negowanie badań nad II wojną światową sprzeczne z państwowym mitem państwa Izrael). Antysemityzm – to pojęcie z zakresu polityki historycznej nie mającej nic wspólnego z polską polityką historyczną. Jest to pojęcie polityki historycznej państw takich jak Izrael i diaspora (diaspora funkcjonuje zupełnie nieprawnie na zasadach „państwa”, nawet poniżająca postawa rządu polskiego polegająca na „bieganiu na dywanik”  skończyła się na skierowaniu DWÓCH swoich delegacji przebłagalnych do dwóch „państw”; oprócz zbędnej komisji dialogu Wildsteina skierowanej do Izraela - do USA, do drugiego, nielegalnego państwa żydowskiego poleciał M.Magierowski i pod przykrywką kurtuazyjnego spotkania ze swoim odpowiednikiem amerykańskim – odbył spotkania z kilkoma „organizacjami żydowskimi” odgrywającymi rolę organów „nielegalnego państwa diasporalnego” w tym z organizacją ds. restytucji mienia, jedną z kilku samozwańczych, pirackich organizacji). 

Gomułka poruszył b.ważny dla każdego poważnego i dojrzałego państwa temat, temat "podwójnej lojalności". W USA po II wojnie toczyły się dziesiątki dyskusji wypracowującej u obywateli obcego pochodzenia świadomość, iż "podwójna lojalność" jest czymś niepożądanym, czymś, co nie przystoi obywatelowi USA, pewną "niezdrową świadomością" trudną do penalizacji, aczkolwiek nieomylnie lokalizowaną u nieprzywiążanych w żaden sposób do swojej ojczyzny jednostek, w chwilach kryzysu swojego "pozornie pierwszego państwa" działających na rzecz "państwa pierwszego pochodzenia" lub szerzej - na rzecz interesów sił zewnętrznych. Oczywiście, nie trzeba chyba dodawać, że głównym oskarżonym w sporach w USA była diaspora żydowska i jej "potencjalna zdrada", jej podwójna lojalność (dual loyalty) i postępująca za nią krok w krok - podwójna moralność i hipokryzja. Jak pamiętamy ze świetnego filmu "Zniesławienie" - dla każdego bez wyjątku Żyda Izrael jest mityczną matką, najgłębiej skrywaną ideą, której zawsze kosztem wszystkiego będzie bronił, choć może chiwlowo być w lekkim sporze. Jest to podświadoma siła witalna odzywająca się co rusz. A dla innych państw? Wróg wewnętrzny, który otwiera bramy państwa przed siłami zewnętrznymi lub wita armie najeźdźcze kwiatami obejmując stanowiska nadzorcze w aparacie okupującym swoich jeszcze niedawnych "współobywateli".  Buber, koryfeusz syjonizmu (warto czytać autorów syjonistycznych z lat 20 i 30, jest to jedyny okres i jedyna dziedzina pisarstwa żydowskiego, gdzie można znaleźć próby samokrytycznego spojrzenia na siebie jako na naród) pisze, że Żyd, nawet najbardziej :"zasymilowany" zawsze w Europie pozostanie kimś obcym, reprezentantem Orientu. Martin Buber podsumowuje to tak: "Każdy europejski Żyd jest i na zawsze pozostanie Azjatą". 

I o takich tematach, ważnych, rzadko poruszanych problemach - a propos wydarzeń marcowych - warto by było dyskutować, a nie chodzić śladem podrzucanej narracji na wieczne tematy wmawianego Polsce w brzuch "polskiego antysemityzmu", śladem kajania się wiecznego przed butnymi gośćmi udającymi, iż nie cechuje ich podwójna  lojalność. 

Na zakończenie warto przytoczyć słowa Normana Finkelsteina z wywiadu dla Do Rzeczy, zainspirowane tematem izraelskich wycieczek do Polski, ale rozwijając myśl Finkelstein wypowiedział kilka kapitalnych stwierdzeń, których jeśli PIS nie weźmie pod głęboką rozwagę połączoną w głęboką ekspiacją za elementy polityki kunktatorstwa w ich ostatnim postępowaniu, to... teatr ich widzę żałosny, malejący i otaczany rosnącą dezaprobatą. Posłuchajmy niezależnego umysłu, bo póki co na praej stronie ze świeczką go szukać: 

Prof. Norman Finkelstein wypowiedział się m.in. o wycieczkach izraelskich uczniów do Polski. Zgodził się z tezą, że w ich trakcie pokazuje się Polskę jako kraj antysemicki. „Te biedne dzieciaki wracają do Izraela przerażone, przekonane, że wszędzie poza domem grozi im niebezpieczeństwo. I niestety, Polacy – proszę mi wybaczyć to co teraz powiem – zachowują się w sposób godny pożałowania. Nie macie na tyle pewności siebie i poczucia własnej wartości, by powiedzieć Izraelowi: Zabierajcie się z naszego kraju i wsadźcie te swoje wycieczki gdzieś. (…) Jeśli ktoś na waszej ziemi prowadzi działalność, której celem jest wywołanie wobec was nienawiści, to nie powinniście się na to godzić” – stwierdził amerykański uczony żydowskiego pochodzenia. 

 

Na sugestię, że za tego typu sformułowania w Polsce mógłby zostać uznany za antysemitę, politolog odpowiedział: „Tak, wiem. Polska i jej słynna samokrytyczna inteligencja. Ludzie, którzy uważają, ze każda krytyka Żydów to antysemityzm, a jednocześnie cały czas ostro krytykują swój własny naród. Mówią, że robią to ze szlachetnych pobudek, ale w rzeczywistości robią to dla kasy. Wyleją kubeł pomyj na Polskę, a potem pędzą do USA, aby przeczytać pochwalne recenzje w tutejszych gazetach, zostać poklepanym przez tutejsze autorytety”. Cudowna jest ta ironia Finkelsteina: "Tak, wiem. Polska i jej "słynna" "samokrytyczna" "inteligencja". Znakomicie powiedziane i zauważenie częstego triku przedstawiania sprytu i tchórzostwa - jako zalety, jako wielkoduszności, jako uwzględniania "wrażliwości drugiej strony". 

PIS niezauważalnie i zaskakująco dla wielu wyborców prześlizgnął się na pozycje "polityki poklepywania p plecach". Nawet jeśli zacznie dobrze (ustawa o IPN), to w boju przyjmuje szokująco szybko postawę "podbrzuszem do góry". Przykra konstatacja. 

Pozostaje nadzieja na to, iż J.Kaczyński skoryguje ten styl "odsłoniętych podbrzusz" i "biegania na dywaniki" udający samokrytyczną inteligencję. Nie na tym polega samokrytycyzm i nie na tym polega inteligencja. Tym bardziej, że szatani agentury wpływu (jak pokazała to koalicyjna niemiecko-żydowsko-rosyjska agresywna akcja dezinformacyjna fabrykująca "fake newsa" o zerwaniu przez USA stosunków z Polską dokonanym w obronie mitów założycielskich państwa Izrael) są w ostatnich tygodniach czynni - jak nigdy dotąd...  

image

Ilustracja. Czasem, jesli ktoś pod pretekstem poklepywania, chce drugiemu dmuchać w kaszę, trzeba rękę chcącą poklepać na chwilę - zdecydowanym gestem - powstrzymać...


O polskim antysemityzmie mówi się dla pieniędzy


=======================================


ANEKS 

Ponieważ wczorajsza notka była b.krótko w polu widzenia na S24 - wklejam ją dziś ponownie. 



J.Kaczyński i Izrael, czyli zagadka „mowy o antysemityzmie” z ostatniej miesięcznicy



Jarosław Kaczyński i  Izrael – taki tytuł sugeruje, iż tekst poruszy cały kompleks zagadnień związanych z tym tematem. Tak nie będzie, gdyż primo, stosunek J.Kaczyńskiego do partnerstwa z Izraelem wciąż ewoluuje, secundo: jest to temat zbyt obszerny na objętość jednego tekstu.


Wszyscy pamiętamy wypowiedź Prezesa z ostatniej miesięcznicy, bardzo emocjonalną, niektórzy mówią, że niezborną – nie zgadzam się. Po przeniknięciu przez chropowatości wynikające z natężenia emocji – można dość precyzyjnie wydestylować główny przekaz. Przekaz b.ważny. 


Oto słowa J.Kaczyńskiego: „Dziś wrogowie Polski, można powiedzieć, że diabeł podpowiada nam pewną bardzo niedobrą receptę, pewną ciężką chorobę duszy, chorobę umysłu - tą chorobą jest antysemityzm. Musimy go odrzucać, zdecydowanie odrzucać. Ale to nie oznacza, że mamy przyznawać rację tym, wszystko jedno, czy to Żydzi, czy Polacy, bo Polacy, niestety też, często dzisiaj też obrażają swój własny kraj. Nikt nas z tej drogi nie sprowadzi, bo to jest ta sama drogą, którą szliśmy tutaj w obronie polskiej godności (...)”. 


Wszyscyśmy zachodzili w głowę, dlaczego w punkcie kulminacyjnym ataku Izraela i jego lobbies na nasz kraj, na ojczyznę i to ataku tak bezczelnego, że przypisującego nam niemieckie zbrodnie ludobójstwa – Prezes zamiast bronić ojczyzny i dać odpór amoralnym agresorom – potępia jakiś widmowy, wyobrażony polski antysemityzm wraz z hucpiarskimi politykami Izraela. Muszę przyznać, że od razu coś mi w takiej interpretacji słów Prezesa nie pasowało. Była ona nierealna. Przesłuchałem wystąpienie kilka razy i zrozumiałem... 


Nie zawsze komunikaty od innych ludzi są takie, że pierwsza ich percepcja jest trafna. Dlaczego doszedłem do wniosku, że sens powyższych słów jest inny od pierwszego wrażenia? Z kilku powodów. Prezes jest zbyt inteligentny, by okazać się takim niezrozumieniem sytuacji i by powtarzać oszczerstwa wobec Polski za jakimiś obcymi, lewoskrętnymi awanturnikami. Prezes przecież wie o tym, że najpóźniej w 2006 r. znakomity izraelski uczony Walter Laquer ogłosił koniec antysemityzmu w Europie i bezsens grania na tym bębenku jakichś wojowniczych rytmów. Po prostu; antysemityzmu nie ma w Europie. Laquer w książce The Changing Face of Anti-Semitism wydanej przez Oxford University Press stwierdził, że mówienie, iż w Europie lub Ameryce Północnej istnieje jakikolwiek antysemityzm jest   n i e d o r z e c z n o ś c i ą. Owszem, w kilku państwach Europy – pisał Laquer w 2006 r. – istnieją ślady, próby takiej postawy ze strony muzułmanów, co jest samo przez się zrozumiałe z punktu widzenia politycznych konfliktów bliskowschodnich przenoszonych na teatr europejski, ale łączenie tych semickich (tzn. islamskich) zachowań z... Europejczykami jest nonsensem rzadkiej urody... (kilku izraelskich uczonych dodałoby, iż może nie niezamierzonym nonsensem, lecz... zwykłym interesem). Oczywiście, po napadzie przemysłowo-„ewangelicznej” gościnności Frau Merkel – ilośc incydentów wewnątrzsemickich wzrosła w Niemczech i Francji, ale nam, Polakom nic do tego. Polacy – kto jak kto, ale taki patriota i pasjonat polskiej historii jak Prezes wie o tym doskonale – od zawsze byli kojarzeni z dobrodusznością, naiwnością wręcz (słynne słowa Jakuba Franka o Polakach: szlachta tam jest naiwna, a lud pracowity). Nienawiść nie bywała polską sprawą, wbrew oszczercom, którzy wyskoczyli jak filip z konopii w XX i XXI weku. Skoro nie Polaków rugał Prezes, to kogo?! Wot zagwozdka... 


Ponieważ ani Prezes nie jest znany z niedorzecznych wypowiedzi, ani nie chce zrobić interesu na wymyślaniu antysemityzmu w Polsce – to sens jego słów musi być... inny, niż nam się wydaje. Niektórzy sugerują, iż może prezes nawiązywał do konceptu o nazwie „neo-antysemityzm”. Litości! Czyż najinteligentniejszy polski polityk, jakim bez wątpienia jest J.Kaczyński mógłby się złapać na tak grubymi nićmi szytą propagandę? Przecież temat izraelskiego, topornego chwytu propagandowego na wieki złożył do grobu 3,5 roku temu Noam Chomsky, profesor językoznawstwa w Massachusetts Institute of Technology. Stwierdził, iż krytycyzm wobec państwa Izrael nie ma żadnego, najmniejszego związku z antysemityzmem (choćby starali się ten nonesens wmówić nam i Prezesowi rabin Schudrich i Weiss z tuzinem innych rabinów oraz panowie Lapid i Netanyahu z twitterowym wsparciem p.Danielsa Jonathana). Zacytujmy więc N.Chomsky`ego: „Krytyka państwa Izrael nie jest żadną formą antysemityzmu. Jest ona po prostu zwykłym potępieniem kryminalnych działań jednego z państw”. 


Jaki więc był sens słów J.Kaczyńskiego – żeby nie przedłużać rozwiązania zagadki – o co chodziło Prezesowi?

Rozwiązanie zagadki i odkrycie właściwego sensu dyplomatycznego majstersztyku Prezesa spoczywa na stronie 288 polskiej edycji książki wydanej w 1970 r., czyli dość dawno, ale chyba nikt nie posądza Prezesa, że czyta tylko najnowsze i kolorowe atlasy kotów. Autorem tej książki jest historyk amerykański, absolwent Cornell University i Columbia Law Scholl, specjalista od spraw polityczno-gospodarczych i społecznych krajów Bliskiego Wschodu, pracownik Departamentu Stanu przed wojną i konsultant delegacji amerykańskiej na konferencję ONZ w San Francisco w 1945 r., korespondent licznych pism i ekspert waszyngtońskich think tanków ds. Bliskiego Wschodu – amerykański Żyd, Alfred M.Lilienthal (1913-2008).

imageimage


Otóż rozpoczynający się na 288 str. rozdział 10 (kończący się na stronie 328) nosi tytuł, który odsłania nam kulisy enigmatycznej i kunsztownej dyplomatycznie mowy Jarosława Kaczyńskiego. Tytuł ten brzmi: IZRAELSKI ANTYSEMITYZM! Rozdział liczy 40 stronic. Napisany w latach 60 udowadnia niewygodną dla wielu tezę, ale niemożliwą do obalenia: antysemityzm nie istnieje... poza Żydami izraelskimi. Nie ma go w Europie i Ameryce, za to zakorzenił się monstrualnie w Izraelu i to w swej wersji klasycznej, czyli w powiązaniu z rasizmem, ksenofobią, dyskryminacją rasową i apartheidem! Tysiące Żydów izraelskich i kilka partii, pod parasolem i z błogosławieństwem państwa i prawa oraz państwowej religii, czyli judaizmu – praktykuje brutalny antysemityzm. I czyni to nie tylko wobec Palestyńczyków (czyli semitów), wobec których ma miejsce rasowe ludobójstwo, ale także wobec... Żydów obywateli swojego państwa (Żydów pochodzenia arabskiego, erytrejskiego i tzw. Żydów czarnych). [ skany kilkunastu stron rozdziału ‘Izraelski antysemityzm” zamieszczam w aneksie na końcu notki ] Żeby część obywateli państwa traktowała jak pariasów inną część obywateli tegoż państwa z powodów rasowych, odbierając im duży zakres praw człowieka z powodów niższości rasowej – to faktycznie musi być „podpowiedź diabła” – jak trafnie nazwał to prezes. Sam człowiek by tego nie wymyślił. Tu trzeba sił zła... I mimo iż diabeł chce nas zarazić analogiczną nienawiścią rasową, nie możemy zejść z drogi chrześcijańskiej. Oczywiście pod wpływem emocji Prezes trochę zapędza się i wbrew wielokrotnym ostrzeżeniom Dmowskiego, by do polityki nie wprowadzać kategorii ewangelicznych trochę nieprecyzyjnie opisuje różnice państwa chrześcijańskiego i państwa niechrześcijańskiego mówiąc, żeby dobrem zło zwyciężać. Gdyby Palestyńczycy, nie daj Boże, posłuchali tej źle ulokowanej (misplaced) maksymy (kłócącej się z doktryną „wojny sprawiedliwej”, „wojny obronnej”) – to dzisiaj wszyscy już by leżeli w masowym grobie, podobnie zasypanym wapnem jak masowe groby Katynia i Starobielska...



image

 


I tym to sposobem jesteśmy w domu! Diabeł podpowiada nam antysemityzm, taki sam jaki reprezentuje państwo Izrael. Diabeł podpowiada nam, byśmy nienawiścią odpowiadali na nienawiść i ksenofobię! Prezes mówi nam, iż byśmy nie kopiowali szatańskiego  antysemityzmu izraelskiego, tzn. byśmy nie atakowali z nienawiścią i wbrew prawdzie innego państwa, tak jak to zwykł był czynić Izrael. Prezes nie użył słowa Izrael, by nie być chamskim, tak jak byli chamskimi politycy izraelscy na Twitterze. Powiedział wszystko, lecz dyplomatycznie. Jak przystoi. 


Pozostaje jeszcze tylko do wytłumaczenia, do egzegezy – akapit o antysemityzmie jako „ciężkiej chorobie duszy, chorobie umysłu”? O tym, że „antysemityzm” o który chodzi Prezesowi to antysemityzm izraelski, rasowa dyskryminacja żywiąca się nienawiścią,  szowinizm, ten sam, który tak błyskotliwie, porażająco i odważnie opisuje dr A.Lilienthal, ryzykując swoje zaświadczenie prawdzie całą swoją karierą zawodową – o tym już wiemy, ale nie wiemy, czemu aż tak ostro musiał Prezes scharakteryzować ten izraelski antysemityzm  jako chorobę umysłową i psychiczną.

Sądzę, że stało się tak z trzech powodów.

Po pierwsze, jest to emocjonalna riposta na obraźliwy, antypolski i chamski tłit Baraka Ravida (27.01.2018, 15:55), znanego korespondenta dyplomatycznego jednej ze stacji w Izraelu, który w ataku wściekłości („antysemityzm izraelski” = szowinizm = poczucie wyższości rasowej) powyzywał kogo się da, poczynając od pracowników polskiej ambasady w Izraelu a kończąc na... całym narodzie polskim („Polska jest najbardziej antysemickim krajem na świecie (...) to jest choroba umysłowa”). Prezes dał się trochę ponieść emocjom, gdyż zabrzmiało to tak, jakby na wrzask jakiegoś chłoptasia w krótkich spodenkach „Ty jesteś wariat! Jak cały ten twój kraj!” – Prezes odkrzyknął: „Spójrz na antysemityzm w swoim własnym kraju! To ty jesteś wariat! Z diabłem przy uchu!”. Jednak ten emocjonalizm Prezesa łatwo zaakceptować, gdyż przecież broni dobrego imienia ojczyzny.

Po drugie Prezes nawiązał do słynnych słów prof. Noama Chomsky`ego z 2014 r., że istnieje takie państwo, które ma takich obywateli, którzy jeśli usłyszą jakąkolwiek krytykę swojego państwa i narodu, to jeśli wychodzi ona od nie-Żyda – nazywają tę krytykę antysemityzmem, a jeśli od Żyda – zwą ją chorobą duszy i umysłu (w języku Chomsky`ego: „psychiatric disorders”).

Po trzecie – Prezes nawiązał do znanego przedwojennego powiedzenia, że każdy prawdziwy syjonista musi mieć w sobie cząstkę antysemity. I miało wielu syjonistów, działaczy ruchu syjonistycznego, dzisiaj bohaterów państwa Izrael w swoich wystąpieniach, artykułach i książkach tak ekstremistyczne diagnozy „istoty Żyda”, jego asocjalnej osobowości i neurotycznej osobowości i mentalności, że dzisiaj Bruksela by się zawaliła z paniki i skonfundowania, gdyby usłyszała takie słowa. Na przykład w druku propagandowym syjonistycznej, młodzieżowej organizacji Hashomer Hatzair (Ha-Szomer Ha-Cair) z roku 1936 (będącym wznowieniem tekstu z 1917 r.) syjoniści żydowscy pisali o swoich braciach Żydach europejskich: „Żyd jest karykaturą normalnego człowieka, zarówno pod względem fizycznym jak i duchowym”. I ten tradycyjny (trwający od 1913 r.)  „syjonistyczny antysemityzm” przypomniał Prezes we frazie o chorobie duszy i umysłu, z tym, że ostrze sformułowania skierował nie ku zwykłym Żydom, lecz ku poniżającym ich syjonistycznym antysemitom opętanym swoimi wizjami politycznymi. Przykłady większej ilości wypowiedzi syjonistów o... Żydach – darujemy sobie, by uszanować uszy słuchacza i dobry smak czytelnika. Więcej cytować nie ma co, wystarczy ująć kwintesencję takiej, szowinistycznej, zbudowanej na nienawiści postawy jako podszept diabła – tak jak to zrobił w retorycznym i dyplomatycznym majstersztyku – Jarosław Kaczyński.


Wszyscy, którzy w powierzchownym odbiorze słów Prezesa widzieli nieczułość na podłe ataki wobec ojczyzny – niech skorygują swój osąd. Prawda jest przeciwna – Prezes zaryzykował w obronie dobrego imienia ojczyzny bezprecedensowo ostry i bezwzględny atak na pewne, ściśle określone kręgi, na pewien typ mentalności – znany co najmniej od 100 lat z bezprzykładnej arogancji zarówno wobec swoich, jak i obcych. A że zrobił to w enigmatycznej formie? Cóż, po pierwsze dyplomacja i kultura mają swoje prawa (noblesse oblige), a po drugie, tylko dzięki tej zasłonie retoryczno-dyplomatycznej ostrze riposty mogło być tak druzgoczące... 


  image


image

Plakaty Ha-Szomer Ha-Cair



image


imageimageimage

image

imageimageimage

image

image

imageimageimageimage

image

image

image

image


wawel
O mnie wawel

OD NIEDAWNA PISZĘ TEŻ NA DRUGIM BLOGU JAKO    W A W E L  2 4 https://www.salon24.pl/u/wawel24/ Uszanować chciałbym Niebo, Ziemi czołem się pokłonić, ale człowiek jam niewdzięczny, że niedoskonały... =================================================== Nagroda Roczna „Poetry&Paratheatre” w Dziedzinie Sztuki ♛2012 - (kategoria: poetycki eksperyment roku 2012) ♛2013 - (kategoria: poezja, esej, tłumaczenie) za rozpętanie dyskusji wokół poezji Emily Dickinson i wkład do teorii tłumaczeń ED na język polski ========================== ❀ TEMATYCZNA LISTA NOTEK ❀ F I L O Z O F I A ✹ AGONIA LOGOSU H I S T O R I A 1.Ludobójstwo. Odsłona pierwsza. Precedens i wzór. 2. Hołodomor. Ludobójstwo. Odsłona druga. Nowe metody. 3.10.04.2011 WARSZAWA, KRAKÓW –- PAMIĘĆ I OBURZENIE======= ================ P O E Z J A 1. SZYMBORSKA czyli BIESIADNY SEN MOTYLA 2. Dziękomium strof Strofa (titulogram) 3.Limeryk 4.TRZEJ MĘDRCOWIE a koń każdego w innym kolorze... 5.CO SIĘ DZIEJE H U M O R -S A T Y R A -G R O T E S K A -K A B A R E T 1.KSIĘGA POWIEDZEŃ III RP czyli ZABIĆ ŚMIECHEM 2.KABARET TIMUR PRZEDSTAWIA czyli Witam telefrajerów... 3.III RP czyli Zmierzch Różowego Cesarstwa 4. Biłgoraj na tarasie - SZTUKA PRZETRWANIA DLA ELYT Z AWANSU 5.MANIFEST KBW czyli Kuczyński, Bratkowski, Wołek 6.SONATA NIESIOŁOWSKA a la Tarantella czyli KOLAPS STEFANA 7.Transatlantyckie - orędzie Bronisława Komorowskiego W Ę G R Y 1.WĘGRY, TELEWIZJA, KIBICE 2.GALERIA ZDJĘĆ węgierskich 3.ORBAN I CZERWONY PRĘGIERZ M U Z Y K A 1.D E V I C S 2.DEVICS - druga część muzycznej podróży... 3.HUGO RACE and The True Spirit 4.SALTILLO - to nie z importu lek, SALTILLO - nie nazwa to rośliny 5.HALOU - muzyka jak wytrawny szampan 6.ARVO PÄRT - Muzyka ciszy i pamięci 7. ♪ VICTIMAE PASCHALI LAUDES ♬

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka