[znalezione w sieci]
1.
Kilka ciekawych informacji z fb ekonomisty Waldemara Bartosika:
“Powiedzmy więc wprost, kto za “Polskim nowym ładem”stoi :
“W ciągu kilku dni pokażemy Polski Ład – wielki program inwestycji (…) ma służyć wzrostowi produktywności w gospodarce” – powiedział podczas Kongresu Impact‘21 premier Mateusz Morawiecki.
Jako swoich mentorów przedstawił – Susan Wojcicki, Natalię Brzeziński i Leszka Borysiewicza.
Kim są te osoby? To zaplecze tego Nowego Ładu, Polskiego Ładu …
Susan Wojcicki (prywatnie kuzynka Morawieckiego) to dyrektor generalna YouTube. Jest córką Stanleya Wojcickiego, profesora fizyki pochodzącego z Polski oraz dziennikarki Esther Wojcicki z domu Hochman. Jej siostrą jest prezes biotechnologicznej firmy 23andMe Anne Wojcicki. Zaś szwagrem pani Susan jest Sergey Brin (Siergiej Michajłowicz Brin) Rosjanin żydowskiego pochodzenia. Współtwórca najpopularniejszej obecnie wyszukiwarki internetowej Google. Od 2015 prezes Alphabetu. Jego majątek w 2014 roku oszacowano na 31,5 miliarda dolarów amerykańskich, dzięki czemu zajął 19. miejsce na liście najbogatszych ludzi na świecie (lista Forbesa), który swój fundusz rodzinny wyprowadził z Ameryki do w 80% chińskiego Singapuru.
Natalia Brzeziński – Amerykanka polskiego pochodzenia, to synowa doradcy Jimmiego Cartera i Baracka Obamy Zbigniewa Brzezińskiego, której mąż jest rozważany na ambasadora USA w Polsce. Sprawnie porusza się w świecie dyplomacji, jest także bardzo skuteczną specjalistką od komunikacji (pracowała m. in. w biurze prasowym Johna Kerry’ego, byłego senatora i sekretarza stanu za czasów prezydentury Baracka Obamy). Działa w imieniu szwedzkiej Firmy Klarna. Znana i ceniona w amerykański klubach i fundacjach okołopolitycznych. Jest działaczką na rzecz równouprawnienia. Publikowała na łamach Huffington Post, promowała również marki modowe. Chce wprowadzić szwedzki start-up – Klarnę – na czołowe miejsce na amerykańskiej scenie finansowej. Sama firma jest korporacją zajmującą się różnorakimi biznesami na całym globie. W Polsce na razie zajmuje się pośredniczeniem w płatnościach internetowych.
2.
Czy to prawda, że premier kształci swoje potomstwo zamiast w polskim liceum to w Zespole Szkół Lauder-Morasha, placówki kształcącej najważniejsze dzieci żydowskie w Polsce?.
[odpowiedź innego internauty] Tego typu szkoły kształcą przyszłą kastę zarządzającą. Premier wie, co robi. Szczególnie gdy system mianowania władców zastąpi wybory. Witajcie w Nowym Ładzie.
3.
Pamiętam słynną debatę i co było kluczowe dla sromotnej klęski Kaczyńskiego – zostało unaocznione, jak jest oderwany od życia. I nie chodzi o to, że Tusk znał cenę jabłek, tylko wszyscy zobaczyli, że Kaczyński nigdy w życiu jabłek nie kupował. To było rok 2007. Nie piszmy już, że przejęty losami kraju polityk zjeździł kraj wzdłuż i wszerz, bo to nie były wizyty gospodarskie, tylko partyjne nasiadówki z aktywem terenowym oraz inscenizowane wiece. Całym światem Kaczyńskiego zawsze był gabinet prezesa.
Nie widzę też różnicy w koszmarnym stylu jego wypowiedzi kiedyś a teraz. Przy tym dla mnie zawsze pieprzył jak potłuczony, dlatego nie kładę niczego na karb wieku czy zdrowia, tylko widzę kontynuację. Mam w rodzinie dość liczne grono seniorów, kilkoro z nich spotkałem właśnie na dniach i wiem, jak można rozmawiać z 80-85 latkami. Nie trzeba było podnosić głosu, niczego powtarzać, żarty szły na żywo, a fakty z przeszłości i osoby to oni mi przypominali itd. Szczyl przy nich Kaczyński to jakiś tłuk. Widocznie urodzony.
To, że Kaczyński o polityce zgranicznej nie ma pojęcia, dociera już chyba do wszystkich. Nie dociera jeszcze do wszystkich to, że tym samy oznacza to zupełny brak predyspozycji do polityki jako takiej. Naród potrzebuje przywództwa do życia pośród innych narodów. Na tej arenie rozstrzga się przyszłość i dobrobyt narów, a podwórka krajowe służą do budowania potencjału. My jesteśmy pod względem odpowiedniego przywództwa skutecznie tłamszeni, a wszystko tak naprawdę wisi na tym jednym kołku z Żoliborza. Im prędzej zostanie wybity ten szpunt, tym lepiej dla Polski i Polaków. Kaczyński nie jest dobry nawet na krajowe podwórko, jak to się zdarza słyszeć. Żoliborskiego geniuszu nie starczyło już choćby na przywołanego tutaj Tuska. I w 2007 i jeszcze przez osiem następnych lat. Dopiero odejście Ryżego na eurosalony otworzyło drogę Kaczyńskiemu. Wystrugany z banana Tusk poniewierał tym gamoniem, to o czym my mówimy.
Komentarze