Komentarze z sieci, które przyjemnie czytać i warto zachować:
Logicznie myślący
22 lipca 2021, 19:59
Ludzie nie są w stanie zatrzymać zmian klimatu, a tym bardziej ich odwrócić, choćbyśmy wszyscy stanęli na rzęsach i wdychali dwutlenek węgla, a wydychali tlen. Klimat zawsze się zmieniał, zmienia się i będzie się zmieniał cyklicznie - ocieplenie/ochłodzenie. Nie znamy wszystkich czynników, które mają wpływ na klimat. Tych, które znamy jest kilkadziesiąt. W większości przypadków nie wiemy jak te znane czynniki będą się zachowywać w przyszłości. Większość z nich ma dynamikę nieliniową, a niektóre mają charakter losowy i nie wiemy nawet czy wystąpią, kiedy i z jaką siłą, np wulkany (szczególnie podwodne), trzęsienia Ziemi, przebiegunowanie Ziemi, itp. W większości przypadków nie wiemy jak duży jest wpływ poszczególnych czynników na klimat. Wpływ poszczególnych czynników należy uwzględnić łącznie (wszystkich razem), a nie każdego oddzielnie, np. gazów cieplarnianych czy wręcz samego CO2 w atmosferze i to jeszcze tylko atropogenicznego. Klimat z matematycznego punktu widzenia jest typowym układem wielu zmiennych z dynamiką nieliniową. W takich układach niewielka zmiana jednej wielkości może doprowadzić do wielkiej zmiany stanu całego układu. Stanu takiego układu w dowolnej chwili nie da się dokładnie obliczyć (trudno jest nawet napisać układ odpowiednich równań różniczkowych, nie mówiąc o jego rozwiązaniu), a jego zachowanie w funkcji czasu jest nieprzewidywalne. W 1963r. Edward Lorenz udowodnił, że zachowanie układu trzech zmiennych nieliniowych jest nieprzewidywalne (pojawia się atraktor), a klimat jest układem kilkudziesięciu zmiennych nieliniowych. Sama dynamika procesów atmosferycznych jest nieprzewidywalna, podobnie jak dynamika prądów oceanicznych, nie wspominając o reszcie czynników klimatotwórczych. Nie da się więc przewidzieć nawet kierunku zmian klimatu (ocieplenie, ochłodzenie), nie mówiąc już o wielkości tego ocieplenia/ochłodzenia, jego zasięgu, czasu trwania i wpływu na cywilizację ludzką.
W jaki zatem sposób „spece” z IPCC prognozują zachowanie się klimatu w przyszłości? Chciałbym zobaczyć te ich wyliczenia, a przede wszystkim założenia przyjęte do wyliczeń, źródła tych założeń, metodologię pomiarów i rachunek błędów. Jeżeli ktoś wie jak w miarę precyzyjnie prognozować zmiany klimatu np. w zależności od aktywności wulkanicznej (szczególnie podwodnej), albo w zależności od magnetyzmu Ziemi, albo od ciepła wnętrza Ziemi, albo od promieniowania kosmicznego, to chętnie poczytam.
Nie rozumiem czemu niektórzy ludzie (m.in. tzw. ekolodzy, Pan @threeme) tak bardzo podniecają się topnieniem lodowców. Lodowce pojawiały się i znikały z powierzchni Ziemi już wielokrotnie i człowiek nie miał nic do gadania na ten temat. I tak samo będzie tym razem. Nie wiemy dokładnie jak duży wpływ mają ludzie na zmiany klimatu, a tym samym na okresowe zmniejszanie lub zwiększanie się zlodowacenia. Lodowce na Półkuli Północnej topią się od co najmniej 150-200 lat i jakoś nic strasznego z tego powodu się nie stało, ani się nie dzieje.
Natomiast ludzie powinni się przygotowywać z odpowiednim wyprzedzeniem na każde warunki klimatyczne. W zakresie jakim to jest tylko możliwe. A nie podniecać się zmianami klimatu, które są i tak nie do przewidzenia.
W kwestii globalnego ocieplenia polecam Panu i wszystkim Salonowiczom:
https://www.youtube.com/watch?v=Fmkmi6q7b9k
Odpowiedz
========================
Logicznie myślący
22 lipca 2021, 20:02
Nauka w naszych czasach niestety bardzo spsiała. Wielu dyskutantów powołuje często jako argument przesadzający tzw. consensus wśród naukowców. Jednak w nauce nie ma czegoś takiego jak consensus. Prawda nie zależy od ilości naukowców przekonanych o prawdziwości jakiegoś stanowiska. Natomiast jeżeli chodzi o współczesną naukę, w tym naukę o klimacie, to problem jest gdzie indziej.
Jeżeli część naukowców zajmujących się jakimś tematem mówi jedno, a inna część całkiem coś przeciwnego, to obydwie grupy nie mogą mówić prawdy. Któraś grupa mija się z prawdą. Jeśli robi to nieświadomie to jest to nieuctwo, jeśli świadomie to łajdactwo. Część ludzi (niespecjalistów) wierzy jednej grupie naukowców, a część drugiej. Taką sytuację mamy m.in. jeśli chodzi o AGO (Antropogeniczne Globalne Ocieplenie) i prognozowanie klimatu. Jeśli stan układu trzech zmiennych z dynamiką nieliniową jest nieprzewidywalny (co udowodnił E. Lorenz w 1963r.), to jak można twierdzić, że stan klimatu, który jest układem kilkudziesięciu zmiennych (m.in. losowych i z dynamiką nieliniową), za kilka/kilkanaście/kilkadziesiąt lat będzie taki lub inny. Albo, że wpływając na jeden z czynników klimatu, zmienimy klimat w pożądanym przez nas kierunku. Reasumując, trzeba naprawdę mocnej wiary, aby przyjmować za dobrą monetę twierdzenia o AGO i o możliwości prognozowania klimatu, oraz o możliwości jego zmiany w zamierzonym przez ludzi kierunku.
Podobnie jest też w innych naukach. Jeśli kwestię homoseksualizmu jako zboczenia/wynaturzenia/zaburzenia Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne wykreśliło z listy zaburzeń psychicznych przez głosowanie i to przeszło minimalną różnicą głosów, to o czym tu mówić. Podobnie przegłosowano kwestię tzw. śmierci mózgu jako kryterium orzekania o śmierci, po to aby można było wypatroszyć z pacjenta organy do przeszczepów.
Odpowiedz