wawel24 wawel24
104
BLOG

Globalna wojna z fikcją i wewnętrzna wojna w każdym kraju, czyli trik "wiecznej wojny"

wawel24 wawel24 Polityka Obserwuj notkę 5

image

 MOTTO

1.

"Jak widać, wojna jest teraz sprawą czysto wewnętrzną. W przeszłości grupy rządzące wszystkich krajów, choć mogły uznać swój wspólny interes i przez to ograniczyć niszczycielskie skutki wojny, walczyły ze sobą, a zwycięzca zawsze plądrował pokonanych. W naszych czasach w ogóle ze sobą nie walczą. Wojna jest prowadzona przez każdą grupę rządzącą przeciwko jej własnym poddanym, a celem wojny nie jest dokonywanie lub zapobieganie podbojom terytoriów, ale utrzymanie nienaruszonej struktury społeczeństwa."

[G.Orwell]

2
trik, trick [wym. trik]
a. «zabieg mający na celu osiągnięcie specjalnego efektu, stosowany zwłaszcza w filmie»
b. «sprytne posunięcie służące osiągnięciu jakiegoś celu» 

[https://sjp.pwn.pl/slowniki/trik.html]


3.

"Nie mieli rogów ani ogonów

Nie wiedzieli nawet o naszym istnieniu

Czy to błąd, że wierzyłem w miasto złota

Które znajduje się tak daleko - płakał"

[Genesis - Sztuczka z ogonem (A trick of the tail)]

    image

WSTĘP

 Trik (trick) to «zabieg mający na celu osiągnięcie specjalnego efektu, stosowany zwłaszcza w filmie». Tak. Żyjemy w filmie. Ciekawe doświadczenie. Wcześniej, owszem, zdarzało się, że żyliśmy w projekcjach. Projekcja patriotyczna „porozumienia sierpniowe”, projekcja ekonomiczna „transformacja ustrojowa”. I wiele innych projekcji („brukselska”, „dobrozmianowa”). Polityka wieków XX i XXI zaczęła występować jako dziedzina sztuki. Tak wyrafinowana, że prezentuje się nam nawet „projekcje w projekcji” (coś jak „antypowieść” w beletrystyce). Wymyślają nam świat, udające realność dekoracje, inscenizacje – a my w nie wchodzimy, jak w magicznej regresji do łona matki. Ze zdjętą z nas odpowiedzialnością za wybór siebie. Siebie rozumnego, siebie odważnego, siebie czujnego i walecznego.

Wymyślają nam ekstazy, wyprawy krzyżowe (na antyszczepionkowców, na kolejne warianty i mutacje), marzenia (żeby móc znowu podróżować i wypić kawę w bankrutującej restauracji), kary, nagrody i ekwilibrystyczne układy treserskie. Kiedyś w porządnym cyrku na koniu stał pies, na psie kot, na kocie kogut i żonglował piłeczką uwiązaną do dzioba. W dzisiejszym Circus Covidus Satanas wszystko stoi na testach PCR. Na testach stoją "zakażeni" ("przypadki"), na "zakażonych" stoją chorzy za sezonowe choroby układu oddechowego, na nich stoją "chorzy bezobjawowo", na nich stoją umierający na "choroby towarzyszące (czyli główne), na nich "śmierć bezobjawowa", czyli tłumy otumanionych propagandą, niby żywych a jak umarli snujących się po ulicach w maskach (uniformach posłuszeństwa). Na samym zaś szczycie piramidy piramidalnego nonsensu stoi sama kostucha z wielką strzykawą bezpłodnej nadziei. A wszystko to kręci się bez końca na okrągłej arenie. Medialnej.


Wymyślają nam emocje a my w nie… wchodzimy. Jak do pociągu na peronie – i zajmujemy miejsce przy oknie opalizującym na niebiesko. Królestwo niebieskie ekranów i wyświetlaczy. Nawet dopisujemy do ich scenariusza „swoje” autorskie kwestie, które wygłaszamy z autentyczną pasją zapominając, że gramy w obcym przedstawieniu, monologujemy cudzym scenariuszem.

Niedawno widziałem psa chwytającego gębą w locie bańki mydlane puszczane mu przez jego pana. Pies był zachwycony sobą i ilością pochwyconych "paszczą" baniek. Tu jesteśmy. Tym jesteśmy. Najlepszym przyjacielem swojego pana. Dmuchającego pianę. 

Ciągła walka, wojna – jak to słusznie podkreślał Spengler – jest wyróżnikiem świata zwierząt. A z kolei mafiozi lubią walki zagryzających się psów. Lewicy z prawicą. Tak miło trzymać projektor… A bijący się? Oni biją się o projekcje swoich panów wyświetlane im 24 h na dobę. Nieziemski ubaw… za projektorem. Ubaw z dziobiących się kogucików. Ale to tylko wojna wewnętrzna. Ona jest wtórna. Pierwotną jest WOJNA Z IDEĄ WROGA. Wojna musi być GLOBALNA a wróg musi być fikcyjny, czy też mówiąc precyzyjniej – płynny, redefiniowany w trakcie wojny, niewidzialny, nieuchwytny, niekonkretny a jednak w każdej sekundzie grożący w przechwyconej podświadomości śmiercią, by mobilizować stado, jego okrzyki i odruchy. Wojna z ideą wroga, czyli z terroryzmem, zmianami klimatu i wirusem. Ważne jest tylko, by wszystkich zmobilizować trzymając bicz treserski i magnes przyciągający klucze do skarbców, zaś samodzielnie myślących napiętnować, a następnie zneutralizować. Internować na marginesie. Na wojnie wszak samodzielne myślenie dezorganizuje żołnierza, wytrąca mu broń z ręki. Oni marzą o nas jako armii. Mianowani przez naszą małość, naiwność i tchórzostwo pseudo-Napoleonowie.

Dają nam UNIFORMY, póki co jeszcze za darmo – niedługo będziemy umundurowanie i broń na te wymyślane nam przez nich wojny – kupować za swoje oszczędności dziękując za tę możliwość pocałunkami w rękę (w pilota TV). A ludzie zmobilizowani do fikcyjnej wojny? Tłumy pałające świętym oburzeniem na niezaszczepionych morderców? Są w pełnej gotowości by przejść już do całkiem realnej agresji. W zwartym szyku. 

 Kiedy żył Orwell już można było przewidzieć tę najbardziej wyuzdaną formę tyranii. Jednak uruchomienie projektu wymagało skrupulatnej logistyki na kilku planach. Przygotowania musiały potrwać. Za pulpitami musieli stanąć odpowiedni tramwajarze czasu oszustwa, Macron, Draghi, Morawiecki... Łudzenie się, że projekt TAK KUSZĄCY, tak poręczny i prosty w obsłudze nie zostanie uruchomiony – było infantylne. Natomiast oczekiwanie, że będą wystawione na widok publiczny ogony i rogi organizatorów diabelskiego teatru – jest już nie tylko naiwnością, lecz zbrodnią przeciwko rozumowi. Pragmatycznie rzecz ujmując jest oczywiste, że organizatorzy czarciego spektaklu muszą wyjść w śnieżnobiałych, anielskich szatach. Po czym więc ich rozpoznać? Po owocach!

Głosiciele WIECZNEJ WOJNY obiecują wieczne zdrowie i wieczne... powracanie do tego, co zrabowali, czyli do normalności. Jeden jest tylko warunek: trzeba złożyć swój podpis i pokłonić się. (Oczywiście, WIECZNE POWRACANIE - jak sama nazwa wskazuje - nigdy nie kończy się powrotem. Circulus vitiosus. A trick of the tail...

Kto ogłasza wojnę nie musi rządzić. On tylko zarządza zasobami walczącymi, menażką i grochówką (chociaż dzisiaj grochówka by nie przeszła z powodu... nadmiernego śladu węglowego) oraz kolejnością okrzyków wznoszonych nad rozległą mapą sztabową. 

A wojna z cieniem? Wojna z ideą wroga, z wrogiem abstrakcyjnym, dowolnie malowanym, definiowanym i wyświetlanym tłumom podekscytowanym swoimi atawizmami w kowidowym WHOllywood? Ta wojna to ich raj. W środku tej wojny z cieniem czują się jak grube ryby w wodzie...

Wojna z fikcją to marzenie malutkich tyranów. Ideał współczesnego władcy, pole do popisu dla jego artystowsko-szalbierczych inwencji. 

Po tym krótkim wstępie zostawiam Czytelników ze znakomitym tekstem Kit Knightly. Tekstem inspirującym, jak mało który. Poddajmy się biegowi przemyśleń z tej inspiracji, zamiast dziobać koguta, łasić się do pana i chwytać w zgrabnych podskokach niezliczone, błyszczące banieczki z mydlin. 







"Właściwie, czy w ogóle potrzebujesz prawdziwej fizycznej „wojny”? Czy sama ‘idea’ wojny nie jest równie dobra?
A jeśli wszystko, czego potrzebujesz, to idea wojny, to nie ma lepszego sposobu niż wypowiedzenie wojny [jakiejś przez samego siebie "stworzonej"] idei. Dlaczego nie uczynić wroga abstrakcyjnym pojęciem ["ideą"]?
Albowiem wspaniałą rzeczą w rozpoczynaniu wojny z abstrakcyjnym pojęciem jest to, że nigdy nie możesz przegrać i nigdy nie musisz wygrywać. Wojna może trwać wiecznie.

−∗−

W menu na dziś danie bojowo-analityczne. Artykuł zestawiający wydarzenia z 11 września w USA z obecną ‘światową pandemią’ c-19. Tekst napisany jednak bez sensacyjnego zacięcia i skojarzeń z teoriami spiskowymi, ale za to wskazujący na kontynuację zjawiska ‘wiecznych wojen’, którego ‘9/11’ zdaje się być początkiem.

Zapraszam do lektury.

____________________***____________________


Od wojny z terrorem po „pandemię”, elita konstruuje fałszywe zagrożenia, aby rozpocząć wojny, które mają się nigdy nie kończyć.

Wojna nie miała być wygrana. Miała być ciągła. ∼George Orwell, Rok 1984

Nasze tegoroczne relacje na temat 9/11, w 20. rocznicę, koncentrowały się na oglądaniu ataków z 2001 roku przez pryzmat „pandemii” Covid.

Nie chodzi o to, że zarówno Covid19, jak i 9/11 są koniecznie częścią tego samego wielkiego planu, zostały przeprowadzone przez tych samych ludzi lub były w jakikolwiek sposób bezpośrednio powiązane. Są one raczej związane tematycznie, na pewnym metapoziomie.

Wywodzą się z tego samego zbiorowego dążenia, które żywią wszyscy władcy i rządy, i są angażowane w tym samym celu.

Są to różne narzędzia zaprojektowane do osiągnięcia tego samego zamysłu. Różne podejścia do tego samego problemu. Różne etapy ewolucji tego samego zwierzęcia: trwająca  dziesięciolecia zmiana podstawowych celów wojny, a nawet samego znaczenia pojęcia „wojny”.

Wojna zawsze była kluczowa dla zachowania państwa. Wojny czynią władców bogatymi, a ludzi przerażają. Jednoczą narody wokół przywódców i odwracają uwagę od wewnętrznych problemów politycznych.

Ale w miarę jak narody stają się potężniejsze, technologia uzbrojenia bardziej zaawansowana, a globalna władza skupia się w gigantycznych korporacjach, a nie w narodach, wojna – w tradycyjnym sensie – staje się droższa, bardziej niebezpieczna i w dużej mierze pozbawiona sensu.

Zasadniczo staromodne motywacje do prowadzenia wojny nie mają już zastosowania, ale poboczne korzyści wewnętrzne, wynikające z polityki wojennej, pozostają. Podczas gdy państwo i jego korporacyjni sponsorzy nie muszą już brać udziału w zaciekłych bitwach o najlepsze pola uprawne, nadal potrzebują swoich poddanych, aby uwierzyli, że są atakowani.

Krótko mówiąc, z konieczności „wojna” stopniowo przekształciła się z prawdziwych międzypaństwowych konfliktów o kontrolę nad zasobami w odgórne narzędzie psychologicznej manipulacji.

A pierwszym etapem tej ewolucji był 11 września.

9/11 i wojna z terrorem

9/11 to robota wewnętrzna. Wszelkie obiektywne badanie dowodów może prowadzić jedynie do tego właśnie wniosku. (Nie zamierzam tego tutaj przedstawiać, mamy dziesiątki artykułów, które to szczegółowo opisują. Nie o tym piszę dzisiaj.)

Rząd USA wysadzał swoje własne budynki, zabijał własnych cywilów, straszył własnych obywateli. Klasa rządząca angażująca się w to, co Orwell nazwał „wojną przeciwko swoim poddanym” [“war against their subjects”], w bardzo dosłownym sensie.

Podobnie jak pożar Reichstagu w nazistowskich Niemczech, ten zainscenizowany „atak” miał na celu stworzenie mentalności wojennej, aby ludzie uwierzyli, że są zagrożeni i miał służyć jako podstawa dla nowych „tymczasowych uprawnień nadzwyczajnych” dla rządu.

Ale 9/11 to coś więcej. To ‘casus belli‘ dla wojny: „wojny z terrorem”.

Wojna z terrorem była nowym rodzajem wojny. Tak, była wykorzystywana jako punkt wyjścia do bardziej tradycyjnych wojen w Afganistanie i Iraku, a następnie do wojen zastępczych w Syrii, Libii i Jemenie. Ale jej głównym celem było w rzeczywistości własne państwo. Ogólnokrajowa wojna psychologiczna zaprojektowana, by utrzymać 350 milionów ludzi w półtrwałym stanie strachu.

Był to naturalny kolejny krok w orwellowskiej redefinicji „wojny” jako pojęcia.

Jeśli głównymi celami twojej wojny są
a) utrzymanie wewnętrznej kontroli nad własną populacją oraz
b) przelewanie pieniędzy podatników na rozdęte kontrakty z sektorem prywatnym,
to czy naprawdę musisz wypowiedzieć wojnę obcemu krajowi?

Właściwie, czy w ogóle potrzebujesz prawdziwej fizycznej „wojny”? Czy sama ‘idea’ wojny nie jest równie dobra?

A jeśli wszystko, czego potrzebujesz, to idea wojny, to nie ma lepszego sposobu niż wypowiedzenie wojny tej idei. Dlaczego nie uczynić wroga abstrakcyjnym pojęciem?

Albowiem wspaniałą rzeczą w rozpoczynaniu wojny z abstrakcyjnym pojęciem jest to, że nigdy nie możesz przegrać i nigdy nie musisz wygrywać. Wojna może trwać wiecznie.

Idea ta została po raz pierwszy wypróbowana podczas „wojny z narkotykami”. Ale to nie zadziałało, ponieważ:
a) ludzie naprawdę bardzo lubią narkotyki i
b) narkotyki są istotnym źródłem dochodów dla tzw. głębokiego państwa.

Tak więc pomysł splajtował.

Wojna z terrorem jest lepsza. Ponieważ „terror” jest rzeczownikiem abstrakcyjnym bez oparcia w twardej rzeczywistości. Może oznaczać wszystko, co chcesz. „Wojna z terrorem” może być krajowa lub zagraniczna, polityczna lub wojskowa, jawna lub ukryta lub jedno i drugie. Nie można jej wygrać, nie można jej przegrać i kończy się tylko wtedy, gdy to obwieścisz.

Jest idealna.

No, dobrze. Prawie idealna.

Pozostało jeszcze kilka problemów.

Na przykład dość trudno jest utrzymać ludzi w strachu przed abstrakcyjną koncepcją. Potrzebujesz przypomnień z realnego świata. Zasadniczo, aby wojna z terrorem trwała, musisz ciągle przypominać ludziom, że istnieje terror. Co oznacza, że ​​terroryzm musi się wydarzyć. Co z kolei oznacza, że ​​albo pozwolisz na to by miał miejsce, albo samemu sprawisz, że się wydarzy (w zdecydowanej większości przypadków jest to drugie).

Jeśli organizujesz ataki terrorystyczne, to albo muszą być prawdziwe, co skutkuje prawdziwymi ofiarami i prawdziwymi rodzinami w żałobie, które zadają prawdziwe pytania… Albo są fałszywe, co oznacza opłacanie aktorów. Tak czy inaczej jest to logistycznie skomplikowane, trudne do kontrolowania i potencjalnie kłopotliwe.

Jest też problem samych terrorystów. Z jednej strony publicznie wypowiedziałeś im wojnę… ale z drugiej są bardzo przydatni. Są powody, dla których finansujesz ich od dziesięcioleci. Nieuniknionym skutkiem jest to, że lądujesz z „dobrymi terrorystami” w kraju A i ze „złymi terrorystami” w kraju B. A kiedy okazuje się, że są zasadniczo dokładnie tacy sami, to wygląda to źle.

Ale tak naprawdę największym problemem jest, że to ogranicza twoje ambicje.

Być może jako cel swojej wojny wybrałeś jednak abstrakcyjną koncepcję, ale ta koncepcja musi przecież jakoś przybrać ludzką postać. A każdy ludzki wróg może być tylko do pewnego stopnia przerażający i może wyrządzić tylko pewną ilość szkód. Nie ma mowy, abyś w ten sposób przestraszył wszystkich na raz.

Co więcej, wybieranie ludzkiego wroga – według kategorii rasowych, narodowych, etnicznych lub ideologicznych – nieuchronnie prowadzi do podziałów. Nie możesz zjednoczyć wszystkich pod tą jedną flagą.

Krótko mówiąc, wojna z terrorem i terrorystami jest w porządku, jeśli chcesz rządzić krajem, ale co jeśli chcesz rządzić planetą?

Cóż, potrzebujesz wtedy nowego wroga. Wroga, który może być wszędzie i gdziekolwiek, i który na pewno nie jest człowiekiem.

Wojna z Covid

Pandemia” Covid19 od początku była przedstawiana opinii publicznej jako wojna.

Już w marcu 2020r. Sekretarz Generalny ONZ wzywał kraje do „wypowiedzenia wojny wirusowi” i już wtedy nazwał Covid „największym zagrożeniem od czasu II wojny światowej”. To opinia, którą powtarzali poźniej rzecznicy ONZ. Często.

Przywódcy narodowi byli równie chętni by postawić Covid jako nową wielką sprawę, w jednej linii z walką z faszyzmem.

Premier Włoch użył porównania do „najciemniejszej godziny” narodu. Premier Nowej Południowej Walii Gladys Berejiklian powiedziała prasie „to jest dosłownie wojna”, nie dalej jak w zeszłym miesiącu.

W Wielkiej Brytanii rząd podejmował wiele oczywistych prób wdrażania churchillowskiego „ducha wojny błyskawicznej”. Bezwstydnie obecne paralele II wojny światowej we wszystkich ich komunikatach o Covid, mdłe publiczne przemówienie królowej bezwstydnie używającej zwrotu We’ll Meet Again [Spotkamy się ponownie – przemówienie królowej brytyjskiej dot. pandemii -tłum].

W Ameryce, która zawsze była centrum militarnych metafor, Trump nazwał siebie „prezydentem wojny” walczącym z „niewidzialnym wrogiem”. Były gubernator Nowego Jorku Andrew Cuomo nazwał pracowników służby zdrowia żołnierzami” w walce z Covid.

Na całym świecie eksperci często porównują Covid do wojny z terrorem, a sam Covid do terrorystów. Metafora wojny jest wszechobecna w przemówieniach, nagłówkach i spotach telewizyjnych.

Przesłanie jest jasne i proste: wirus jest naszym wrogiem. Jesteśmy w stanie wojny.

A ta wojna, zaiste, jest doskonała.

Ma wszystkie zalety prawdziwej wojny i żadnych wad. Cała efemeryczna plastyczność „wojny z terrorem” i żadnych jej potencjalnych komplikacji.

Pomyśl o tym…

W imię [walki z] Covid widzieliśmy zwiększenie podatków, cenzury, nadzoru, wydatków państwa na sektor prywatny i władzę państwową. To są wszystkie banalne „moce nadzwyczajne”, których państwo potrzebuje w czasie wojny.

I osiągnęli to za pomocą prostej trójstopniowej sztuczki.

Najpierw weź wirusa, nadaj mu nazwę i przypisz mu dokładnie te same objawy, które posiada każdy inny wirus przeziębienia i grypy. I właśnie stworzyłeś nową chorobę.

Po drugie, zrób test, który może „znaleźć wszystko w każdym”, użyj go wobec każdego, kto trafia do szpitala (zwłaszcza nieuleczalnie chorzy) i zmień definicję prawną „przyczyny śmierci”. Właśnie stworzyłeś „zgony” z twojej nowej choroby.

Po trzecie, zacznij przeprowadzać ten sam test na wszystkich, wiele razy w tygodniu. Właśnie stworzyłeś miliony „bezobjawowych przypadków”.

Połącz te trzy elementy, a stworzysz „pandemię”.

Wyszlamowali wroga z powietrza, za pomocą fali propagandy i statystycznej manipulacji. „Covid” to nic innego jak filtr, soczewka umieszczona na oczach opinii publicznej, która zniekształca rzeczywistość, nie zmieniając niczego.

Podobnie jak w przypadku „wojny z terrorem”, realne zagrożenie jest niemal całkowicie wyimaginowane, ale tym razem optyka jest o wiele lepsza. Zamiast czcić żołnierzy, oddajemy hołd „bohaterom opieki zdrowotnej”, „żołnierzom na linii frontu przeciwko wirusowi”. Bez bomb, bez przemocy, tylko tańczące pielęgniarki.

A co nie może się stać z Covid? To proste. Wszystko, czego nie chcą, aby się wydarzyło. Ze względu na samą naturę wytworzonej pandemii mają całkowitą kontrolę nad narracją.

Mogą kontrolować „przypadki” poprzez testy. Mogą kontrolować „zgony” poprzez definicję „przyczyny śmierci”. Mogą po prostu zmienić znaczenie słowa tu i ówdzie i rozpocząć i zatrzymać „pandemię” według kaprysu. Mogą spowolnić „rozprzestrzenianie się” lub je przyspieszyć. Mogą wprowadzić nowy test lub terapię lub „wyleczyć to”, a następnie stworzyć nowy wariant, aby znów wszystko przywrócić.

Ta wojna tak naprawdę nawet nie istnieje, więc nigdy się nie skończy i na pewno nie mogą przegrać.

Tymczasem każde nowe prawo, które uchwalą, rozszerza władzę państwa nad obywatelem, a na każdym kroku pojawiają się nowe, rozdęte kontrakty sektora prywatnego. Testowanie i śledzenie oraz PPE. Szczepionki i respiratory oraz hotele z kwarantanną. Pieniądze publiczne trafiają w ręce prywatne.

A co jest w tym najlepsze? Wszystko to odbywa się w imię „pomagania ludziom”.

Po 9/11 ustawa Patriot Act umożliwiła masową inwigilację, zatrzymania bez postawienia zarzutów i ogromne naruszanie praw obywatelskich, ponieważ ludzie mogą być terrorystami.

Teraz te rzekomo anty-covidowe „środki zdrowia publicznego” zezwalają dokładnie na to samo ponieważ…  ludzie mogą być chorzy.

Państwo się zmieniło. To, co kiedyś uważano za paranoidalne i agresywne, teraz jest po prostu dobroczynne i aksjomatyczne.

To właśnie jest geniusz wojny z Covid.

Prawdziwa wieczna wojna

Więc… co łączy Covid i 9/11?

Jedno wpada bezpośrednio w drugie. Tworzą one kontinuum narracji kontrolnych, których celem jest przestraszenie ludzi by zaakceptowali drakońskie ograniczenia ich wolności, jednocześnie usprawiedliwiając trwałą mentalność wojenną obejmującą całe społeczeństwo.

Wojna z terrorem” i„wojna z Covid” to bliźniacze ‘psy-opy‘ [operacje psychologiczne], które pokazują transformację „wojny” z polityki zagranicznej w czysto krajową.

Orwell opisał to doskonale w ‘Roku 1984‘:

Jak widać, wojna jest teraz sprawą czysto wewnętrzną. W przeszłości grupy rządzące wszystkich krajów, choć mogły uznać swój wspólny interes i przez to ograniczyć niszczycielskie skutki wojny, walczyły ze sobą, a zwycięzca zawsze plądrował pokonanych. W naszych czasach w ogóle ze sobą nie walczą. Wojna jest prowadzona przez każdą grupę rządzącą przeciwko jej własnym poddanym, a celem wojny nie jest dokonywanie lub zapobieganie podbojom terytoriów, ale utrzymanie nienaruszonej struktury społeczeństwa.

W ciągu ostatnich dwóch lat wszyscy ujrzeliśmy prawdę o tym. Covid pokazał nam, że rzekomo wrogie sobie narody nagle doszły do ​​porozumienia i zademonstrowały prawie całkowitą jedność wobec celu, jakim jest szerzenie jednego wielkiego kłamstwa.

Globalna hegemonia kapitalistyczna nie musi już podbijać ziemi ani kraść zasobów. Oni już posiadają wszystko, co warto posiadać. Wszystko, czego teraz potrzebują, to kontrolować swoich pracowników i zachować nierówności, które stworzyli.

To jest właśnie prawdziwa wojna, która się tutaj toczy. Nie jakaś śmieszna wojna z terrorem. I nie jakaś śmieszna wojna z Covid. Nie. Prawdziwa „wieczna wojna” jest tym, co Niels Harrit nazywa wojną pionową, toczoną przez samą górę przeciwko wszystkim pod nimi.

Covid jest najnowszym i najbardziej jawnym tego przejawem, ale od lat to media korporacyjne są rzecznikiem autorytarnego serca państwa.

Pisałam wcześniej, że wkraczamy w erę „postępowego” etatyzmu. Tam, gdzie tyrania jest sprzedawana jako godna ubolewania nieuchronność, a nasi przywódcy są przedstawiani jako nowy rodzaj niechętnych dyktatorów, tworzących dystopijne krajobrazy polityczne z konieczności i mając jedynie jak najczystsze intencje.

Wmawia się nam, że nasi troskliwi władcy niczego nie kontrolują ani nie dyktują, ponieważ chcą, ale dlatego, że muszą. Dla naszego dobra.

Wielki Reset” nie jest złośliwą „teorią spiskową”, to tylko nasi życzliwi władcy, tworzący świat odporny na nasze zdziecinnienie, aby chronić nas przed samymi sobą. Burzą nasze społeczeństwa, aby mogli ‘lepiej odbudować się‘ w neofeudalnej utopii, w której nikt niczego nie posiada, wszyscy są szczęśliwi i wszyscy robią, co im się każe. Bo jak nie

Ta „pandemia” to wąski koniec szybko rozszerzającego się klina. Dalej są grypa, otyłość i globalne ocieplenie. Nigdy więcej mięsa. Nigdy więcej cukru. Nigdy więcej wakacji. To wszystko jest złe dla ciebie, złe dla planety i złe dla niedźwiedzi polarnych.

Zakaz nauczania w domu. Zakaz protestów i dezinformacji. Zakaz niewłaściwego rodzaju książek, niewłaściwej mowy i niewłaściwych myśli.

Załóż maskę, weź szczepionkę, zamieszkaj w kapsule i jedz robaki.

Globalna hegemonia nie nastąpi w wyniku tradycyjnych działań wojennych czy imperialnych podbojów, zamiast tego jest kształtowana przez konglomerat ograniczeń wolności jednostki.

To wojna, która łączy 9/11 i Covid. Prawdziwa wojna, i to nie przeciwko narkotykom, terroryzmowi czy nawet Covid… To wojna przeciwko nam.

_____________________________


 Źródło: Covid, 9/11 & Forever War, Kit Knightly, Sep 13, 2021

tłumaczenie i redakcja tekstu za: AlterCabrio https://www.ekspedyt.org/2021/09/15/covid-911-i-wieczna-wojna/

http://dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=32187&Itemid=47

*

EPILOG [wawel]

"Wyważyl wrota klatki i wyszedł z niej

Złapał stworzenie za niechlujny kark i wskazał

Tam, ponad granicami waszej marnej wyobraźni

Znajdują się szlachetne wieże mojego miasta, jasne i złote

Pozwól, że cię tam zabiorę, pokażę ci prawdziwą historię

Pokażę ci innych - takich, jak ja"

[Genesis - Sztuczka z ogonem (A trick of the tail)]

*

UZUPEŁNIENIA

Wirus i klimat czyli wspólnota kryzysu

Choć niektórym może się to wydawać końcem tak zwanego kryzysu, jest to dopiero początek piekła na ziemi. Kolejne kilka miesięcy pokaże, jak będą próbowali wprowadzać każdy możliwy przejaw tyranii. […]

_____________________________

Wzór na pandemię czyli jak zbudować iluzję
Ponad wszystkimi innymi iluzjami, głównym oszustwem jest: „epidemia to jedna choroba lub zespół wywołany przez jeden bakcyl”. Sprzedaje się to z pomocą nieustannej propagandy. Większość ludzi się na to nabiera. […]

_____________________________

Nowa Normalność – jak ujawnić potwora
To jest słabość systemu… totalitaryzm Nowej Normalności nie zadziała, jeśli masy zaczną postrzegać go jako faktyczny totalitaryzm, jako program polityczny/ideologiczny, a nie jako „odpowiedź na śmiertelną pandemię”. Musimy więc unaocznić […]

_____________________________

Nowa Normalność – wymiana „rzeczywistości”
W tym procesie nie ma nic wyrafinowanego. Likwidacja jednej „rzeczywistości” i zastąpienie jej inną to brutalny biznes. Społeczeństwa są przyzwyczajone do swoich „rzeczywistości”. Nie oddajemy tego dobrowolnie i łatwo. Normalnie, […]

_____________________________

Great Reset – pierwsze rysy? [w art. jest mowa m.in. o innych wydarzeniach między 9/11 a C-19]
Zniszczenie gospodarki to jedno, a przekształcenie jej w kolektywistyczną dystopię, której desperacko pragną, to co innego. Wiem, że zbliża się krach. Wiem, że nadchodzi walka. Ale teraz widzę, że to […]

   

wawel24
O mnie wawel24

Huomo-animal divino. Znajomość harmonii nazywa się stałością. Znajomość stałości nazywa się oświeceniem. [...]. Napięcie ducha w sercu nazywa się uporem. [...] Wiedzący nie zna udawania, udowadniający nie wie.  Nagroda Roczna „Poetry&Paratheatre” w Dziedzinie Sztuki ♛2012 - (kategoria: poetycki eksperyment roku 2012) ♛2013 - (kategoria: poezja, esej, tłumaczenie) za rozpętanie dyskusji wokół poezji Emily Dickinson i wkład do teorii tłumaczeń ED na język polski ========================== ❀ TEMATYCZNA LISTA NOTEK ❀ F I L O Z O F I A ✹ AGONIA LOGOSU H I S T O R I A 1.Ludobójstwo. Odsłona pierwsza. Precedens i wzór 2. Hołodomor. Ludobójstwo. Odsłona druga. Nowe metody 3.10.04.2011 P O S T A C I  1. Franz Kafka i hospicjum kultury europejskiej czyli nagi król 2. Platon czytany przez Simone Weil P O E Z J A 1. SZYMBORSKA czyli BIESIADNY SEN MOTYLA 2. Dziękomium strof Strofa (titulogram) 3.Limeryk 4.TRZEJ MĘDRCOWIE a koń każdego w innym kolorze... 5.CO SIĘ DZIEJE  M U Z Y K A 1.D E V I C S 2.DEVICS - druga część muzycznej podróży... 3.HUGO RACE and The True Spirit 4.SALTILLO - to nie z importu lek, SALTILLO - nie nazwa to rośliny 5.HALOU - muzyka jak wytrawny szampan 6.ARVO PÄRT - Muzyka ciszy i pamięci 7. ♪ VICTIMAE PASCHALI LAUDES ♬

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka