wawel24 wawel24
414
BLOG

Idol Premiera Morawieckiego: szympansy rządzone przez Boga-szympansa

wawel24 wawel24 Polityka Obserwuj notkę 37

image


Ukazała się niezwykle cenna książka A.Wielomskiego na temat globalistycznych planów otoczenia Klausa Schwaba, które reprezentuje izraelski "prorok" Yuval Noah Harari. 

Książka nosi tytuł Yuval Noah Harari. Grabarz człowieczeństwa, wydawnictwo: Fundacja Pro Vita Bona, rok wydania 2022. 

Fascynatem żydowskiego mesjasza globalizmu - jak można domniemywać - jest Mateusz Morawiecki. 

image

Zanim przejdę do kilku cytatów z bardzo dobrej książki Wielomskiego postawię kilka pytań: 

- co Mateusza Morawieckiego fascynuje w poglądach mesjasza z Izraela? 

- o czym premier RP może i mógł rozmawiać z typem w rodzaju Harariego?

- co nam to mówi o Morawieckim?

- czy tak naprawdę zdajemy sobie do końca sprawę KTO od 2017 r. włada naszym państwem??

- czy naprawdę dociera do nas jak to się skończy?

image


Książkę prof. Wielomskiego polecam wszystkim myślącym, gdyż daje trafny przykład jak w dyskusjach odpierać argumenty zagubionych, biedniutkich dusz i rozumków chwytających przynętę już zupełnie nie skrywającego się NWO. 


Pora na cytaty z obszernego dzieła prof. Wielomskiego (cytaty z Harariego zaznaczone są na niebiesko):

"Problem z rozumowaniem Harariego leży w innym miejscu. W jego programowym nihilizmie i relatywizmie. Po pierwsze, Izraelczyk z góry uznaje każdą. tożsamość religijną, polityczną i narodową za fikcję, za skodyfikowaną nieprawdę powielaną przez miliony ludzi przez setki lat:

„Co było prawdą w 1910 roku, przestało nią być w 1960, co było aktualne w roku 1960, 50 lat później pachniało naftaliną. Jedyną cechą, jaką możemy stwierdzić z całą pewnością, jest nieustająca zmiana” [S, s. 444–45].

To nietzscheańska definicja mitu, o które wcześniej pisaliśmy. Prawda miałaby nie istnieć, miałaby mieć charakter historycznego zbiorowego przesądu.

Polskość jest ułudą, podobnie jak i katolicyzm rzymski. Być Polakiem i być członkiem plemienia ludożerców z Papui-Nowej Gwinei to taka sama fikcja i nie można jednej tożsamości uznawać za szlachetniejszą, a drugiej za barbarzyńską.

 Wierzyć w Trójcę Świętą i oddawać dziki i orgiastyczny kult fallusowi, to ten sam poziom religijnego fałszu.


„Homo sapiens nie ma żadnych praw naturalnych, tak jak praw naturalnych nie mają pająki, hieny czy szympansy” [S, s. 138].

"Coraz liczniejsza rzesza uczonych postrzega kultury jako swojego rodzaju infekcje będące pasożytami umysłu, a ludzi jako ich nieświadomych żywicieli. Pasożyty biologiczne, jak wirusy, żyją w ciele żywiciela. Rozmnażają się i rozprzestrzeniają z jednego żywiciela na drugiego, czerpią z niego pokarm, osłabiają go, a czasem wręcz doprowadzają do śmierci. Dopóki żywiciel żyje na tyle długo, by przekazać dalej pasożyta, dopóty pasożyt nie przejmuje się stanem zdrowia swojego żywiciela, w ten sam sposób idee kulturowe zamieszkują umysły ludzi. Rozmnażają się i rozprzestrzeniają na kolejnych żywicieli, od czasu do czasu wyniszczając ich, a nawet zabijając. (…) kultury (…) są pasożytami umysłu, które pojawiają się przypadkowo, by pasożytować na wszystkich zarażonych nimi ludziach" [S, s. 293].

Prawdę mówiąc nie mamy pojęcia, kto zalicza się do tej coraz liczniejszej rzeszy uczonych porównujących kulturę do pasożyta. Autor tej książki, zanim wziął do ręki książki Harariego, nie spotkał się nigdy z taką ideą, mimo ćwierćwiecza pracy naukowej. Albo czytamy innych naukowców, mimo pokrewnych dyscyplin, które reprezentujemy, albo izraelski ideolog znów coś przeinaczy. Charakterystyczne, że przy stwierdzeniu tym nie znajdujemy przypisu z podaną literaturą na ten temat.

[...] na uniwersytetach (słusznie) redukuje się kierunki i godziny z teologii, filozofii i logiki [S, s. 313]. Z kolei samo pojęcie „prawda” zastąpiono słowem „użyteczność” [S, s. 314].

Co z tego, że taki Platon czy Akwinata znaleźli prawdę, skoro nie można jej sprzedać, zarobić na niej, wyprodukować za jej pomocą nowego telefonu czy telewizora?

Dla scjentysty prawda filozoficzna warta jest tyle, co zero, chyba że można zarobi na sprzedaży książek, które ją opisują. Widać, że Harari starannie przemyśla problem, gdy sam pisze książki dobrze sprzedające się, ale wolne od poszukiwania prawdy jako celu samego w sobie.

Jaka jest Harariowska receptura na autentyczne i długotrwałe szczęście? Nie jest ona specjalnie wysublimowana. To pigułka szczęścia. Nazwijmy celniej: leki psychotropowe podawane w sposób masowy i przez całe dziesięciolecia. Izraelski transhumanista, który zachwyca się „somą” z Nowego wspaniałego świata, podobne środki chce podawać całej ludzkości [...].

Stąd kluczowe pytanie Harariego:

„Czy ludzie mają w sobie jakąś czarodziejską iskrę – oprócz wyższej inteligencji i większych możliwości – która odróżnia ich od świń, kur, szympansów, a także od programów komputerowych?” [HD, s. 129].

I odpowiada na to pytanie negatywnie.

Bezprawnie „stawiamy ludzkie dzieci wyżej od prosiąt” [HD, s. 131].

Zdanie szokujące? Ale

„tak jak one, my również nie mamy duszy".

Harari publicznie szydzi z chrześcijaństwa i bluźnierczo ogłasza, że transhumanistyczny cyborg osiągnie status ontologiczny Chrystusa.

"Czy naród albo państwo naprawdę może cierpieć? Czy ma oczy, ręce, zmysły, uczucia i namiętności? Czy gdyby państwo ukłuto,

to będzie krwawiło? […] Tak naprawdę naród, państwo to tylko metafora. Jedynie w wyobraźni niektórych ludzi Polska jest

rzeczywistym bytem [...]"

Sam w sobie wszechświat jest tylko pozbawioną znaczenia mieszaniną atomów.

W ramach bezpardonowego wyszydzania religii Harari w końcu porównuje opowieści zawarte w Piśmie Świętym do filmów o… Harrym Potterze [21L, s. 302], a tożsamość dawaną nam przez wiarę religijną do lojalności kibiców wobec drużyn piłkarskich, za które daliby się pokroić [21L, s. 310].

Dlaczego świadomość religijna stanowi dla niego tak wielki problem? Dlaczego go tak irytuje, aby szydzić z poglądów uznawanych przez setki milionów ludzi za święte? Dlaczego bluźni? Czy nawet gdyby – przyjmijmy roboczo jego pogląd – religia sama w sobie była nieprawdziwa, to czy wiara w Boga, Dekalog i zawarte w nim prawa nie wpływa na ludzi korzystnie, dając im podstawy moralności i pocieszając ich w życiu, przydając im sens egzystencji? Nie. Harari nie mówi tego zupełnie wprost, ale uważa religie za balast w procesie globalizacji, za kotwicę [...].

[...] Yuval Noah Harari nie jest niezależnym naukowcem, piszącym dla powiększenia własnej wiedzy, w celu przemyślenia i uporządkowania swoich poglądów (bardzo często to właśnie nakazuje badaczom pisać książki). Prawdę mówiąc, to Harari ani nie posiada daru ciekawego pisania, ani nie ma talentu, szczególnej erudycji, zapewniającej jego dziełom popularność. Tę ostatnią gwarantują mu korporacje medialne, propagujące jego książki w telewizji, czasopismach i gazetach, a szczególnie w mediach elektronicznych. Zdecydowana większość współczesnych dziennikarzy to kompletni imbecyle, którzy szerzą te idee i koncepcje, które są modne i które cieszą się akceptacją ich przełożonych. Ci ostatni głoszą za to, co podoba się właścicielom mediów lub z czego mają realne profity.

Książki Harariego podobają się właścicielom wielkich korporacji medialnych, na czele z Facebookiem, YouTube’em i Twitterem. Dlaczego? Dlatego, że prezentują bliską tej niewielkiej grupie ludzi kosmopolityczną wizję świata, gdzie będzie jeden system prawny, jeden system polityczny, gdzie nie będzie granic i zarówno kapitał, jak i siła robocza będą mogły się stosunkowo prosto przemieszczać, niby nomadzi na pustyni nieznający pojęcia ojczyzny. [...] Co więcej, Harari naucza, że potęga kosmopolitycznych korporacji medialnych będzie w przyszłości już tylko rosła. Mają one okablować nam mózgi, zaczipować, aby w efekcie – pod pretekstem dostarczania przyjemności i radości – przejąć całkowitą kontrolę nad naszymi głowami. Właścicielom tych korporacji obiecuje także uzyskanie władzy politycznej przez całkowitą kontrolę umysłów w czasie kampanii wyborczych i piarowskich. Połechtani w swojej próżności suwereni tych korporacji uznali Harariego za zręcznego ideologa, który przedstawia wizję ich nieprawdopodobnej władzy nad ogłupionymi ludźmi jako największe dobrodziejstwo w dziejach ludzkości.

Jednak to jeszcze nie wszystko. Harari najbogatszym ludziom współczesnego świata – a wśród nich rekrutują się właściciele kosmopolitycznych korporacji medialnych – postanowił dać nadzieję, że pożyją dłużej niż inni, że może nawet zdobędą nieśmiertelność, awansując do pozycji bogów w przyszłości.

[…] naukowcy posiędą zdolność nieskończonego wydłużania ludzkiego życia za pomocą genetyki i cyborgizacji. Wtenczas śmierć będzie możliwa wyłącznie wtedy, gdy w nieszczęśliwym wypadku zniszczeniu ulegnie zarządzający udoskonalonym ciałem ludzki mózg. Nauka wykluczy śmierć z przyczyn naturalnych.

Niestety, odkrycia przyszej genetyki i zabiegi cyborgizacji będą nieprawdopodobnie kosztowne, dlatego też stać na nie będzie tylko nieliczną elitę ludzi nienormalnie bogatych, takich jak rosyjscy oligarchowie, wzbogaceni na rozkradzeniu własnego kraju w czasach rządów Borysa Jelcyna, czy krezusi z Doliny Krzemowej w Kalifornii. Doskonalący genetycznie i technicznie samych siebie i własne dzieci bogacze będą żyli najpierw bardzo długo, a potem wiecznie. W tym czasie będą gromadzili olbrzymie fortuny, a dzięki genetyce i czipom ich przewaga intelektualna nad zwykłymi ludźmi będzie ustawicznie rosła, co spowoduje, że nierówności majątkowe będą w przyszłości tylko większe.

Ta finansowo-transhumanistyczna elita najprawdopodobniej przekształci się najpierw w oddzielony prawnie stan społeczny, następnie w zamkniętą kastę, do której nikt już nie będzie miał dostępu, a ostatecznie w odrębny gatunek superludzi, czyli w Herrenvolk złożony z homo deusów. Równocześnie kontrolowana przez superludzi technika zapewni taką ilość produkowanej żywności i innych dóbr, że „normalni ludzie” staną się niezatrudnialni. Będą zbędni i ich dalszy los będzie zależał od dobrej woli i altruizmu Herrenvolku.

Demokracja stanie się fikcją, gdy wielkie koncerny cyfrowe przejmą kontrolę nad mózgami podludzi („hakowanie umysów”) i nominalnie suwerenne narody będą w wyborach wybierać te opcje polityczne, które zostaną im wskazane przez właścicieli koncernów cyfrowych. Miliardy zbędnych ludzi, chronicznie niemające przez całe pokolenia pracy, aby nie oszaleć, będą wegetowały dzięki narkotykom lub antydepresantom.

Podludzie zostaną faktycznie przeniesieni do e-rzeczywistości stworzonej przez cyfrowe korporacje z Doliny Cyfrowej, której zapowiedź stanowi dziś wchodzące w życie projekty metawersum Zuckerberga i neuralinku Muska. Nafaszerowane narkotykami miliony podludzi całe życie będą spędzać w e-grze, stając się ślepym torem ewolucji. Powstanie nieznany wcześniej system polityczny, który ze swojej strony określimy mianem totalitarnego neofeudalizmu. Ostatecznie cały świat zostanie podpięty do Internetu i będzie nim zarządzać sztuczna inteligencja.

Opleciony przez Internet cały świat (nie tylko nasza planeta) stworzy wielką panteistyczną całość, gdzie krążące dane staną się bogiem Algorytmem (religia/ideologia dataizmu), a odczepienie od tego systemu będzie równoznaczne ze śmiercią. Ludzie przestaną być w tym systemie potrzebni. Dojdzie do zaniku ludzi, a być może – w odległej przyszłości – także ulepszonego gatunku Homo deus. W ten sposób dzieje gatunku Homo sapiens ulegną zakończeniu.

image

image

wawel24
O mnie wawel24

Huomo-animal divino. Znajomość harmonii nazywa się stałością. Znajomość stałości nazywa się oświeceniem. [...]. Napięcie ducha w sercu nazywa się uporem. [...] Wiedzący nie zna udawania, udowadniający nie wie.  Nagroda Roczna „Poetry&Paratheatre” w Dziedzinie Sztuki ♛2012 - (kategoria: poetycki eksperyment roku 2012) ♛2013 - (kategoria: poezja, esej, tłumaczenie) za rozpętanie dyskusji wokół poezji Emily Dickinson i wkład do teorii tłumaczeń ED na język polski ========================== ❀ TEMATYCZNA LISTA NOTEK ❀ F I L O Z O F I A ✹ AGONIA LOGOSU H I S T O R I A 1.Ludobójstwo. Odsłona pierwsza. Precedens i wzór 2. Hołodomor. Ludobójstwo. Odsłona druga. Nowe metody 3.10.04.2011 P O S T A C I  1. Franz Kafka i hospicjum kultury europejskiej czyli nagi król 2. Platon czytany przez Simone Weil P O E Z J A 1. SZYMBORSKA czyli BIESIADNY SEN MOTYLA 2. Dziękomium strof Strofa (titulogram) 3.Limeryk 4.TRZEJ MĘDRCOWIE a koń każdego w innym kolorze... 5.CO SIĘ DZIEJE  M U Z Y K A 1.D E V I C S 2.DEVICS - druga część muzycznej podróży... 3.HUGO RACE and The True Spirit 4.SALTILLO - to nie z importu lek, SALTILLO - nie nazwa to rośliny 5.HALOU - muzyka jak wytrawny szampan 6.ARVO PÄRT - Muzyka ciszy i pamięci 7. ♪ VICTIMAE PASCHALI LAUDES ♬

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka