Dr Todd Hayen
Perpetual Cognitive Dissonance
Permanentny Dysonans Poznawczy
Todd Hayen jest zarejestrowanym psychoterapeutą praktykującym w Toronto, Ontario, Kanada. Posiada doktorat z psychoterapii głębokiej oraz tytuł magistra studiów nad świadomością. Specjalizuje się w psychologii archetypowej.

W psychologii istnieje termin kliniczny, który w języku popularnym można by opisać zwrotem „Myślę, że wariuję”. To jest właśnie „dysonans poznawczy”.[...]
Nie jestem pewien, czy poprawnie użyję tego terminu w tym artykule, ponieważ w najczystszej postaci opisuje on zaburzenie poznawcze, które pojawia się, gdy osoba tworzy w swoim umyśle historię, która nie pasuje do rzeczywistości.
W tej definicji istnieje założenie, że istnieje obiektywnarzeczywistość, z którą można daną sytuację porównać, i że rzeczywistość zdefiniowana jest stabilna i nie podlega wielu interpretacjom. Chociaż nie jest to tak naprawdę ważne, ponieważ nadal możesz doświadczyć dysonansu poznawczego, jeśli zarówno „historia”, jak i to, co jest postrzegane jako „rzeczywistość”, jest iluzoryczne. Zatem dysonans poznawczy graniczy z innym terminem klinicznym, psychozą.
Pomimo tych niuansów definicyjnych, dysonans poznawczy, a także psychoza, podobno (według ludzi w białych fartuchach) powoduje wewnętrzne problemy psychiczne. Nie do końca zgadzam się z tym założeniem, że osoby psychotyczne naprawdę mają problemy psychiczne. Bardziej prawdopodobne jest, że ludzie wokół nich zaczną mieć problemy...
Większość definicji dysonansu poznawczego opisuje go jako „napięcie” odczuwane, gdy dana osoba zachowuje się inaczej niż system przekonań, z którym rezonuje, na przykład osoba z nadwagą, która je ciastka przez cały dzień, ale wierzy, że byłaby szczęśliwsza, gdyby była zdrowsza i miała mniejszą wagę. Zaryzykowałbym rozszerzenie tego opisu na osobę, która zasadniczo wierzy, że rząd uśmiechniętych, słodko mówiących, wybranych polityków powinien być uczciwy i opiekuńczy, ale w końcu okazuje się, że kłamie i celowo krzywdzi swoich wyborców.
Oficjalna definicja mówi również, że gdy ktoś napotka dysonans poznawczy, dostosuje wszystko, do czego ma dostęp, aby złagodzić dyskomfort. W powyższych przykładach osoba jedząca ciastka może zaprzeczyć, że robi coś, co nie sprzyja zdrowiu i utracie wagi, mówiąc na przykład: „ Nie zjadłem ich tak dużo!” lub „te ciasteczka tak naprawdę nie tuczą”. Ten ostatni przykład może oznaczać, że osoby doświadczające dysonansu poznawczego całkowicie zaprzeczają kłamstwom swoich gładko mówiących polityków lub usprawiedliwiają je w jakiś dziwny sposób: „on tak naprawdę nie miał tego na myśli”lub „ona jest tylko człowiekiem, po prostu popełniła błąd”.
To jednak jest „dysonans poznawczy po stronie owcy” i nie przejmuję się tym tak bardzo w tym artykule — (ogólnie rzecz biorąc, osobiście bardzo się tym martwię). Owce wydają się być w stanie permanentnego dysonansu poznawczego, ale nie jestem pewien, czy wiele z nich już o tym wie. Ich „przekonania” wydają się być w większości zgodne z ich postrzeganą rzeczywistością, więc w tej chwili nie doświadczają żadnego dysonansu. Być może nieświadomie go czują, ale pogrążyli się w głębokim zaprzeczeniu.[...]
Jednak ci z nas, którzy są po tej stronie płotu, zmagają się z tym każdego dnia, ponieważ są bardziej świadomi. Świat każdego z nas został wywrócony do góry nogami. W rzeczywistości świat był w zasadzie do góry nogami w stosunku do tego, co większość z nas postrzegała jako „dobrą stroną do góry” już od dłuższego czasu - może nawet główny koleś, król neandertalczyków, był kłamliwym sukinsynem, kto wie . W zależności od tego, w którym momencie historii „obudziłeś się” – to znaczy kiedy po raz pierwszy przejrzałeś mgłę i zrozumiałeś, że przez całe życie karmiono cię opowieścią – jesteś albo „świadomym od dawna”, albo raczej "przebudzonym z krótkim stażem". Faktem jest, że nie urodziłeś się widząc prawdę, chyba że urodziłeś się jako wróżbita. Tak, prawdopodobnie istnieje kilka osób odstających od reszty, które wyskoczyły z macicy całkowicie odporne na pranie mózgu - jeśli jesteś jednym z nich, masz więcej mocy.
Jednak ludzką naturą jest wierzyć, że świat i inni ludzie na nim są życzliwi. Przez „ludzką naturę” rozumiem to, że dzieci rodzą się, by ufać. Trzeba ich uczyć inaczej, a jeśli dorastają na Zachodzie, który w przeszłości był z gruntu łagodny (w porównaniu z innymi raczej traumatycznymi rejonami świata), mogą spokojnie żyć w przekonaniu, że np. ich rząd nie chce celowo ich skrzywdzić.
To wszystko jest częścią indoktrynowania nas, abyśmy byli lojalni wobec poglądu o życzliwości „natury ludzkiej”. Ponieważ fundamentalnie naszą naturą jest wiara w życzliwość naszego świata, kiedy dowiemy się, że jest on zasadniczo fałszywy i zmyślony, zaczniemy doświadczać rzeczonego dysonansu poznawczego. Dzieje się tak, gdy zaczynamy dostrzegać, że nasze doświadczenia po prostu nie pasują do historii, w której się urodziliśmy.
Za każdym razem, gdy dzieje się coś szalonego, musimy potrząsnąć głową… podobnie jak postacie z kreskówek, wraz z wydaniem odgłosu: „Co tu się k**** dzieje???” Chociaż wiemy intelektualnie, że nic nie jest naprawdę takie, jakie się wydaje, przez większość czasu, kiedy faktycznie doświadczamy przykładu tego szaleństwa, potrzeba dobrych paru sekund, abyśmy to przyjęli do wiadomości: „Żartujesz? Naprawdę???"
Wiem, że niektórzy z was są zagorzałymi weteranami i nie kręcą głowami i nie mówią „Jak to k****, możliwe???”, gdy dzieje się coś podejrzanego. Zamiast tego - w innej wersji - możesz się lekko uśmiechnąć i pomyśleć: „oho, tego się można było spodziewać”. Cóż, nie jestem jednym z drugiej grupy i nie zdziwiłbym się, gdyby większość ludzi, którzy to czytają, również nie była w "spodziewającej się" grupie.
A kiedy widzimy, jak uniwersytety wciąż wymagają od swoich studentów noszenia masek lub pracodawcy wciąż wymagają szczepień, lub słyszymy rozmowy o cyfrowych identyfikatorach i świecie bez gotówki, 15-minutowych miastach i liderach mówiących swoim wyborcom, żeby wytropić nieszczepionych i upewnić się, że zostaną dźgnięci, potrząsamy głowami i mówimy „To jest, k****, niemożliwe”. Wiem, że tak jest.
To jest rodzaj dysonansu poznawczego, tego o którym jest mowa, i jest on permanentny. Wiem, że nie ma dnia, żebym nie kręcił z niedowierzaniem głową.[...] Nic nigdy nie wydaje się takim, jakim jest; nic nigdy nie wydaje się być odpowiednio dostosowane do podstawowych ludzkich oczekiwań. Gdybyśmy wszyscy byli dosłownymi więźniami gułagu, przynajmniej dopasowalibyśmy nasze wewnętrzne przekonania do naszej zewnętrznej rzeczywistości. Wiedzielibyśmy przynajmniej, że jesteśmy w więzieniu. W tej chwili mamy niewiele jawnych dowodów, by wierzyć w to, że żyjemy w więzieniu, za to mamy mnóstwo wyraźnych oznak, że to więzienie jest już w ostatniej fazie planowania.
[...] To, co widzimy, jasno wskazuje nam, że stawianie świata na głowie naprawdę się dzieje, co najmniej częściowo. Ale ciągle słyszymy: „Wszystko w porządku, nie ma się czym martwić, kochamy cię, zaopiekujemy się tobą, powinieneś się cieszyć, że żyjesz w wolnym kraju, spójrz na mój lśniący bielą uśmiech, zrelaksuj się, jesteś bezpieczny"
I nagle słyszysz swój głos mówiący:“What the f—k???” („Co tu się k**** dzieje???”).
Todd Hayenjest zarejestrowanym psychoterapeutą praktykującym w Toronto, Ontario, Kanada. Posiada doktorat z psychoterapii głębokiej oraz tytuł magistra studiów nad świadomością. Specjalizuje się w psychologii archetypowej.
Poprzedni tekst T.Hayena:
https://www.salon24.pl/u/wawel24/1286605,czy-swiat-jaki-znamy-konczy-sie
