wawel24 wawel24
168
BLOG

Afera Jacka BartoUSiaka. Zaskoczenie? Nie żartujmy...

wawel24 wawel24 Polityka Obserwuj notkę 4

Kuchnia! Klopsy po waszyngtońsku 2 razy!

No cóż... Kto ma oczy i uszy przeznaczone do funkcji im przeznaczonych, ten wiedział "kto zacz" J.Bartosiak i "co zacz" geopolityka od samego początku promocji tego germano-anglosaskiego produktu (Spengler zapewne powiedziałby "wikingowskiego"). Warto by było się zainteresować od kiedy "operacja Bartosiak" została uruchomiona. Być może, jeśli kiedyś dzięki jakimś wikileaks coś wycieknie, to  będzie to jakaś wymiana maili pomiędzy J.Bartosiakiem a... Victorią Nuland ;). Wszystko wskazuje na to, że Bartosiak został wypuszczony po to, by przygotować Polaków na tę służbę (vide: sexworkers) wobec waszyngtońskich trockistów, którą nasz biedny kraj właśnie pełni... Centrala planuje długoplanowo, dlatego właśnie jest Centralą :). 

Proponuję więc lekturę swojego tekstu z 2019 r. w którym @wawel przepowiadał ;), to co się właśnie dzieje. 

Jako wprowadzenie fragmenty tekstu Administracji Salon24 "Afera o plagiat i doktorat Bartosiaka. Historyk mówi o skandalu":

"Jacek Bartosiak, szef Strategy & Future, obronił doktorat w 2016 roku [2 lata po majdanie, przyp. mój, wawel]. Praca „Geostrategiczna Sytuacja USA i Chin na Zachodnim Pacyfiku i w Eurazji a amerykańska koncepcja wojny powietrzno-morskiej” została napisana pod kierunkiem prof. dr. hab. Bogdana Góralczyka, Recenzentami pracy byli dr hab. Hubert Królikowski oraz prof. dr hab. Stanisław Koziej, którzy wyrazili zdanie, że praca jest bardzo wartościowa i warta wydrukowania. [...] 

Historyk: Metodologia Bartosiaka jest skandaliczna 

Rozdział liczy zaledwie 3 strony. Ale, jak twierdzi naukowiec, 25 proc. zostało przetłumaczone dosłownie, drugie tyle to parafraza z amerykańskiego raportu. Prof. Centek uważa, że to co zrobił dr Jacek Bartosiak jest skandaliczne. Chodzi o to, że wnioski w pracy o Pacyfiku są wyciągane na podstawie historii, a wiedza historyczna zdobywana poprzez przepisanie raportu, który przedstawia ściśle proamerykański punkt widzenia i pod względem metodologicznym nie jest ścisły, to jest to "bardzo złe działanie", ale, co gorsza, wygląda na to, że było to działanie celowe. 

Jak zaznacza historyk, przeanalizował tylko mały fragment Bartosiaka, ale zajrzał do rozdziału o 1941 roku i jego zdaniem treści są tam "porażające". - Naprawdę spora część danych wyjściowych jest błędna, a metodologia jest skandaliczna. Jego zdaniem sprawa jest rozwojowa, trzeba dokładnie prześwietlić kolejne części i powinni zająć się tym eksperci. - Widać dysonans między rzeczywistością a tym na co dr Bartosiak chciałby się wykreować - zauważa prof. Jarosław Centek."

------------------------------------------- *   *   * -------------------------------------------------

Kącik kulinarny. Modne dania: klopsy po waszyngtońsku, czyli geopolityka i Jacek Bartosiak

autor: @wawel24

image

image

Ilustracja. "Polski adwokat i prawnik" pan Jacek Bartosiak (cyt. za Wikipedia).

Geopolityka ma twarz Mosbacher i tembr głosu Bartosiaka

Wszyscy edukują się w geopolityce.

Czym jest to zjawisko, bo nie nauka przecież?

Trwa fascynacja narodu geopolityką. Jacek Bartosiak podbija prawicę i wyborców PIS-u. Ludzie zachwycają się błyszczącymi mapami w kolorze. Niektórzy piszą do autora kupując egzemplarz z autografem.

Czym jest ta "nauka"? A przede wszystkim kto ją stworzył, kto rozpowszechnia i w czyim interesie - czy ktoś naśladując "geopolityków" i przestawiając ich wzorem w głowie kilka pionków mocarstw światowych zastanowił się nad tymi pytaniami?

Czy geopolityka to nie jest po prostu duch... Zbigniewa Brzezińskiego, którego pojmowanie polskich spraw sprowadzało się do tego, by lansować... Wałęsę, bo w mózgu Zbiga Bolek był gwarancją "przewidywalności" sytuacji w Polsce i spokoju - przed śmiercią mówił o tym wielokrotnie. Polska ma być dyspozycyjna po prostu bez zadawania pytań.

Geopolityka to poltergeist Brzezińskiego. Poltergeist (z niem. „hałaśliwy duch”, od poltern – łomotać, trzaskać i Geist – duch) – termin z zakresu tzw. zjawisk paranormalnych, zespół zjawisk polegających na rzekomym generowaniu różnego rodzaju dźwięków – od trzasków i gwizdów do szurania itp., najczęściej niewiadomego pochodzenia (bez możliwości wskazania źródła dźwięku) oraz innych efektów, wśród których można jakoby obserwować samoczynne przesuwanie się lub pojawianie przedmiotów, spadanie, podnoszenie się itp. Zjawiska te mogą występować oddzielnie lub łącznie.

Określa się je czasem dodatkowymi nazwami: aport, asport i innymi. Poltergeisty i ich zachowania można rzekomo zaobserwować między innymi w starych domach, na strychach i w piwnicach. Zamieszkiwać mają często szuflady i półki, a czasem dziury za regałami.

Książki o geopolityce a zwłaszcza tomiszcze Bartosiaka zamieszkują u Polaków nie dziury za regałami, lecz regały eksponowane.

Kiedy już się naczytamy grubych tomów o geopolityce, to w mózgu zaczyna nam coś trzeszczeć, szurać, gwizdać. Samoczynnie zaczynają się przesuwać nasze marzenia o silnej Polsce - przesuwają się w kierunku przepaści, zatrzymują nad jej brzegiem.

Geopolityka uświadamia nam, że nawet pionkiem nie jesteśmy w światowej grze - bo pionki (w sensie figury szachowe) to USA, Chiny, Rosja i podobne spychacze. Geopolityka chce uczyć Polaków, że pokibicować mogą.

Geopolityka zrodziła się z myśli imperialnej. Kjellen widział cel państw w przewodzeniu innym. O ile u niego było to jeszcze przewodzenie tylko, to potem - czyli we właściwej geopolityce - mamy już geopolitykę jako koncepcję panowania Niemiec nad Europą (Ratzel, Haushofer - idee Haushofera wpływały na politykę III Rzeszy, mimo jego zaprzeczeń), lub globalnej dominacji USA (Mahan). Pośród geopolityków najmniej uwarunkowaną interesami jednego państwa teorię geopolityki stworzył Mackinder. Na jego analizach oparto doktrynę powstrzymywania Związku Radzieckiego w Eurazji (containment). Geopolityka jest podstawą kształcenia oficerów i dyplomatów.

Nie ma jednej geopolityki, gdyż jest to koncepcja zdobycia władzy nad określonym terytorium przez określone siły (imperia, państwa) - to po pierwsze. A nawet jeśli przyjmiemy model globalnej dominacji geostrategicznej USA - to w jego obrębie możliwe są niewspółgrające koncepcje. Spykman swoją terią Rimlandu zwalczał teorię Heartlandu Mackindera.

Stworzyli swoją geopolitykę Rosjanie (Siewierski). Pojawił się oczywiście reprezentant narodu wybranego Saul Cohen, który m.in. zajął się kwestią "Geopolityki zagadnienia granic państwa Izrael".

Swoją geopolitykę stworzył Aleksander Dugin w wersji bardzo niebezpiecznej dla Polski a w zasadzie anihilującej Polskę.

Geopolityka to spojrzenie żądne nieograniczonej władzy rzucane z bardzo wysokiej wieży na układ sił na świecie w jego powiązaniu z geografią. W zasadzie geopolityczne teorie nie determinują szczegółowo sytuacji w krajach mniejszych, nie będących głównymi graczami, a leżących w kluczowych "miejscach map sztabowych", o ile nie zakładają ich aneksji, jak np. teorie Dugina i Cohena.

Geopolityka - by tak rzec - stosowana interesuje się głównie bazami wojskowymi mocarstw i nakładami finansowymi na zbrojenie państw, na terenie których te bazy powstają, czego dowód mieliśmy podczas pamiętnego przemówienia Trumpa (napisanego zresztą przez prof. Chodakiewicza, w części - tej mniej ważnej, wzruszeniowej - wg jego pomysłów, w części ważniejszej, biznesowej zapewne podyktowanego mu). Regułą jest, że dla państw pomniejszych, państw-instrumentów wielkiej gry wielkich mocarstw - geopolityka najczęściej przyjmuje formę Kinder-niespodzianki, czyli jaja Międzymorza z którego nagle wyskakuje... Merkel grając nam na nosie Odę do radości.

Geopolityka w swej ogólności i z punktu widzenia państw niepoważnych służyć ma wzbudzaniu zapału u narodów zajmujących regiony strategiczne. Opowieści o Alejach Jezrozolimskich, Polsce jako obrońcy rodziny etc. i Tadeuszu Kościuszce. Geopolityka dla krajów takich jak Polska to zestaw opowieści mitologicznych o Herkulesie Samie wyciągającym rękę po część budżetu Augiasza. Tak już jest i może jest to najbardziej racjonalne dla Augiasza.

Czy panoramiczne wizje apokaliptyczne (apokalipsa wciąż jest odraczana, gdyż odraczanie stanowi element strategii biznesowej lobby zbrojeniowego) przekładają się jakoś na stan małych państw wciągniętych w plany wielkich geostrategów, na sensowną (nie w stylu "wiosen" i "majdanów") pomoc w uporządkowaniu wewnątrz tych państw ich wewnętrznych spraw? Myślę, że wątpię. Będąc - w wersji oficjalnej - kluczowym ogniwem łańcucha mocy USA w Europie - czy dostajemy jakieś wsparcie w absurdalnych bojach z totalitaryzmem Brukseli? Nie, bo nie możemy dostać, bo UE to odrębny organizm. Czy dostajemy jakieś wsparcie filantropijne (militarne, finansowe, gospodarcze) w typie wsparcia tego, jakie otrzymuje w każdorocznym budżecie USA - Izrael? Wolne żarty, my dostajemy opowieści o Kościuszce. Bo na to się godzimy, na wasalstwo i robienie... łaski. Czy geopolityka to taka tresura uległości, nauka w typie kamasutry dla maluczkich w aspekcie sprawnego robienia łaski?

To na ile siebie cenimy i za ile sprzedajemy swoje terytorium jest funkcją formatu osobowości polityków dzierżących władzę w danym państwie oraz ich myśli strategicznej, ale myśli strategicznej stawiającej na pierwszym miejscu polski interes, a nie wizje Zbigniewa Brzezińskiego i kilku lobbies rządzących Trumpem.

Zaściankowość w naszym odnajdywaniu się w "sojuszu" (to nie jest żaden sojusz, to współpraca, sojusz ma zgoła inne wyznaczniki) z USA jest porażająca. Ta uniżoność aż razi w oczy. Tych, którzy o tym mówią i nie chcą pogodzić się z tak przedmiotowym i eksploatującym traktowaniem (vide: ingerencje Mosbacher w sprawy gospodarcze) - tych uciszy się... Bartosiakiem. delikwent przeczyta i powie: hmm, fakt, tak musi być, inaczej zginiemy, więc siedźmy cicho. Gdy naród nie ma jakichkolwiek porównywalnych osobowości do Paderewskiego, Dmowskiego i Piłsudskiego - do jego upupienia wystarcza 1 Bartosiak...

Co by tu jeszcze dodać o "polskim adwokacie i prawniku", panu Jacku Bartosiaku... Może o tym, skąd wieje wiatr, który go wepchnął na scenę polskiego teatru politycznego.

Szczerze powiedziawszy pachnie mi to wszystko amerykańskim armageddonizmem (tak nazwali tę militarystyczną doktrynę trzeźwi Amerykanie, opisałem ekspansję tego groźnego lobby w tekście: https://rzadwygnanyrp.wordpress.com/2018/08/21/miriam-pastor-moned-i-pasterze-firm-czyli-tanczacy-krag-armageddonu/). Pachnie to pseudoreligijną doktryną amerykańskich syjonistów i neokonów (dyspensacjonalizm, restoracjonizm), niezwykle potężnego lobby w USA (z bardziej znanych polityków zaangażowanych w Dyspensacjonalizm i Chrześcijański Syjonizm wymienić można przykładowe nazwiska John McCain, Joseph Lieberman, Newt Gingrich, John Cronyn, Roy Blunt, Thomas Dale „Tom” DeLay, wymienieni to tylko wierzchołek góry lodowej). Nie interesuje mnie zbyt, czy adwokat Bartosiak wie, czyje interesy reprezentuje, czy jest tylko "wykładowcą" of influence, bądź useful ... W obu przypadkach efekt wszak jest identyczny. Interesujące jest, że pana Bartosiaka zna tylko polska Wiki... Sugeruje to, iż mamy do czynienia z produktem tylko na polski rynek. Podejrzanie intensywnie pan Bartosiak eksponuje wizje przyszłej wojny, przyszłych wojen. Człowiek naszpikowany Bartosiakiem ma idąc po zakupy do marketu myśleć o tym, czy najpierw będzie wojna dominacyjna USA z Chinami, czy wojna kompensacyjna paradoksalna Chin z Rosją. Słuchacz i czytelnik Bartosiaka idąc ma nie tylko iść, idąc ma ćwiczyć się w przewidywaniu ostatecznego starcia sił światowych. To jest chore - mówię to z całą odpowiedzialnością. Sam Bartosiak nazywa to tak: ZABIERAM PAŃSTWA W PODRÓŻ. Szczerze dodaje: chciałbym zabierać Państwa w taką podróż CODZIENNIE. Ja dziękuję za taką podróż z motorniczym adwokatem Bartosiakiem po kursach w Waszyngtonie, pójdę piechotą - jak najdalej od adwokata Jacka. To jest aplikowanie masom matriksu wojny globalnej dwóch mocarstw lub bloków mocarstw i życia w bezustannym strachu przed nią skopiowane z metod socjotechnicznych, które opisał Orwell w 1984. To nie jest nic innego, jak słuchowisko “Wojna Światów” Orsona Wellesa. Działa? Działa. Katolicy rozważają mękę Pańską, chrześcijańscy syjoniści rozważają wojnę globalną. Tam skarb twój, gdzie serce twoje…

To jest sączenie kultu boga wojny. Po potraktowaniu Bartosiakiem gdzie byś nie poszedł - niesiesz już na plecach Boga Wojny dyktującego ci szeptem myśli i odwracającego twoją uwagę od realnych, codziennych spraw, które dzieją się w twoim kraju. Od trwania tegoż kraju w upadku. Od tego, że - jak mówi prezes - prawo w Polsce to bajka, że na wyższych uczelniach, w szkołach i przedszkolach panuje neomarksizm i gender. Cały przekaz jest tak chytrze skonstruowany, że udatnie łechce Polaków opowieściami (”podróżami”) o Polsce jako imperium (obojętne, czy lądowym, czy morskim, bo sam autor czasem się myli w kwalifikacji swych imaginacji). Żenujące jest przedstawianie geopolityki jako... wiedzy tajemnej, ludzi nią się parających jako elitarnego klubu. Infantylizmy Jacka. Kapitalna jest też kreacja sceniczna p.Bartosiaka - samouwielbienie bijące w oczy przybrane w maskę skromności, megalomania wstydliwa - cymesik. Ciekawe, czy ktoś zauważył uderzające podobieństwo EGZALTOWANEGO tonu, intonacji i artykulacji Bartosiaka do… Bogusława Lindy z filmu “Psy”?! Ten ton pasuje do frazy “nie chce mi się z tobą gadać”, ale w zestawieniu z treściami… geopolitycznymi stanowi komizm nie z tej ziemi. A jednak nikt na widowni nie wybucha śmiechem… Wszyscy dają się ZABIERAĆ W PODRÓŻ. Szamanowi filomilitarnemu. Fascynujące. Fascynujący fenomen socjologiczny...



Jak dogłębny, czy raczej powierzchowny i instrumentalny, narzędziowy wymiar może mieć geopolityka pokazuje szantaż w sprawie wycofania nowelizacji ustawy o IPN, podpisanie przez Trumpa JUST 447, połajanki ze strony Pompeo i wysławianie Blajchmana jako polskiego bohatera oraz bezustanne prowokacje ze strony Mosbacher i bezczelny lobbing gospodarczy.

Ekstaza polskich oficjeli w szeroko rozumianym kompleksie spraw związanych z obecnością wojsk amerykańskich, ich maślane oczy na widok dowództwa amerykańskich wojsk nasuwa przypuszczenie, że ci ludzie mogą tracić trzeźwy ogląd z powodu samozachwytu nad własną rolą dziejową. Od ministrów trudno wymagać cech mężów stanu, lecz są granice... kamasutry. Nie mówiąc już o tym, jak nachalnie jest wykorzystywana obecność wojsk amerykańskich do propagandy partyjnej i wyborczej partii, której niby mamy to zawdzięczać. Przypomina to przechwałki i przekonanie Millera, że to on wprowadził Polskę do NATO. A tutaj czynnikiem sprawczym nie są ani Miller, ani Macierewicz, ani Błaszczak - czynnikiem sprawczym jest "wiatr", nie oni.

Nam potrzebne jest rozwijanie polskiego punktu widzenia a nie ekscytowanie się meczem szachowym hegemonów podczas gdy kluczowe sprawy w państwie leżą odłogiem. A jeśli chodzi o analizy geopolityczne, to uważam, że zapoznanie się ze sposobem analizowania różnych sytuacji międzynarodowych przez Romana Dmowskiego, z tym jak prowadzi myśl, jakie kryteria stosuje, jakie narzędzia, przeczytanie 5 stron z jego książek temu poświęconych - mimo upływu stulecia - lepiej wyostrzy i wyszkoli umysł niż cała książka Bartosiaka. W moim mniemaniu cała ta kombinatoryka geopolityczna jest dla polskiej myśli politycznej (której... jeszcze prawie nie ma) całkowicie bezpłodna. My mamy uczyć się myśleć zgodnie z naszym interesem.


image

Ilustracja. Prawdziwa twarz geopolityki.


Dla tych, którzy chcą popróbować waszyngtońskich klopsów armageddonizmu w sosie mocarstwowym - "wykład" p.Bartosiaka opowiadającego teatralnym, tragikomicznym, zakochanym w sobie głosem filomilitarystyczne truizmy. Jeśli ktoś wytrzyma dłużej niż 10 minut - moje gratulacje. Całość jest szyta tak grubym ściegiem i przypominająca workopodobny chałat, że wydaje się, iż nie znajdzie wielu zwolenników - jednak znajduje.  [dziwna historia: jakieś kilkanaście dni po powyższym wskazaniu przeze mnie tego filmu z Bartosiakiem jako szczytu kompromitacji i teatralności - film został usunięty z YT :)].

       


wawel24
O mnie wawel24

Huomo-animal divino. Znajomość harmonii nazywa się stałością. Znajomość stałości nazywa się oświeceniem. [...]. Napięcie ducha w sercu nazywa się uporem. [...] Wiedzący nie zna udawania, udowadniający nie wie.  Nagroda Roczna „Poetry&Paratheatre” w Dziedzinie Sztuki ♛2012 - (kategoria: poetycki eksperyment roku 2012) ♛2013 - (kategoria: poezja, esej, tłumaczenie) za rozpętanie dyskusji wokół poezji Emily Dickinson i wkład do teorii tłumaczeń ED na język polski ========================== ❀ TEMATYCZNA LISTA NOTEK ❀ F I L O Z O F I A ✹ AGONIA LOGOSU H I S T O R I A 1.Ludobójstwo. Odsłona pierwsza. Precedens i wzór 2. Hołodomor. Ludobójstwo. Odsłona druga. Nowe metody 3.10.04.2011 P O S T A C I  1. Franz Kafka i hospicjum kultury europejskiej czyli nagi król 2. Platon czytany przez Simone Weil P O E Z J A 1. SZYMBORSKA czyli BIESIADNY SEN MOTYLA 2. Dziękomium strof Strofa (titulogram) 3.Limeryk 4.TRZEJ MĘDRCOWIE a koń każdego w innym kolorze... 5.CO SIĘ DZIEJE  M U Z Y K A 1.D E V I C S 2.DEVICS - druga część muzycznej podróży... 3.HUGO RACE and The True Spirit 4.SALTILLO - to nie z importu lek, SALTILLO - nie nazwa to rośliny 5.HALOU - muzyka jak wytrawny szampan 6.ARVO PÄRT - Muzyka ciszy i pamięci 7. ♪ VICTIMAE PASCHALI LAUDES ♬

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka