Wywiad dla netbirt.pl
Krystian Kratiuk
Mam nadzieję, że następny prezydent nie będzie kompromitował dumnego narodu, jakim są Polacy – mówi w rozmowie z Netbird.pl była działaczka Solidarności Walczącej, która kilka dni temu, po konflikcie z Kornelem Morawieckim, opuściła stowarzyszenie
Dlaczego zdecydowała się Pani na odejście z Solidarności Walczącej?
Nie z Solidarności Walczącej a ze Stowarzyszenia Solidarność Walcząca. Powodów było kilka. Pierwszym z nich była zapowiedź Kornela Morawieckiego startu w wyborach prezydenckich i jego program. Nie było to ani dyskutowane, ani uzgodnione z członkami Stowarzyszenia. Nie odpowiada mi rusofilstwo Morawieckiego i jego hasła panslawistyczne. Niestety pomimo wielu interwencji i dowodów Kornel Morawiecki zgadza się zafałszowywać historię. Chodzi tu o Posłanie do Ludzi Pracy I Walnego Zjazdu Delegatów „Solidarności” i Autonomiczny Wydział Wschodni SW, pod inicjatywa których Mikołaj Iwanow usiłuje się podpisać. Związki Kornela Morawieckiego z Mikołajem Iwanowem są co najmniej dziwne. Broni on bowiem Iwanowa i potwierdza nieprawdę. Pomysłodawcą, założycielem i współprzewodniczącym wraz ze mną Wydziału Wschodniego Solidarności Walczącej był Piotr Hlebowicz. Natomiast Iwanow twierdzi, że to on był szefem Wydziału Wschodniego “SW”. To on napisał, że Młodzi Socjaliści od 1982. roku pełnili funkcję Wydziału Wschodniego. A to są ludzie, którzy pracowali w Instytucie Ekonomii i Stosunków Międzynarodowych Akademii Nauk ZSRR w Moskwie.
Ci ludzie założyli „Samizdat” („Bibułę”), wiele porządnych i uczciwych osób się przyłączyło . Chcieli w jakiś sposób pokazać, że się sprzeciwiają komunizmowi w Rosji. Zaczęli organizować sprzęt drukarski, ale urządzono wpadkę. Owi Młodzi Socjaliści natychmiast się pokajali, poszli na współpracę z KGB, i wsadzili „niemłodych socjalistów” na 5 do 7 lat łagrów plus zsyłki.
O istnieniu Iwanowa dowiedziałam się w 2007 r. w styczniu. Ani Piotr Hlebowicz z Krakowa, ani ja nie chcemy uwiarygodniać pracy i działania człowieka, którego w ogóle nie znaliśmy. Iwanow pisze, że szefował wszystkiemu, co się działo w Wydziale Wschodnim. On tym nie kierował - to też nie jest prawdą. Ja po konferencji zorganizowanej przez Romawszewskiego w Lenningradzie zostałam zaproszona do roli konsultanta do republik radzieckich od Estonii po Kazachstan. Piotr Hlebowicz zaczął jeździć i organizować kontakty z byłymi łagiewnikami od 1986 r. Ta inicjatywa nie miała nic wspólnego z Panem Iwanowem. Kornel Morawiecki przebywał w areszcie, gdy powołałam oficjalnie Wydział Wschodni SW. Wiedział jednak, że to przygotowuje Hlebowicz bo powiadomił go przed aresztowaniem w październiku 87r.
My nie przeczymy, że Pan Iwanow może z Kornelem działał wcześniej, ale dlaczego podszywa się pod cudzą pracę i kontakty?
Pan Iwanow - pracownik Białoruskiej Akademii Nauk - pisał, że “Posłanie do ludów pracy” uchwalone w 1981. r na I Walnym Zjeździe Delegatów - słynne, najważniejsze posłanie do ludzi pracy, to była odpowiedź na list Młodych Socjalistów. To oszustwo! To był pomysł delegatów z Kalisza, nie miało to nic wspólnego z listem Młodych Socjalistów od p. Iwanowa.
Czy w organizacji były jeszcze jakieś kwestie sporne?
Tak. Ja byłam członkiem zarządu w Stowarzyszeniu Solidarność Walcząca. Na zebraniu Zarządu, gdy podniosłam problem konieczności dostarczenia przez wszystkich członków, założycieli i kandydatów na członków stowarzyszenia dokumentów z IPN-u, zaświadczających o statusie pokrzywdzonego, lub zaświadczenie, że są już w katalogu, albo że IPN wysłał do nich pytanie o zgodę na zamieszczenie w katalogu. Wtedy Kornel Morawiecki powiedział, że to jest bez sensu, że wystarczy deklaracja, że nie było się kapusiem. Ja powiedziałam, że absolutnie się z tym nie zgadzam. Przegrałam na posiedzeniu Zarządu głosowanie i złożyłam zdanie odrębne. Wielu członków z byłej „SW’ jednak poparło moje stanowisko.
Podjęcie przez Kornela Morawieckiego decyzji o kandydowaniu na prezydenta przelało czarę goryczy?
Tak. Kornel ma w tej chwili pogląd, że lustracja “to nie za bardzo”. W internecie jest film pana Zalewskiego „Słowa prawdy”, na którym podczas obchodów rocznicowych zorganizowanych przez Gwiazdów, Kornel krzyczy: “po co robić listę agentów, róbmy listę bohaterów”. On się bardzo ostro wypowiada przeciwko lustracji. Kandydat na prezydenta powinien jednak prezentować trochę inne poglądy, naszym zdaniem. Kornel Morawiecki napisał również list, w którym pyta: “co robili wczorajsi, dzisiejsi, jutrzejsi lustratorzy” (wymienia Gwiazdów, Walentynowicz, Kaczyńskich, Olszewskiego, Macierewicza, Wyszkowskiego i mnie) “kiedy on opublikował listę Macierewicza”.