WBelina WBelina
162
BLOG

Co dalej z Polską?

WBelina WBelina Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

Dzisiaj mamy 38 rocznicę wybuchu stanu wojennego w Polsce...to była lekcja dla Narodu, lekcja pokory, odwagi i historycznego uniesienia. Co nam z tego zostało? Niestety w moim przekonaniu zgliszcza, większość wywalczonych wtedy przywilejów co w efekcie doprowadziło do ostatecznego rozbratu z komuną w 1989 roku zostało obrócone w pył. Cały ten pęd ku wolności sprawił, że po odzyskaniu własnego państwa zachłysnęliśmy się wolnością, a wartości, które przyświecały strajkującym wojownikom o wolność poszły w zapomnienie. Ofiara złożona w życiu ludzkim w imię przemian również została zmarnowana... W życie społeczne, biznes i kulturę wkradło się cwaniactwo, a w struktury władzy nieudolność, pazerność i zwykła głupota. Budowanie nowego ładu i porządku odbywało się na komunistycznych regułach prawnych, a byli towarzysze sprawnie ustawili się w biznesie i rozpoczęli drenaż tego co kiedyś było państwowe. Przywłaszczanie sobie publicznego mienia, spółek budowlanych, gospodarstw rolnych, przejmowanie obiektów za przysłowiową złotówkę, to były realia ówczesnej rzeczywistości.

Tak to był najlepszy czas, żeby z niczego nagle stać się milionerem, kolejna taka okazja nadarzy się jeśli nadejdą przemiany na Białorusi, ale trzeba wtedy koniecznie zakumplować się Łukaszenką bo to i tak on będzie dzielił białoruski tort, chyba że nie pozwoli mu na to car Rosji Władimir Putin.

Mamy na karku 2020 rok i z perspektywy czasu śmiało można ocenić, że przemiany ustrojowe wprowadzane 30 lat temu zmieniły diametralnie nasz kraj, ale...można też śmiało powiedzieć, że gołym okiem widać amatorszczyznę, to że przemian dokonywali ludzie, którzy eksperymentowali na żywym organizmie, często bez znieczulenia. Komuniści sprawnie ulokowali towarzysza Jaruzelskiego w fotelu Prezydenta RP, żeby wyraźnie zaznaczyć kto wtedy pociągał za sznurki, udało im się, kolejny niekompetentny Prezydent zapewnił im ochronę zresztą zgodnie z obietnicą zawartą przy gorzale i michach żarcia...nie było rozliczania, wyroków, odpowiedzialności, nie ma jej zresztą do dzisiaj w żadnym aspekcie polityki czy wielkiego biznesu, jeśli ktokolwiek odpowiada za cokolwiek, to jest to zazwyczaj szary człowiek, który jest ofiarą systemu (z wyjątkiem oczywiście kryminalistów). Nowe rozdanie stworzyło możliwości, które zostały znakomicie przeczytane przez naszych zachodnich sąsiadów, zachłysnęliśmy się "markowymi" jeansami, telewizorami Gold Star od ART-B, którą później zniszczył jeden z premierów RP, mogliśmy kupić w sklepie pomarańcze i banany jak za Gierka, tania wóda była tania jak przedtem, pieniądz tylko jakoś się dewaluował, ale i na to znalazła się rada, wystarczyło skreślić kilka zer. No i co? Nic, wyrosły szybko biznesy, jedne jak wyrosły tak zgasły, rzecz normalna, ale polskie zakłady stawały się coraz mniej konkurencyjne w stosunku do świata zewnętrznego bo ich management niestety nie potrafił sobie poradzić z nowymi realiami. Tak zakończył swój byt polski przemysł elektroniczny, który był na najwyższym poziomie wśród krajów byłego bloku wschodniego, ale całkowicie błędne decyzje zarządów spółek produkujących elektronikę doprowadziły je w prostej linii do upadku. Ludzie płakali, pokazywali jakość produktów,  zagraniczne recenzje w kolorowej prasie, ale nie brali pod uwagę tego, że np. decyzja o produkcji magnetowidów w Diorze, to absolutny strzał w kolano (rynek był już nasycony koreańskim badziewiem, a magnetowidów nie zmieniało się wtedy jak skarpetek) tak samo jak zakup bardzo drogiej maszyny do produkcji podzespołów...która mogła w miesiąc wyprodukować tyle części, że starczyłoby na roczną produkcję w całej Europie. To samo dotyczy FSO, FSC i innych gałęzi przemysłu...po prostu ludzie nie wiedzieli jak konkurować z masową japońską i koreańską produkcją (chińskiego badziewia jeszcze wtedy nie było), zalewem importowanych samochodów i innych dóbr konsumpcyjnych...i na to właśnie czekali zachodni kooperanci, agenci, "przyjaciele" tzw dawcy dobra dla Polaków. Kupowali wszystko co dało się kupić atrakcyjnego za psie pieniądze, a to co dało się zniszczyć bo było konkurencją, to niszczyli wypierając rodzimą produkcję poza ramy konkurencyjności. Co w tym czasie robił rząd, zamiast regulacjami próbować chronić rodzimych przedsiębiorców, którzy nie posiadali tak wielkich kapitałów jak ich konkurencja rząd wolał nie robić nic. Kiedyś JK Mikke powiedział słynne do dzisiaj słowa "rząd rżnie głupa" i...obawiam się, że tak było, a mało tego...nic się nie zmieniło i powiedzenie dalej jest aktualne. Wynika to z tego, że komuchy miały przynajmniej kadrę doświadczonych wyjadaczy, którzy potrafili lawirować tak, żeby im było dobrze w myśl zasady dajmy im chleba i wódki, a będzie spokój. Komuchów zastąpiła kadra amatorów w krótkich majtkach niestety, a przez te 30 lat Polska i Polacy nie dorobili się żadnych zasobów polityków z prawdziwego zdarzenia. Króluje wszechobecne partyjniactwo, układy i układziki co widać i słychać z nagrań u Sowy, gabinetów KNF czy innych historii. Proszę Państwa to nie polityka, to nieustanna walka o stołki i korzyści płynące z bycia przy korycie. Naszym politykom nie chodzi o dobro Polaków i dobro Polski, dopuszczają do drenowania polskich rolników i budowlańców (osobiście uważam, że skala zniszczeń w sektorze budowlanym przykrywam afery Amber Gold, KNF i SKOK razem wzięte, a szkody idą w dziesiątki miliardów złotych) bardziej dbają o to, kogo wkręcić do SSP i jak się ustawić, żeby się nie narobić, ale zarobić i mieć przy tym święty spokój...doświadczam tego codziennie w kontaktach z niektórymi z nich...Oczywiście są też tacy, którzy naprawdę chcą cokolwiek dla kraju zrobić, ale jest ich bardzo niewielu. Dlatego są też ludzie, którzy działają z własnej inicjatywy, tacy jak Jan Śpiewak, jak Michał Kołodziejczak i kilku innych, którzy poświęcają swój własny czas, żeby dokonywać zmian, walczyć z niesprawiedliwością i za to są karani przez sądy, często wyśmiewani i obrażani...taka jest teraz Polska, byle cham może obrazić najlepszą inicjatywę i ludzi za nią stojących. Najgorsze jest to, że nawet ci, którym chcesz pomóc, potrafią z wdzięczności napluć ci prosto w twarz, albo za plecami dać do wiwatu...Dlatego w odpowiedzi na pytanie co dalej z Polską nie mam dobrych wieści. Mogę stwierdzić, że w obliczu trwogi nasz Naród potrafi się zjednoczyć, ale później koncertowo wszystko co zostało zbudowane wspólnie w łatwy sposób zniszczyć w oczekiwaniu na kolejna trwogę i kolejne chwilowe zjednoczenie. To niestety potwierdza historia, która nas niczego nie nauczyła...obawiam się zatem, że 2020 rok to będzie rok nieustannych kłótni bez konstruktywnego budowania Polski. Mam też lepsze wieści, "proroctwo"... myślę, że rozwiązanie sejmu nastąpi najpóźniej w 2021 roku i zostaną rozpisane wcześniejsze wybory, to zakończy erę POPiSu, tylko czy to cokolwiek zmieni skoro w sejmie mamy jedynie kilkunastu posłów, którzy jeszcze nie są spaczeni realiami gnuśnej polityki i kilkunastu którzy opierają się marazmowi, wymykając się niekiedy poza kanony narzucone przez własne partie? Co to za siła, raptem 30-40 posłów? Być może oni będą motorem zmian w przyszłej kadencji sejmu, ale żeby tak było zmienić muszą się Polacy...my...Naród, to my musimy odsunąć od władzy ludzi, którzy bez przerwy grają znaczonymi kartami za nasze pieniądze.

WB

WBelina
O mnie WBelina

Prezes Stowarzyszenia Wykonawców i Dostawców Budownictwa.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo