hierofant hierofant
204
BLOG

Sebastianie - nie jesteś bogiem.

hierofant hierofant Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 7

Uświadom to sobie. Wyobraź to sobie. 


Tak trochę zawiało ostatnio ostrą schizą.

Widząc zmiany w prawie widzę że jest on kulawe. Zmieniono jest celowo aby uniknąć problemów. 

Szczególną zmianę zauważyć można w art. 12 ustawy o Sądzie Najwyższym.

Przyjęta dawniej zasada stosowania do procedury mianowania zasady "aktu indywidualnego" została zamieniona w czynność nie unormowaną prawnie jaką jest "przekazanie" treści protokołu głosowania. 

Ktoś z jakiegoś powodu usunął z ustawy element związany z czynnością prawną kolegium jakim jest uchwała.  

Uchwała – akt woli ciała kolegialnego (organu państwowego, samorządowego, organizacji społecznej lub politycznej, organu spółki). Treścią uchwały może być zajęcie stanowiska w określonej sprawie; charakter szczególny mają uchwały indywidualne (zwłaszcza nominacyjne) 

Jeszcze w 2018r art. 13 § 5 ustawy o Sądzie Najwyższym brzmiał. 

§ 5. Niezwłocznie po wybraniu kandydatów na stanowisko Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego, Przewodniczący Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Sądu Najwyższego przekazuje Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej uchwałę, o której mowa w § 2, wraz z protokołem głosowania.


Niestety a może stety - zmieniono tę zasadę na ograniczenie zasady przyjmowania uchwał do spraw nie związanych z wyborem kandydatów na Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego. 

§ 7. Niezwłocznie po wybraniu kandydatów na stanowisko Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego, przewodniczący Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Sądu Najwyższego albo inna osoba wskazana przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego przekazuje Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej listę kandydatów na stanowisko Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego wybranych przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego, wraz z protokołem głosowania.


Protokół głosowania oraz lista kandydatów nie ma żadnego charakteru prawnego. Nie są one aktem woli tylko dowodem aktu woli. Aktem woli jest zawsze uchwała i trudno nie zauważyć celowości "pozbawienia" Sądu Najwyższego prawa podejmowania uchwał dotyczących aktów indywidualnych.


A jednak - Art. 244. § 2. ustawy Prawo wyborcze wskazuje że uchwała o  wyborze "akcie indywidualnym" niebędącym wyborem sądu podejmuje się w drodze uchwały. "Rozstrzygnięcie, o którym mowa w § 1, Sąd Najwyższy podejmuje, w formie uchwały,"


Dlaczego sądowi odebrano prawo do uchwały stwierdzające "skutek wyboru" na rzecz "listy" która zawiera spis osób wytypowanych w głosowaniu? Nie jest to oczywiste posunięcie prawne ale... stanowi odstępstwo od dotychczasowej praktyki dotyczącej wyboru


Jest oczywiste że nastąpiło to w wyniku ominięcia zasady opisanej w art. 93 ust. 3 Konstytucji

"Uchwały i zarządzenia podlegają kontroli co do ich zgodności z powszechnie obowiązującym prawem."


Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego powołuje Prezydent Rzeczypospolitej na sześcioletnią kadencję spośród kandydatów przedstawionych przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego.

Problem jaki dostrzegam to zrobienie z Prezesa Sądu Najwyższego boga który "przekazuje wolę Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Sądu Najwyższego" swoją osobą. 


Aktem woli Kolegium jest, była i będzie zawsze uchwała. Podobnie jak aktem rozstrzygnięcia w sprawie indywidualnej będzie zawsze "wyrok". Kolegium nigdy nie wydaje wyroków - zawsze uchwały które są "przejawem" woli wielu.

I tak "wola wielu" zmieniła w służalczą czynność dostarczenia listy przez jednego "gońca" a dokładnie "zaniesienia jej" niezwłocznie jakby paliło się czy co.

Możliwa jest i taka wersja  że Pierwsza Prezes nie chciała w tym uczestniczyć. Gdyby musiała - wierzę w to -  nigdy by nie zaniosła "listy" kandydatów do Prezydenta niczym goniec czy listonosz.

Czym innym jest domne wręczenie podpisanej przez wszystkich członków kolegium uchwały. Wola wielu jest czym innym niż "lista" w protokołem komisji skrutacyjnej która przeliczyła głosy oddane w głosowaniu "tajnym".


Niestety złamano tradycję poniżając Sąd i czyniąc z Pierwszego Prezesa "gońca" a z "Prezydenta" człowieka z "prerogatywą" wolności wyboru tego który "obiera" swojego przedstawiciela w danym organie.

Tych wolności ma Prezydent wiele ale zawsze powoływał a nie "nominował". Problem w tym że dano mu "prawo wyboru" i niestety mając swobodę decyzyjną 


Magiczna walka słów - Prezydent powołuje a tak naprawdę "wybiera" - wyznacza, wskazuje spośród już wybranych, wskazanych. 

Problem sądu polega na roli Prezydenta który może zawsze na końcu namieszać i wybrać kogoś innego niż wynika to z liczby oddanych głosów. Niestety w całości zapomniano o "woli" Sądu Najwyższego czyli "aktu zgłoszenia" wybranych osób.


Jak widać Prezydent obecnie ma do tego prawo - trochę jakby był Bogiem. Problem tylko w tym że nie nie jest i nigdy nie będzie a  wybór był "polityczny".  

hierofant
O mnie hierofant

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka