Kiedy w prawie każdym czasopiśmie pojawiają się reklamy popularyzujące potęgę własnego umysłu i wmawiające, że każdy człowiek jest bogiem, kiedy coraz intensywniej twierdzi się, iż każda religia jest dobra i tak samo prawdziwa, gdy ujeżdżone już i osiodłane wyznania jak protestantyzm ( przy całym szacunku dla jego dorobku) serwują kapłaństwo kobietom, a dewiantom dają stanowiska biskupów oświeceni napotykają na mur na razie nie do przebicia (oby nigdy nie został przebity) – Kościół Katolicki. Nie można pokonać go wprost – w oparciu o prawdę, więc czyni się to za pomocą innych metod, często nie przebierając w środkach. Na pierwszym froncie tzw. ideologicznym okopani są wszelkiego rodzaju autorytety jak Owsiak, które świadomie preparując treści przekazują ich przekompilowaną treść dalszej – mniej już myślącej – części, która to z kolei przekazuje ją niżej: na przykład Lemingom. Każdy człowiek powinien kierować się w życiu dwoma rzeczami w odpowiednio wyważonych proporcjach: wiarą i rozumem (doskonale ujęte to zostało w encyklice Jana Pawła II z 1998 roku -Fides et ratio ). Kiedy jednej z tych rzeczy brakuje popadamy w patologie. Sama wiara prowadzi do zabobonu, sam rozum do cynizmu. W ujęciu cywilizacyjnym, kiedy zalewani jesteśmy różnego rodzaju prasowymi faktami, kłamstwami i przeinaczeniami zasada ta powinna brzmieć: słuchaj i sprawdzaj. Takie proste, a takie trudne. Dla wielu za trudne. Dla Ziggiego również (http://ziggi.salon24.pl/74221,index.html).
Jednym z głównych filarów ataku na Kościół Katolicki jest wpajanie ludziom przez oświeconych głosicieli ery Wodnika, że Kościół Katolicki – mówiąc krótko – się zużył. Ziggi z rozmachem rozgłasza (i z jakąż erudycją) tę tezę na S24 w formie ubranej w piórka obiektywizmu:
[Jakże to tak? Cóż takiego się stało? Dlaczego nagle taka padaka? Pomijając opinie niektórych prawdziwych Polaków - cytuję: Żydy parszywe, Hitler ich za mało spalił, odpowiedź nasuwa się sama. Kościół swej powolnej klęsce sam jest winien - przestał nawiązywać do wielkich zmian cywilizacyjnych, które zaszły po II Wojnie Światowej, zamknął się w negacji tych zmian i ich nieudolnej krytyce. Nieudolnej, bo nie trafiającej w ducha czasów. Kościół gderliwy, geriatryczny, stetryczały, stękający nieustanne "memento mori" Europie, która dopiero co przeszła dwie wielkie wojny a o włos uniknęła trzeciej - największej. Kościół feudalny, chciwy, pazerny i nadęty. Podłączający się pod struktury władzy, trzymający sztamę z obrzydłym reżimem generała Franco...]
Ten popis erudycji Ziggiego porusza kilka [prawd objawionych] przez autorytety, a powtarzanych – nierzadko bezmyślnie – przez ludzi – oględnie mówiąc - niezdolnych do pogłębiania swojej wiedzy.:
1. Kościół jest zużyty (Bełkot bełkotowaty, by napluć, a nie powiedzieć żadnego konkretu): [(..)Kościół gderliwy, geriatryczny, stetryczały, stękający nieustanne "memento mori" Europie, która dopiero co przeszła dwie wielkie wojny a o włos uniknęła trzeciej - największej. Kościół feudalny, chciwy, pazerny i nadęty(..)]. I nie użył Ziggi nawet nowomowy jakże modnej obecnie by rozmazać prawdę. Coś na styl: Kościół był architektem feudalizmu. Po argumentach merytorycznych śladu nie ma, pozostał tylko rozpylony smród.
2. Elementarny brak wiedzy historycznej lub jej ignorancja: [(…)Podłączający się pod struktury władzy, trzymający sztamę z obrzydłym reżimem generała Franco...]
3. Manipulacja: Przypisanie wypowiedzi prostego człowieka każdemu katolikowi: [(…)Żydy parszywe, Hitler ich za mało spalił(…)].Tak, prości ludzie swoje wzburzenie wypowiadają za pomocą prostych i radykalnych słów. I prawdopodobnie są to prawdziwi Polacy, którzy w chwili zbulwersowania przekazują swoje wzburzenie w najprostszy słowny ( a przez to w najbardziej dosadny ) sposób. Ci sami, którzy nie pozwoliliby zrobić krzywdy, gdyby ten [Parszywy Żyd], ukrywał się przed hitlerowcami. To nie jest specjalnie twórcza manipulacja, ale jednak jest. Traktowanie dosłownie wypowiedzi ludzi prostych i przypisywanie im charakteru globalnego na swój użytek (i lemingów) to przecież jedna z metod zakłamywania stanu faktycznego. Ziggi ma za złe, że prosty człowiek jest w jakiś sposób najmniej zakłamany, że również w jakiś sposób zdaje sobie sprawę ze swojej prostoty i jako swój autorytet wybiera Kościół. Kiedy taki człowiek widzi pijanego Kwacha (którego ojciec był Żydem – notabene zgodnie z Talmudem, Kwaśniewski Żydem nie jest, bo tam obowiązuje linia krwi, po matce), czy opluwającego Kościół Katolicki Michnika i wypowiada się za pomocą powyższych słów, to jest to dla Ziggiego doskonały argument na katolików.
Kolejną metodą walki z chrześcijaństwem jest próba rozbijania od wewnątrz (taka dobrze znana piąta kolumna), którą Ziggi - niby od niechcenia – stosuje:
[(…)JPII odszedł i zostawił sierotki, których nie ma kto uwieść, bo Benedetto XVI ma w sobie coś z mrocznego gnoma i brak mu tej wielkiej, organicznej charyzmy Wojtyły.(…)][(…)mamy Kościół Rydzyka, Jankowskiego i Głódzia(…)]
Dyżurny argument, oparty na kłamstwie. Czegóż tu nie ma: mrok, gnomy, przeinaczenie imienia Ojca Świętego, przedstawienie rozbitego Kościoła jako stanu faktycznego. Swoją drogą to Radio Maryja musi naprawdę robić kawał dobrej roboty skoro zawsze jest wymieniane negatywnie przez każdego tolerancyjnego i oświeconego.
Następną sprawą (dla mnie wręcz podłą) jest to, że Ziggi ma czelność wypowiadania się w kategoriach „My Polacy” (Niech powie, kto mu dał taką legitymację). Nosząca wręcz znamiona bezczelności manipulacja, którą próbuje swój zlepek myśli roztrzepanych przedstawić jako zdanie Narodu (może to jakiś kompleks). Jest to typowa retoryka nie salonowców, a Onetowców, (prawdziwy Polak to jedno, prawdziwy Polak to drugie), którzy nie podkreślają – być może z prostego tchórzostwa – że jest to ich osobiste zdanie, a próbują je wsadzić w usta jakiejś grupy, lub wręcz całej narodowości. Zresztą mają skąd czerpać, gdyż Geremek nierzadko mentorował przy pomocy podobnej retoryki.
Między wierszami można się dowiedzieć o co naprawdę Ziggiemu chodzi. Chodzi o to, że Kościół jest NIENOWOCZESNY, że nie idzie z duchem czasu, że jest odmieńcem. Gdzież ta słynna u oświeconych tolerancja panie Ziggi, gdzież szacunek dla czołowego hasła UE, że w „różności siła”? Pewnie nie o taką różność chodzi, co? Taka wybiórczość? Czy prawdy wiary, Dekalog, Pismo Święte mają się zmienić, bo homoseksualiści już nie są odmieńcami, bo tak zdecydował pana bóg (być może) ->Parlament Europejski? A tak swoją drogą czy normalny i szanujący cokolwiek człowiek kręci homoseksualny teledysk w kościele, lub nazywa sztuką włożenie prezerwatywy do monstrancji (sic!!!)? To jest ta nowoczesność?
Każdy człowiek dokonuje wyborów (a w każdym razie powinien) z wolnej woli. Ale NAJWAŻNIEJSZĄ podczas wyboru rzeczą jest, by dokonywany on był w oparciu o prawdę. Deprecjonując Kościół Katolicki, czyni to pan, panie Ziggi za pomocą powtarzanych setki razy kłamstw, bo prawdą obalić się nie da. Pan nie pokazuje alternatywy, która jest lepsza od chrześcijaństwa, bo powiedzenie że buddyzm jest fajny, gdyż robi się tam fajne rzeczy jest zdaniem bez znaczenia. Fajnie jest otworzyć czakramy, otworzyć umysł na kosmiczną energię, która jest dobra. No jest dobra, bo Parlament Europejski nie powiedział, że jest zła. Dać w siebie wejść jakiemuś obcemu bytowi duchowemu, tylko dlatego, że jakiś fakir twierdzi, że to cool energia. Dać się sterować za pomocą diet, mantrowania, bo jest to fajne. Ale o właściwym celu, dowie się pan dopiero wtedy, gdy będzie już ubezwłasnowolniony umysłowo.
Już widzę w myślach pseudo-argumenty o inkwizycji i tych milionach (nie jestem na bieżąco w liczbach więc obecnie mogą to już być miliardy, albo biliony) spalonych na stosie, o których pan usłyszał być może od jakiegoś autorytetu, ale to cienkie argumenty. Ma pan prawo – z jakichś przyczyn – być przeciwnikiem Kościoła Katolickiego, ale naprawdę dużo ambitniej będzie, gdy zrezygnuje pan z żargonu i przejdzie na jakiś zauważalny poziom merytoryczny. Zostawiłem sobie temat buddyzmu, bałwochwalstwa i rzekomych alternatyw w oczekiwaniu na pana dobrą wolę merytorycznej dyskusji na ten temat.
Pozdrawiam
Inne tematy w dziale Kultura