wielu rozpaczało: Teraz to prawdziwa polska kuchnia zniknie! Będziemy tylko jeść te waciane hamburgery od McDonalda!
Na takie gadanie, My Wielki Wódz, którzy na ogół nieomylni jesteśmy zawsze odpowiadaliśmy byli: „Spokojnie. Polska to kraj o bardzo silnej własnej kulturze. Fascynacja zachodnimi sieciami jest chwilowa, potem pojawią się polskie marki z którymi zachodnie nie będą w stanie konkurować”.
I sprawdziło się: Nie tak dawno, po raz już drugi w Polsce splajtował Dunkin Donuts. Raz do Polski weszli, nie dali rady, zwinęli interes, po iluś latach spróbowali znowu – i znowu padli. Nie to dziwne że padli – ale to, ze liczyli iż może im się udać. Jakim cudem? Jak sobie to wyobrażali? Nie wiemy. Wszak na takim Rynku w Krakówku (oraz każdym ryneczku każdego prowincjonalnego miasteczka) jest co najmniej sto tysięcy kafejek serwujących ptysie, kremówki, serniczki i co tam jeszcze – oraz cudowną kawę – z którymi Dunkin Donuts po prostu nie jest w stanie konkurować. Czym? Kawą w papierowym kubku i donutsem chcą wygrać z polskim pączkiem? Kpią?
A teraz widzimy, że się pojawiają nowe polskie produkty – jak na przykład butelki kwasu chlebowego – które nie dość, że wytrzymują konkurencję z Coca-Colą, Sprite i czym tam jeszcze – ale nawet przez rozmaite polskie deli przenikają do Ameryki.
A właśnie dowiedzieliśmy się z internetu, że pojawił się nowy polski napój: sok z kiszonej kapusty „Kacuś„. Jak będziemy w Phoenix, to na pewno jakieś polskie deli odwiedzimy aby spytać czy mają.
Inne tematy w dziale Gospodarka