Pisaliśmy swego czasu jak to za co się lewacy wezmą – za jaki biznes, żeby nie wiadomo jak był dochodowy – to gdy go zgodnie z wymogami lewackiej ideologii prowadzić zaczynają – zawsze się to kończy plajtą.
Tak było z portalem Puffington Host, który to portal wprowadził ścisłe kwoty na to ile ma być tekstów pisanych przez pedałów, ile przez kobiet, ile przez Murzynów – plus ścisły limit: biali mężczyźni nie mogą stanowić więcej niż 50% autorów. Szybciutko liczba czytelników poleciała na pysk i autorów tego genialnego planu biznesowego trzeba było wywalić na bruk aby portal ratować.
Co oczywiście stanowi tylko przypadek szczególny ogólnej prawidłowości: za co się lewactwo weźmie – to spieprzy.
Piszemy o tym, bo lewacki portal salon.com, w niezbyt odległej przeszłości czołowe merdium internetowe lewactwa, w momencie gdy trafiło na giełdę w roku 1999 wyceniane na 109 milionów dolarów – właśnie plajtuje i podobno ogłoszono, że znalazł się nań kupiec – za całe 5 milionów, z czego 550 tysięcy płatne tu i teraz gotówką a reszta na raty. Co daje państwu pojecie jak bardzo musi być salon.com przyciśnięty do muru niespłacanymi rachunkami.
Lewactwo, gdy musi sprzedawać swoje idee – a ludzie muszą za nie płacić – to bankrutuje. Zawsze i wszędzie. Ludzie nie chcą za ich towar płacić, tak jak nie chcą kupować zepsutego sera ani śmierdzących jaj. A w każdym razie nie chcą za to płacić z własnej kieszeni.
Tyle tylko, że gdy przekupka sprzedająca gnijąca pomidory pójdzie z torbami to właściciele lewackich plajtujących merdiów będą wrzeszczeć, że ich upadek „godzi w demokrację”.
Komentarze