Wiktor Smol Wiktor Smol
183
BLOG

Minister Duda, pardon, przewodniczący „S”, a pogotowie strajkowe

Wiktor Smol Wiktor Smol Społeczeństwo Obserwuj notkę 1

My to mamy, proszę ja was, przesrane. Ledwo weekend się zaczął a tu proszę – halny przerwał drugą turę skoków. Wczoraj się nie udało, dziś też nie, to może jutro. A zresztą co mnie to obchodzi skoro pan Duda – minister od załatwiania spraw z rządem – obwieścił, że mamy podwyższony stan strajkowy. Nie wiem czy ta informacja dotarła pod skocznię, bo jak tak sobie popatrzyłem na tych bawiących się tam, to mam mieszane uczucia. Tak wy_mieszane, że Bond, James Bond nie ruszyłby takiego martyni.

Ten polski piątek, to taki koszmaru początek. Jak nie seryjni grasujący samobójcy, to masz ci babo placek jeszcze to – pogotowie strajkowe. Niby w obronie polskiego węgla, miejsc pracy itd..

Ja tam nie wiem, może dlatego, że nie jestem, nigdy nie byłem i nie będę górnikiem – ot nie ciągnęło mnie pod ziemię, no bo i po co skoro i tak tam kiedyś trafię. Ale w tym moim niewiedzeniu jest coś, co mnie irytuje.  W tym niewiedzeniu jest pewnego rodzaju niepewność, a nawet niewiara.

Nie wierzę w żadne słowo, które pada w obronie miejsc pracy, a tym bardziej w żadne słowo, które pada z ust koalicji rządowej. Opozycji też nie wierzę. Gadać to oni sobie mogą – większość z nich robi to od ćwierćwiecza.

Górnikom nie wierzę, bo nie zrobili nic aby pozbyć się tych krwiopijców ze spółek i spółeczek. Jeśli idą na Warszawę, to tylko w swojej sprawie. A gdzie byli, kiedy padały stocznie jedna za drugą, gdzie byli, kiedy padał polski przemysł: huty, stalownie, walcownie, rybołówstwo, przemysł włókienniczy i inne, a w kolejce do rozgrabienia już czekają Lasy państwowe.

Potrafię być solidarny i potrafię postawić takiemu górnikowi porządny obiad z dwóch dań plus deser. Ale szlag mnie trafia jak widzę, że ten głupi, bo biedny, górnik z tego obiadu zjada zupę i kilka ziemniaków a schabowy z deserem wpierdala jakiś ciul ze spółki węglowej.
Dla ciuli nie mam nawet obierek, jeśli miałbym coś, to jedynie kije, którymi takiego dobrze ustawionego darmozjada mógłbym pognać. I tyle.

Cały ten zgiełk jest przynajmniej o jedną dekadę za późno. A z tego co widzę i z tego co wiem, to weekend potrzebny jest Dudzie, aby za plecami górników dogadać się ze specjalistką od kopania w rosyjskiej ziemi. A potem z dumą oświadczy coś w tym stylu: „Załatwiliśmy z rządem to i tamto”.  
 Jedna rada dla górników. Pilnujcie „ministra” Dudę. (Rozmawiałem z nimi tam na dole – powiada Duda i dodaje po chwili – przez telefon głośno mówiący.)

O jedną dekadę za późno. Nic i nikt nie wskrzesi przemysłu stoczniowego; wraz nim padło dziesiątki tysięcy miejsc pracy, setki firm współpracujących – gdzie byli górnicy? Gdzie był wtedy Duda i co robił? Gdzie była wtedy koalicja i opozycja – zawodowa zgraja politykierów wszystkich zjednoczonych opcji, którzy ten kraj rozszabrowali powodując masową emigrację zarobkową.

Dlaczego górnicy, no mamy jeszcze garstkę kolejarzy, nie mówią drugim darmozjadom, jakimi są układacze ze związków zawodowych, aby przestali pierdo…lić i poszli do uczciwej roboty, bo te ich działania pseudo związkowe chronią interesy pracodawców i interes własny. Większość z nich cechuje mentalność ormowca. I to tyle.

Pilnujcie Dudy, pilnujcie z kim rozmawia i gdzie się spotyka. Pognajcie tych wszystkich darmozjadów i przestańcie im wreszcie oddawać swoje schabowe i desery.

Dawno, dawno temu, i wcale nie w Ameryce, pisałem:
http://blog.wirtualnemedia.pl/wiktor-smol/post/wyrezyserowana-rzeczywistosc-przeczy-faktom-a-fakty-no-coz

http://blog.wirtualnemedia.pl/wiktor-smol/post/czy-piotr-duda-wierzy-w-to-co-mowi

Wiktor Smol
O mnie Wiktor Smol

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo