Wiktor Smol Wiktor Smol
139
BLOG

Istnieją dwie drogi: droga prawdy i droga partii. Ta druga zawsze prowadzi do wo

Wiktor Smol Wiktor Smol Społeczeństwo Obserwuj notkę 0

Chwilami są takie momenty, że natłok myśli i gotowych zdawałoby się odpowiedzi nie pozwala, że tak powiem, złożyć porządnego tekstu z marszu. Tak mam dziś właśnie, kiedy zbieram się aby w sposób najbardziej uporządkowany odpowiedzieć Cezaremu Krysztopie i w pewnym sensie dać odpór temu co zamieścił w swoim poście adresowanym do mnie. Skoro do mnie to czuję się wywołany do tablicy. No i stoję przed nią i nie wiem jak zacząć. Ponoć najlepiej byłoby od początku. Ale ja lubię wyzwania i zacznę od końca. 

Czy jestem, jak to zasugerował Cezary, narodowcem i czy bujam w metapolitycznych obłokach?
Jeśli poruszam tematy bezpośrednio powiązane z polityką to nie po to aby się ośmieszyć swoją niewiedzą lub co gorsza polityczną głupotą. Nie wiedzieć rzecz ludzka i nie stawiam komuś zarzutu, że nie wie. Wychodzę z założenia, że albo go to nie interesuje, albo nie jest jeszcze gotów by wiedzę (jakąś) przyjąć. Celowo pomijam wątek tych, którzy nie wiedzą a mimo to mówią i piszą bzdury. Na takich szkoda czasu, ale tacy, niestety są i tacy potrafią nieźle namieszać ludziom w głowach spychając rzeczową rozmowę poza główny temat dyskursu.  
Takie Kuźniarowsko – Niesiołowskie stężenie antypolskiego jadu zmieszane przedostatnim etapem syfilisu.  Nie wiem, czy Kuźniar i Niesiołowski cierpią na tę weneryczną dolegliwość i mówiąc wprost nie obchodzi mnie to. Po ich zachowaniu mam prawo stawiać sobie takie porównania tak samo, jak oni gnoją wartości bliskie memu sercu. Podobnie rzecz się ma ze „Szkłem kontaktowym”, a w zasadzie z ich twórcami, prowadzącymi i zaproszonymi gośćmi. To taka delegatura obcej agentury reprezentowana przez „resortowe dzieci”, z tym jednakowoż wyjątkiem, że w tym ujęciu „dzieci”, to zwyczajne nadużycie. Bliższe prawdy byłoby stwierdzenie „resortowe bękarty Berii i Bieruta”.

Wracając  do głównego tematu. Nie uważam, że Rosja jest wszechmocna, że jest to państwo nastawiono pokojowo, że trzyma gębę na kłódkę. Panie Cezary – proszę mnie poczytać o kilka lat wstecz, a wtedy zrozumie Pan, że nade wszystko cenię sobie wolność (myślę, że ten, kto ją utracił choćby na chwilę wie jaką prawdziwą wartość taka posiada) własną i innych. Zrozumie Pan, że brzydzą mnie systemy, partie i korporacje, które nie mają nic wspólnego z wyświechtanym sloganem: demokracja.     

Uważam, że naszym największym wrogiem jest głupota, brak rzetelnej wiedzy i ignorancja oraz polityczna zależność, które obdzierają Polskę z suwerenności. Uważam, że ten i wszystkie poprzednie po 91’ rządy zachowują się niczym prostytutka z najtańszego burdelu: robi loda i daje dupy; na przemian raz Niemcom a raz ruskim. Dlatego mamy takiego Miecugowa – brzmi znajomo, prawda? Takiego Kuźniara, Niesiołowskiego, Wojewódzkiego, Owsiaka i wielu innych. Dlatego mamy taki system prawny i taką ordynację, taką koalicję i opozycję. Wszystko tyle warte, co „produkt” u Chinola za 2.50 zł. W cenie zawarte są: marka i jakość, renoma i gwarancja.

Drugim poważnym zagrożeniem, a rzecz ujmując bez żadnych dróg na około –wrogiem są Niemcy, które stworzyły potwora finansując rewolucję w carskiej Rosji. Bolszewicy okazali się tak skuteczni i tak bezwzględni, że dla przeciwwagi te same Niemcy niejako zmuszone były stworzyć drugi totalitaryzm. Brednie, że Hitlera należało zatrzymać w Berlinie są tak samo niedorzeczne jak niedorzecznym jest pojęcie: władza ludowa. Rewolucja bolszewicka przyniosła dawnym poddanym cara: głód, cierpienie i śmierć przy czym bolszewicy niosący „wolność” zrabowali przeogromny majątek, a drugie tyle bezpowrotnie zniszczyli. Idee, coś co mnie odrzuca bardziej niż pierdolnięcie wyrzutni „Grad”(…)

W oparach smoleńskiej mgły i polskiego absurdu. Dziwne zdanie, prawda? Zatem spróbujmy się przyjrzeć, co w tym prostym zdaniu się ukrywa. Nie musimy się szczególnie wysilać, aby dopowiedzieć, że w trzech pierwszych wyrazach zdania na pewno chodzi o datę 10 kwietnia, o samolot prezydencki i tragiczną katastrofę, w której zginęło 96 osób z polskim prezydentem, Lechem Kaczyńskim. Mamy mgłę, samolot i lotnisko, które tak naprawdę lotniskiem nie jest. Mamy prezydenta samolot i zażarty spór o to, czy to był samolot prezydencki, czy prywatna wycieczka. Mamy też pijanego Baksika i … od cholery rozmaitych faktów i mitów, informacji i domysłów.

I teraz. Nie mamy prezydenta, Lecha Kaczyńskiego i nie mamy samolotu –wraku z tego co Rosjanie na oczach całego świata potraktowali jak traktowano Polskę przy każdym rozbiorze. I właśnie o to chodziło Putinowi i jego ekscelencjom żeby przekaz był jasny i czytelny.

Do kogo ten przekaz był adresowany? Na pewno nie do Kuźniara, Miecugowa, Niesiołowskiego, Olszewskiego z PO ani nikogo z tych, których  zaledwie w niewielkiej części pofatygowałem się wymienić już na samym początku pominąwszy celowo wszystkich znawców i „ekspertów” od cywilnych i wojskowych katastrof lotniczych z szacowną komisją Milera i niejakim Laskiem na czele.

Gdyby to były czasy Piłsudskiego oni wszyscy, w tydzień po katastrofie, zawiśliby na drzewach lub dostaliby kulkę za spiskowanie przeciw własnemu państwu. Ale mamy inne czasy, czasy złotoustych kłamców i zdrajców, którzy swoje niecne czyny zasłaniają gadką o demokracji, wolności i zwycięstwie, cokolwiek owo znaczyć może.   

Zatem, na czym polegają opary polskiego absurdu? Aby odpowiedzieć na to pytanie należałoby się wpierw przyjrzeć raz jeszcze naszym zachodnim sąsiadom – Niemcom i wrócić do czasu, kiedy to za sprawą niejakiego Kurskiego Polacy mogli się dowiedzieć o dziadku z Wehrmachtu i ujrzeć Tuska w niemieckim mundurze na bilbordach w kampanii wyborczej. Czas mijał i tajemnica przestała być tajemnicą. Jak to mówią szydło wyszło z worka i błysnęło lśniącą monetą idącą na wsparcie PO w wyborach, które za sprawą samego prezesa Kaczyńskiego, PO wreszcie wygrała. W tym miejscu trzeba przypomnieć, że to co „kaczor” zrobił stawia go w tym samym szeregu co wcześniej wspomnianych przed plutonem za spiskowanie i zdradę. No ale „dziadzi” Piłsudskiego już nie ma.

Polskę przy pomocy swoich „pionków” rozgrywała frau Angela. Ten najcenniejszy (też agent) robił w polskim rządzie jako premier. Frau Angela wycofała swojego pionka do Brukseli, kiedy pojawił się temat: Ukraina. Tym razem nie było pomarańczowej rewolucji, tym razem poszło o krok dalej. Określonym grupom ustanawiającym nowy porządek we wschodniej części Europy zależy na kontrolowanej destabilizacji.

Pytanie do Pana Cezarego i tych wszystkich, którzy jeszcze nie wyciągnęli wniosków z nauki płynącej z Ukrainy po pierwszej rewolucji. Kto finansował, oprócz obecnego prezydenta Ukrainy, cały ten Majdan? Tylko proszę mi tutaj nie pieprzyć o ludzkiej solidarności, która otworzyła portfele śmiesznych pożytecznych i naiwnych idiotów.

Oficjalne stanowisko Polski w sprawie Ukrainy znamy wszyscy. Jest jedno ale. Skoro Polska ustami większości rządzących wytyka politykę Rosji za błędną i oficjalnie wspiera (nie wiemy czy ich po cichu nie dozbraja) to dlaczego nie jest w stanie stanowczo zażądać od Rosjan bezzwłocznego zwrotu zagarniętego mienia w postaci samolotu prezydenckiego i zwrotu innych dowodów rzeczowych jakimi są „czarne skrzynki”?  Dlaczego nie postraszy prezydenta Putina, że jeśli do 10-go nie odda, to sami sobie weźmiemy wysyłając po to co zostało „GROM”?  

Gra pozorów to sztuka uprawiania dyplomacji na zupełnie innym poziomie. Na ten poziom nie wejdziesz z hałdy węgla, czy z traktora, nie wskoczysz nawet z pędzącej lokomotywy, nie wejdziesz po drabinie i nie dostaniesz się tam oglądając prorządową telewizję i czytając takie gazety lub czasopisma. Ten poziom, to strefa najwyższego szczebla i do niej trzeba szczególnych uprawnień.  

[„Bo to nie jest tak, że Rosja jest wszechmocna i może ze wszystkimi zrobić wszystko. Rosja jest duża, w porównaniu z nami, potężna, ale nie wszechmocna. Ma swoje ograniczenia. Na rosyjskich czołgach w dyspozycji tzw. „separatystów” nie raz można było zobaczyć napis „Na Kijów”. I co, gdzie jest Rosja? W Kijowie? Z całą jej przewagą dzielni Ukraińcy na lotnisku w Doniecku zabili setki jeśli nie tysiące Rosjan, zanim ci zrównali lotnisko z ziemią. A my dysponujemy narzędziami, które o ile nasi politycy nie będą kiedyś ewidentnymi zdrajcami, można wykorzystać i zbudować sobie przestrzeń, w której będziemy się czuli w miarę bezpiecznie. Izrael daje radę, dlaczego my mielibyśmy nie dać?”]

W tym przytoczonym fragmencie wpisu Cezarego, przykład Izraela jest strzałem we własną  stopę. Nie wiem skąd do głowy Cezaremu przyszło, aby w tym politycznym mętliku wstawić prawdziwych mistrzów od tworzenia intryg i zabijania niewinnej ludności cywilnej, tych, którzy terroryzm zainicjowali w celu stworzenia własnego państwa.
A jeśli chodzi o naszych polityków i wątpliwości Cezarego, czy oni będą kiedyś ewidentnymi zdrajcami, to odpowiem: nie będą kiedyś– już są.;oczywiście, że nie wszyscy i oczywiście, że nie tylko jednej opcji politycznej. Ale to już inna polityczna bajka z partyjnego bagna.

Nazywam rzeczy takimi jakimi są a nie takimi jakimi bym chciał aby były. A to wyraźna różnica.
W tym polskim pieprzydełku oprócz pierniczenia głupot są fakty i akty. W faktach mieliśmy: trzy rozbiory i podział Polski według ustaleń paktu Ribbentropa i Mołotowa.  To, że niektóre siły polityczne naszych wschodnich i zachodnich sąsiadów uważają za nadal obowiązujące, nie stanowi wielkiej tajemnicy. To, że w sprawie Moskwy Merkel będzie po stronie Putina też nie było, nie jest i nie będzie żadną tajemnicą. I Rosję i Niemcy więcej łączy niż dzieli. Wspólne interesy i plany wypracowano już dawno temu w zaciszu tajnych gabinetów w rosyjskich i szwajcarskich kurortach.    

A co do napisu na rosyjskich czołgach separatystów (takie same ma Ukraina i Polska): „Na Kijów” to zamiast tłumaczyć dlaczego Rosji nie ma i nie będzie w Kijowie zobrazuję to innym napisem. Na drewnianym płocie był taki ładny krągły napis: „Dupa”. Widząc to młodzieniec pogłaskał, zamiast przyjemności nabawił się wiórów.

Link do wpisu Cezarego: http://blogpublika.com/2015/02/08/wiktorowi-smolowi-rosja-juz-jechala-na-kijow-jakos-nie-dojechala-raczej-nie-dlatego-ze-jest-wszechmocna/

Wiktor Smol
O mnie Wiktor Smol

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo