Wilk Miejski Wilk Miejski
304
BLOG

Żywa legenda i duchowa siła Polaków - Sierpień '80

Wilk Miejski Wilk Miejski Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 7


                DRUGA POLSKA
                          
               Dumnej i pięknej pamięci Sierpnia '80 dedykuję

Za płotem fikcji nieudolnej
Za murem pompatycznej bredni
Wzniesiony z cegieł naszych serc
Kształt Drugiej Polski niepowszedni

Zjawiony nagle wśród chaosu
I wbrew ubeckiej, wściekłej zgrai
Na przekór płaskiej powszedniości
Z myśli i uczuć nie ze stali

Dziesięciolecia wzrastał w siłę
Topiony w wódce i śpiewie wojska
Zakrzykiwany z partyjnych trybun
Głos ludzki – Druga Polska

Ta Druga Polska zbudowana
Na peryferiach czerwonej wiary
W więziennej celi nawracana
Kopana w serce buciorami

W żarnach historii miele czas
Ofiarę Abla i podłość Kaina
Na śmietnik pójdzie klatka dla mas
Ta Druga Polska jest jedyna!

Gdańsk 28 04  1981 rok              Antoni Kozłowski             



Bezsprzecznie Sierpień '80 jest żywą legendą, jest dumą Polaków, ich cenną i niezapomnianą wizytówką zdolności do samoorganizacji, solidarności społecznej, do pokojowej walki o prawa obywatelskie i godność pracy w realiach państwa totalitarnego - PRL. To jedyny, w pełni udany, wyzwalający wielki potencjał odwagi i solidarności obywatelskiej, polski zryw narodowy przeciw reżimowi komunistycznemu w PRL, tym razem bezkrwawy i przynoszący, jako plon polityczny, pluralizm (może nie pełny) decyzyjny (ewenement w historii realnego socjalizmu!) na okres “karnawału Solidarności”, czyli 16 miesięcy ludzkiej nadziei w “klatce PRL”. Był przysłowiową "dziurą w więziennym murze", której poszerzenie, czyli wymiana PRL na III RP, nie było już tak chwalebne! Był to wielki, niekwestionowany owoc pracy ideowej, organizowania poligrafii, kolportażu niezależnej informacji, budowania atmosfery solidaryzmu społecznego przez działaczy WZZ Wybrzeża, starania, aby nie doszło do fatalnych powtórek z antagonizowania inteligencji i robotników z Marca ’68 i Grudnia ’70. Była to robota organizacyjna wielu działaczy WZZ Wybrzeża, zaś wiodąca zasługa: Andrzeja Gwiazdy, Krzysztofa Wyszkowskiego, Andrzeja Kołodzieja, Mariusza Muskata, Antoniego Sokołowskiego, Anny Walentynowicz, a także Lecha Kaczyńskiego. Bez ich “pracy u podstaw”, współpracy ze środowiskiem robotniczym i  inteligenckim, nie narodziłaby się i nie ziściła materialnie, na pohybel wyobrażeń o swych zdolnościach socjotechnicznych SB, wielka idea solidaryzmu społecznego, niezależnych związków i wizji Ojczyzny zbudowanej na fundamencie tradycji, znajomości historii i siły ducha Polaków! Ojczyzny rzeczywistej, nie "naszej ojczyzny Polski Ludowej", ale wspólnoty obywateli zjednoczonych w swej profesjonalnej i mentalnej różnorodności miłością do historii, dokonań zbrojnych i intelektualnych, naszego bohaterstwa w walce o wyzwolenie z “państwowego niebytu” i przeciw “brunatnym i czerwonym okupantom” w XX wieku. Świadomości "zmartwychwstania" po zaborach w 1918 roku i budowy potencjału gospodarczego w okresie międzywojnia tej wspólnej i nadrzędnej wartości – Polski, nie ludowej czy socjalistycznej, zależnej, pojałtańskiej, ale wolnej i dumnej! Bez ich zaangażowania, aktywności i świadomości społecznych celów, strajk i jego postulaty zostałyby ukształtowane przez wytyczne i koncepcje ugodowe tzw. “niezależnych ekspertów”, którzy korzystali z “gorącej linii” w pokoju dyrektora Stoczni, aby zasięgnąć wskazówek z KC PZPR...

Sierpień '80 zbudował podwaliny duchowe i społeczne pod odrodzenie wiary w odzyskanie wolności i suwerenności przez Polskę. Uruchomił w narodzie myślenie polityczne, społeczne, ekonomiczne i duchowe, zbudował klimat odrodzenia społecznego solidaryzmu i plany budowy “Rzeczpospolitej Samorządnej”, ojczyzny ludzi pracy i inteligencji, gdzie zakusy państwa i drapieżność pracodawców hamują mądrze reprezentujące interes pracowników związki zawodowe, czyli wielki “etos Solidarności”. Było to unikatowe w dziejach podległych sowietom "Demoludów" skuteczne, społeczne zorganizowanie przedstawicielstwa ludzi pracy, ale nie tylko, zbudowanie struktur wolności i samorządności wewnątrz "komunistycznego Molocha", jakim była PRL. Sierpień '80 był także unikatowy w dziejach świata, ponieważ udowodnił jednoznacznie, że naród może być podmiotem, wyrazicielem wartości i duchowych aspiracji, może się zorganizować i bronić, nawet wobec aparatu przemocy totalitarnego państwa, bowiem jednoczy go wspólna świadomość zanurzona w "źródle mocy", tradycji demokracji, umiłowania wolności i ducha waleczności rycerskiej. Cnoty, bo tak nazywa się te przymioty ludzkie, związane z polską tradycją, kulturą i duchowym potencjałem pokazały światu, że Polak potrafi, nie tylko "budować socjalizm", ale świadomie zrzucać jarzmo totalitarne i tworzyć godny i oparty o wartości etos pracy. Sierpień '80, to światowe dziedzictwo mądrości obywatelskiej i zdolności do zbiorowej walki o ludzkie prawa bez przelewu krwi!

Jednak owe  znaczące w historii świata plony Sierpnia ‘80 zniszczył wprowadzony w grudniu 1981 roku stan wojenny, a 8 lat destrukcji i korumpowania działaczy solidarnościowych z Wałęsą na czele, doprowadziło do odejścia od “ideałów Sierpnia” i wyselekcjonowania “sfotografowanej z Wałęsą”, nowej, konformistycznej i wykreowanej bez społecznego debitu kadry “słusznej politycznie” opozycji, która tworzyła zrąb III RP i otaczała parasolem bezkarności ludzi ancien regime, odchodzących na “dobrze wymoszczone”synekury: zarządzanie państwowymi spółkami, prywatnymi TV, prezesowanie bankom,  firmom i fundacjom. Ideały Sierpnia '80 umarły śmiercią haniebną, bo zdradziecką i moralnie marną w Magdalence i przy okrągłym stole w 1989 roku, co zaowocował owymi "zatrutymi owocami" dekoracyjnego przejęcia władzy przez "konstruktywną opozycję" i uzyskania bezkarności dla elit komunistycznych, tudzież synekur i posażnych rent i emerytur dla aparatczyków PZPR, struktur MON i SB-ków, z którymi owi "solidaruchowie" układali scenariusz “transformacji ustrojowej” i pili wódką w Magdalence... To nasza narodowa klęska i hańba, to nasze przespanie dziejowej szansy “podmiotowości społecznej”, współdecydowania o losach i rozwoju nowej, wolnej od moskiewskiej centrali Polski! Nowym, fałszywym i toksycznym dla świadomości ludzkiej mitem stała się  żałosna teza, że “bezkrwawa rewolucja Solidarności” obaliła komunizm, a powstanie III RP, to “zdobycz” polityczna i nasza zdolność do dogadania się "jak Polak z Polakiem". Jakaż to żałosna naiwność i narodowa klęska Polaków, brzemię mentalnego upadku, upodlenia i pozbycia się obywatelskiej podmiotowości na pokolenia!

 Historyczna prawda jest inna. Komunizm został, na mocy decyzji “centrali na Kremlu”, zlikwidowany, jako "niewydolny system", a w ramach reformy do rządzenia w nowej, kosmetycznie demokratycznej III RP, wybrani zostali politycy z “sowieckim debitem”, zaś “komuchy ze świecznika”, aparatczycy MON i SB-cy, obsadzili “zreformowane” struktury ekonomiczne, zarządy banków i spółek skarbu państwa, media i wyższe kadry policji i UOP, aby zbudować polityczno-mafijne struktury nowego, “niepodległego” państwa... Pamiętajmy, że ta wersja wydarzeń, to nie “oszołomstwo”, tylko realistyczny ogląd owych “historycznych procesów”, a kto wierzy w poprawne brednie, idiotycznie preparowaną historię, ten nigdy nie pojmie, że jedynie “prawda wyzwala”, a życie w kłamstwie powoduje, że nasz kraj przekształca się w „kolonię” dla międzynarodowego kapitału, a obywatele w emigrantów i neoniewolników…

Wracając do samego “Sierpnia ‘80” stwierdzić należy, że wywołały go służby specjalne PRL, ale jego przebieg wymknął się im spod kontroli, a przygotowanie polityczne i jasne cele działania podziemnych działaczy WZZ Wybrzeża sprawiły, że stał się wielkim sukcesem społeczeństwa zorganizowanego obywatelsko, a nie tylko “przetasowaniem na górze”. Jego szczytowym momentem był zawiązany w Stoczni Gdańskiej w dniu 16 sierpnia 1980 roku, strajk solidarnościowy, wbrew ogłoszeniu przez Wałęsę końca strajku, którą to decyzję podjął niejednogłośnie komitet strajkowy, a która to zapadła w porozumieniu z dyrekcją kilka godzin wcześniej. Stoczniowy strajk lokalny, będący jedynie realizacją postulatów ekonomicznych i przywróceniem Anny Walentynowicz do pracy, korzystnych dla  stoczniowców, zakończony w tym terminie, zamknąłby drogę do zwycięstwa Sierpnia '80!

Kiedy kończył się strajk w Stoczni Gdańskiej, Andrzej Kołodziej, który przejął stoczniową drukarnię, drukował w Komunie ulotki z informacją o strajku solidarnościowym! Jednak dzielne, strajkujące w imię innych wartości i świadome celów kobiety: Alina Pieńkowska wraz z Magdą Modzelewską, Anną Walentynowicz i Ewą Osowską zatrzymały u bram opuszczających Stocznię robotników, a swą żarliwością i mądrością przekonały kilkuset z nich (szacunkowo ok. 800), że “walka nie skończona” i trzeba solidarnie walczyć o interes wszystkich pracowników w PRL. Zatem nie z własnej woli, ale pod wpływem tych wydarzeń Lech Wałęsa (do dziś nie wiemy, jak dotarł na strajk) zmuszony był okolicznościami i musiał ogłosić strajk solidarnościowy, który rozprzestrzenił się na całą Polskę i doprowadził do klęski komunistycznej strategii manipulacji społecznej, używania buntu robotników do "przetasowań na górze", a także powołał do życia, jedyny w historii Bloku Sowieckiego, niezależny od władz komunistycznych, wolny związek zawodowy NSZZ “Solidarność”, prawdziwego przedstawiciela interesu pracowniczego i polskiej racji stanu.Zostało sformułowanych 21 postulatów pracowniczych i  broniących praw ludzkich, które po latach uznane zostały przez UNESCO jako dorobek kulturowy ludzkości! Solidarnościowy strajk w Stoczni Gdańskiej czynnie wspierały codziennym czuwaniem i wiecowaniem, informacjami i żywnością, tysiące obywateli Gdańska i przyjezdnych z całej Polski. Tak rodziła się solidarność Polaków, co jeszcze nie zginęła!

I jeszcze ta ważna informacja. Towarzysz Kania w Biurze Politycznym KC PZPR był odpowiedzialny za sprawy dotyczące współpracy z MSW, czyli dysponował materiałami tzw. kwitami na wszystkich członków MKS-u. Dysponował też z pewnością teczką Wałęsy i Jurczyka, z których to zawartości wynikało, że na czele strajków w Stoczniach Wybrzeża stoją ich agenci!  Ten argument musiał przechylić szalę na rzecz „opcji bez przemocy”, ponieważ przekonał członków BP KC PZPR, że przy pomocy swoich agentów będą w stanie kontrolować , a w końcu zniszczyć przyszłe związki zawodowe, bezczelnie niezależne od partii! A z tego płynie smutny wniosek:  warunkiem podpisania Porozumień Sierpniowych ‘80 i powstania „Solidarności”, było przekonanie aparatczyków z wierchuszki PZPR, że Wałęsa i Jurczyk są "ich ludźmi", o czym nie wie społeczeństwo, więc„kontrrewolucja” ma charakter przejściowy.Nie wzięli pod uwagę jednak pewnej istotnej rzeczy - Sierpień '80 zbudował na długie lata w pamięci i duchowej postawie "pokolenia sierpniowego" poczucie podmiotowości i godności życia, co owocuje współcześnie renesansem patriotyzmu i świadomości historycznej u pokolenia ich następców, a także ich dzieci, tak więc Sierpień '80 jest równo warty ideowo i moralnie inspirujący, jak Powstanie Warszawskie dla powojennych pokoleń Polaków! Nie bójmy się tej tezy, jest prawdziwa, bo jej owoce namacalne i widoczne, jak koń w Nowych Atenach ks. Chmielowskiego, ot co! Wybranie przez Polaków w 2015 roku tzw. dobrej zmiany jest dowodem na to, że ideały Sierpnia '80 są w narodzie żywe. I nie ważne, że owa dobra zmiana jest przysłowiowym "rakiem na politycznym bezrybiu", lepszym, choć nie dobrym i zgodnym w swym działaniu tylko ze społecznym interesem, lecz lepszym od szkodnictwa zdrajców i malwersantów, lokajów Berlina i Moskwy, a teraz pajaców "totalnej opozycji", ale ważne jest to, że naród odzyskał wiarę, że teraz robi się więcej, aby "Polska była Polską"!

cdn.  Antoni Kozłowski

Opracowanie na podstawie materiałów z przygotowywanej do druku książki "Mowa kulawa", leksykonu wiedzy o czasach PRL.

                                                                                       *

Poniżej link do filmu, który reportersko, beznamiętnie i prawdziwe, pokazuje naocznie, kto był podmiotem przemian Sierpnia'80!

 https://www.youtube.com/watch?v=st0RYHiIP2M

Zobacz galerię zdjęć:

Publicysta, poetą bywa, scenarzysta, satyryk radykalny, performer, fotograf i malarz. Humanista prywatnego sznytu, bez dyplomów, członek SDP. Od lat żyje w osobnej strefie dążenia do ludzkiej prawdy (czym jest Prawda?) poprzez dialog i introspekcję. Niezależny opozycjonista czasów PRL, inwalida po represjach komuszych. Mentalnie krzepki, czynny twórczo, uzależniony od życia, jako bezcennej przygody poznawczej, ale fizycznie - wrak życiowy. Pomimo tego - rasowy Trikster, szyderczo portretujący zło, poszukujący wytrwale dobra w wymiarze prywatnym i Ojczyzny Solidarnej. Patriota i obywatel, gardzi politycznym szambem i aktywnością "replik targowiczan" w starciu z "ministrantami" w spektaklu nad Wisłą. Współzałożyciel stowarzyszenia "Nasz Polski Dom", działającego na rzecz kultury polskiej i wsparcia potrzebujących... I tyle, aż tyle! Resztę pożarły gile, a koszatniczki schowały do piczki, o rety, minarety!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka