Gwardia Schetyny

Najpierw były tylko nstrukcje, nazywane "przekazami dnia" , które powstawały w departamencie komunikacji społecznej kancelarii premiera. Przygotowywał je specjalny zespół specjalistów od PR. "Przekazy" były następnie wysyłane do członków Platformy i ministrów rządu Tuska.
Np. ten z czerwca 2008 r.:

Szef kancelarii premiera Tomasz Arabski tłumaczył wtedy "Dziennikowi", że "przekazy" nie są tylko instrukcjami. - To wynik monitoringu mediów. Są to wybrane wypowiedzi i komentarze członków koalicji na najważniejsze tematy - mówił.

- Dostajemy to z rządu. Posłowie mogą się z tym zapoznać przed pójściem do radia czy telewizji - wyjaśniała Edyta Mydłowska z parlamentarnego biura prasowego Platformy. Opracowania są pisane na potrzeby rządu i dostają je wszyscy ministrowie ekipy Tuska.

Również Zbiegniew Chlebowski potwierdzał, że na jego prośbę przekazy są przesyłane z rządu do klubu Platformy, aby posłowie mogli z nich korzystać w debatach, rozmowach z dziennikarzami i wyborcami. Według niego, to normalne, że ściągawki są przygotowywane w rządzie. -To nic dziwnego, klub parlamentarny jest bezpośrednim zapleczem rządu - mówi Chlebowski.

Nic dziwnego w posługiwaniu się przekazami nie widzi również Krzysztof Lisek, szef komisji spraw zagranicznych. - Nie  można być specjalistą od wszystkiego. Skądś trzeba czerpać informacje .

Jednak nie spelniły one zamierzonego skutku, dlatego obecnie powstała Gwardia Schetyny, zespół który ma zajmować się wymyślaniem atrakcyjnie brzmiących powiedzonek, które mają być wykorzystywane podcas publicznych wystąpień polityków PO.

Czy będa czytali z kartki, czy nauczą się ich na pamięć, tego nie wiemy. Lada dzień mają też rozpocząć się szkolenia z komunikacji medialnej dla wszystkich posłów  PO - powiedział Sebastian Karpiniuk.

Czy ktoś  będzie w stane przebić jego  bon mot :

Prawda leży tam, gdzie leży?