Witek Witek
271
BLOG

Ile Kreml zapłacił za raport Amnesty International

Witek Witek Polityka Obserwuj notkę 13

"Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur…” Józef Piłsudski

  Wielce kiedyś szanowana organizacja obrony praw człowieka Amnesty International 4 sierpnia br. opublikowała swój ostatni raport pod wielce znamiennym tytułem „Ukraińska taktyka wojskowa stanowi zagrożenie dla ludności cywilnej”. Wprawdzie 7 sierpnia w mailu wysłanym do Agencji Reutera przeczytaliśmy: „Amnesty International głęboko ubolewa z powodu wzburzenia i złości, które spowodował nasz komunikat prasowy o taktyce bojowej armii ukraińskiej. Priorytetem AI w tym i każdym innym konflikcie jest zapewnienie ochrony cywilom. Był to jedyny cel naszego ostatniego raportu. Choć w pełni podtrzymujemy nasze tezy, to ubolewamy z powodu wywołanego nimi bólu". Zaiste dziwne to tłumaczenie.

  W ubiegły czwartek, niestety nie po raz pierwszy, dowiedzieliśmy się, że to Ukraina, a dokładniej, jej Siły Zbrojne są odpowiedzialne za cywilne ofiary rosyjskiej agresji. Tym razem prawdę tę obwieściła „strażniczka” praw człowieka.

Tak, dobrze Państwo przeczytali. I to kilka dni po zamordowaniu w rosyjskim obozie w Olienowce kilkadziesięciu, jeśli nie więcej, ukraińskich jeńców wojennych. Nie wiadomo ilu i w jaki sposób zginęło, bo żadna międzynarodowa organizacja nie została dopuszczona do miejsca zbrodni, ani do 114 ciężko rannych (dane rosyjskie), nawet ONZ. https://www.salon24.pl/u/witas1972/1242939,wladze-rosji-przyznaly-sie-do-zamordowania-kilkudziesieciu-ukrainskich-jencow-wojennych

Amnesty ominęła tę masakrę szerokim łukiem. Ona pomaga żywym. Przede wszystkim sobie...

  Збройні Сили України (Siły Zbrojne Ukrainy) ponoszą odpowiedzialność za cywilne ofiary moskiewskiej agresji, ponieważ zgodnie ze swym przeznaczeniem, bronią terytorium Ukrainy. Proszę wybaczyć tę manierę językową z pogranicza tautologii.

  Kilka razy przecierałem oczy, zrzucając odpowiedzialność na ostatnie upały. Niestety, to nie upał, nie omam – to moskiewska robota. Stwierdzenie, że ofiara agresji, czyli Ukraina, ponosi odpowiedzialność za śmierć własnych obywateli, jest nie tylko kłamstwem. Ta retoryka stawia znak równości między katem i ofiarą. Stanowi ciekawy przykład rosyjskiej propagandy, która tym razem posłużyła się organizacją uważaną za fundament walki o prawa człowieka. Czy aby na pewno? Czy Amnesty International jest tym, za co się podaje?

  Zanim odpowiemy na to pytanie, mała dygresja. W latach osiemdziesiątych furorę w PRL-u zrobiło pojęcie „więzień sumienia”. Już wtedy wzbudzało ono sprzeciw działaczy niepodległościowego podziemia. Ścigani przez komunistyczne służby, skazywani przez podporządkowane moskiewskim interesom sądy, trafiali do więzień za walkę o Niepodległość. I tu następował cud. Oni nie byli więźniami politycznymi – takie określenie w państwie socjalistycznym w odniesieniu do więźniów „niekryminalnych” było zakazane. Oni byli „więźniami sumienia”. Tę mętną definicję wprowadziła w przestrzeń publiczną Amnesty International. Aby nie drażnić sowieckich zbrodniarzy ukuto – chciałoby się powiedzieć, że sierpem i młotem - nowe pojęcie. W Związku Sowieckim i państwach zależnych nie ma więźniów politycznych, przecież kraje socjalistyczne są oazą prawdziwej wolności. Ci, którzy trafiają do więzień wprawdzie nie są kryminalistami, ale przecież nie mogą być więźniami politycznymi. Ci niespełna rozumu ludzie – wszak występują przeciw najbardziej humanitarnej, bo socjalistycznej, władzy – to więźniowie sumienia. Wypada postawić pytanie – czyjego sumienia byli więźniami? Odpowiedzi, naszym zdaniem, należy szukać w historii rachunków bankowych Amnesty International. Ciekawe, które miejsce na liście darczyńców zajmowała – i chyba nadal zajmuje – Moskwa?

  Spojrzenie na historię tej organizacji pozwala na ciekawą konstatację. Otóż wszystkie wielkie akcje w obronie praw człowieka dotyczyły państw gdzie rządziła szeroko pojęta prawica. Wyjątek stanowią Czechosłowacka Republika Socjalistyczna, Niemiecka Republika Demokratyczna (oba państwa podobno wizytowane w 1962 roku – przyznaję, że moja wyobraźnia odmówiła współpracy w tym przedmiocie) i Chińska Republika Ludowa (w 1996 roku). Żadna wielka akcja nie objęła kraju „…, Где так вольно дышит человек. …”. Ani Związek Sowiecki, ani Federacja Rosyjska nigdy nie były przedmiotem wielkich akcji w obronie praw człowieka. Zaś stanowisko wobec Aleksieja Nawalnego jest ciekawym przykładem postawy kierownictwa AI wobec oczekiwań Kremla.

  Pisząc o Amnesty International nie możemy zapominać o tysiącach ludzi, którzy KIEDYŚ dzięki działaczom tej organizacji uratowali życie i odzyskali wolność.

  Z dzisiejszej perspektywy patrząc, powinniśmy oddzielać działaczy, którzy ofiarnie walczą o prawa człowieka od kierownictwa organizacji, które – świadomie albo i nieświadomie – realizuje politykę Kremla. Oksana Pokalczuk, szefowa ukraińskiego oddziału AI w wyniku „Raportu” z 4 sierpnia na znak protestu podała się do dymisji.

  Fala krytyki, która wylała się na centralę, nie przyniosła żadnego efektu. Agenci rosyjscy, albo „pożyteczni idioci” – a może i jedni i drudzy, którzy kierują Amnesty International bezczelnie podtrzymują swoje kłamstwa. Ubolewają nad „wzburzeniem i złością” nieświadomych i zbałamuconych ukraińską propagandą podżegaczy wojennych. Ta sytuacja przypomina zeznania Dmitrija Stiepanowicza Tokariewa, zbrodniarza wojennego, szefa Obwodowego Zarządu NKWD w Kalininie, który mordował Polaków wiosną 1940 roku w ramach operacji rozładowania obozów jenieckich znanej jako Zbrodnia Katyńska. Ze wzruszeniem opowiadał o mękach, które przeżywali funkcjonariusze NKWD, o ich tragicznym losie, nieumiejętności odnalezienia swojego miejsca w społeczeństwie i … o zgrozo – o fali samobójstw tych dzielnych czekistów. Słowem nie zająknął się o Polakach, których mordowano strzałem w tył głowy. To, według Tokariewa, Oni byli winni problemów psychicznych, które dopadły oprawców.

  4 sierpnia 2022 roku Prezydent Wołodymyr Zełenski powiedział, że Amnesty International próbuje "objąć amnestią" kraj będący agresorem i przerzucić odpowiedzialność na ofiarę. Dodał, że w sprawie rosyjskich zbrodni wojennych na Ukrainie "nie widzi się dokładnych i aktualnych raportów pewnych organizacji międzynarodowych". Myśl tę rozwinął doradca Szefa Kancelarii Prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak:            - „Amnesty International uczestniczy w rosyjskiej kampanii dezinformacyjnej i propagandowej mającej na celu zdyskredytowanie Sił Zbrojnych Ukrainy. Jedyne, co zagraża życiu Ukraińców, to armia katów i gwałcicieli, którzy przybyli na Ukrainę, żeby popełnić ludobójstwo. Nasi obrońcy bronią swoich ludzi i rodzin. Życie ludzi jest dla Ukrainy absolutnym priorytetem, dlatego ewakuujemy mieszkańców miast frontowych. Dziś Rosja dokłada wszelkich starań, aby zdyskredytować Siły Zbrojne Ukrainy w oczach społeczeństw zachodnich i zakłócać dostawy broni, wykorzystując całą sieć swoich agentów wpływu. Szkoda, że taka organizacja jak Amnesty International uczestniczy w tej kampanii dezinformacji i propagandy.” (wypowiedź Podoliaka po rosyjsku: https://youtu.be/u2yu7HNeVjA )

  „Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur…” Józef Piłsudski.

Witek
O mnie Witek

  "..kilka Twoich powstańczych tekstów pisanych w sierpniu 2009 i Twoje komentarze i interpretacja faktów w tym opis próby połączenia Starego Miasta z Żoliborzem są niesamowite. Powiem szczerze, że te Twoje teksty, wraz z książką Zbigniewa Sadkowskiego "Honor i Ojczyzna", należały do głównych motywów mojego zainteresowania się szczegółami." ALMANZOR 22.08 ..."notki Witka, które - pisane na dużym poziomie adrenaliny - raczej się chłonie niż czyta." " Prawda o Powstaniu, rozpoznawana na poziomie wydarzeń związanych z poszczególnymi pododdziałami, osobami, czy miejskimi zaułkami ma niespodziewaną moc oczyszczania Pamięci z ideolog. stereotypów i kłamstw. Wszak Historia w gruncie rzeczy składa się z prywatnych historii. Prawda na poziomie Wilanowskiej_1 jest dużo bardziej namacalna i bezdyskusyjna niż na poziomie wielkiej polityki. Spoza Pańskiego tekstu wyłania się ten przedziwny napęd Bohaterów, o których Pan pisze. I nawet ten najgłębszy sens Ofiar, czynionych bez patosu i bez zbędnych górnolotności" JES pod "Dzień chwały największej baonu "Zośka" "350 lat temu Polakom i Ukraińcom zabrakło mądrości, wyrozumiałości, dojrzałości. Od buntu Chmielnickiego rozpoczął się powolny upadek naszego wspólnego państwa. Ukraińcy liczyli że pod berłem carów będzie im lepiej. Taras Szewczenko pisał o Chmielnickim "oj, Bohdanku, nierozumny synu..." Po 350 latach dostaliśmy, my Polacy i Ukraińcy, od losu drugą szansę. Wznieść się ponad wzajemne uprzedzenia, spróbować zrozumieć że historia i geografia dając nam takich a nie innych sąsiadów (Rosję i Niemcy) skazały nas na sojusz, jeżeli chcemy żyć w wolnych i niepodległych krajach. To powrót do naszej wspólnej historii, droga oczywiście ryzykowna na której czyha wiele niebezpieczeństw(...) "Более подлого, низкого, и враждебно настроенного к России и русским человека чем Witek, я в Салоне24 не видел" = "Bardziej podłego, nikczemnego i wrogo nastawionego do Rosji i Rosjan człowieka jak Witek, w Salonie24 nie widziałem" AKSKII 13.2.2013

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka