Witek Witek
2125
BLOG

65 lat od zamordowania "Inki" Danuty Siedzikówny

Witek Witek Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 43

 65 lat temu, 28 sierpnia 1946 roku, została popełniona jedna z najbezwzględniejszych zbrodni okrutnego okresu stalinowskiego (bierutowskiego) Polski Ludowej – w gdańskim więzieniu UB rozstrzelano niespełna 18-letnią sanitariuszkę V wileńskiej brygady AK majora Szendzielorza „Łupaszki”.

65 lat od zamordowania "Inki" Danuty Siedzikówny

   Nawet hitlerowscy zbrodniarze zazwyczaj nie mordowali sanitariuszek „polnische Banditen”, np. większość z wziętych do niewoli na Przyczółku Czerniakowskim w drugiej połowie września 1944 – przeżyła, choć grasowały tam kompanie karne Dirlewangera i Ukraincy Djaczenki.
   Dlatego porównanie do gestapowców niektórych Ubeków jest bardzo niesprawiedliwe, gdyż niektórzy z nich byli bardziej zdemoralizowani histerią walki klasowej, swojej bezkarności i wszechwładzy, a i okrutniejsi, w dodatku w stosunku do własnego narodu. Czy otrzymują po dziś dzień swoje pokaźne UBeckie emerytury?
   W majestacie prawa, nawet PRL-owskiego, niesłychane było mordować osobę, która nie ukończyła jeszcze 18 lat, w dodatku nie uczestniczącej w walkach zbrojnych, aktach dywersyjnych. Dziewczynę…
Była to rzadkość, nawet jak na bierutowskie UB Bermanna i Romkowskiego. Nasuwa się rozpaczliwe pytanie DLACZEGO?
    Urodzona w 1928 r. Danuta Siedzikówna w czasie wojny została sierotą – jej ojciec - ewakuowany z armią Andersa po 3-letnim pobycie w sowieckim "raju" umarł w Iranie, a matka w 1943 r. została zamordowana przez Gestapo. Ochotniczo wstąpiła do Armii Krajowej, aby wspomóc walkę z hitlerowskim wrogiem Polski i ludzkości. W 1945 r. aresztowana przez UB, została odbita przez patrol V Brygady "Łupaszki" i została sanitariuszką tego oddziału. W 1946 r. UB dopadł ją powtórnie i nie wypuścił już żywą ze swych łap.
    W śledztwie była bita i poniżana; mimo to odmówiła składania zeznań obciążających członków brygad wileńskich AK. Została skazana na śmierć 21 sierpnia i zastrzelona przez dowódcę plutonu egzekucyjnego ppor. Franciszka Sawickiego 28 sierpnia 1946 wraz z Feliksem Selmanowiczem ps. Zagończyk, w więzieniu przy ul. Kurkowej w Gdańsku. Według relacji przymusowego świadka egzekucji, ks. Mariana Prusaka, ostatnimi słowami "Inki" było: Niech żyje Polska! Niech żyje "Łupaszko"! Miejsce pochówku ciał nie jest znane.
    Oskarżenie było całkowicie absurdalne. Ince zarzucono osobisty udział w zastrzeleniu funkcjonariuszy UB i MO podczas starcia koło miejscowości Podjazy z oddziałem Łupaszki, a nawet wydawania rozkazów, pomimo że była jedynie sanitariuszką oddziału. Rozbieżności w zakresie jej udziału w starciu pomiędzy partyzantami a UB i MO pojawiły się zresztą w zeznaniach samych milicjantów. Jedni zeznawali, że Inka strzelała i wydawała rozkazy - inni, że nie. Jeden z milicjantów przyznał nawet, że Inka udzieliła mu pierwszej pomocy, gdy został ranny.
    Prokuratorzy IPN postawili przed sądem byłego prokuratora wojskowego Wacława Krzyżanowskiego (który oskarżał "Inkę" i żądał dla niej kary śmierci), oskarżając go o udział w komunistycznej zbrodni sądowej; został on jednak uniewinniony w sądzie II instancji; mimo kasacji wyroku na Siedzikównie, do dziś nie został skazany.

Polecam spektakl Teatru Faktu TVP o Niej "Ja jedna zginę" :

        

oraz stronę o Niej : http://podziemiezbrojne.blox.pl/html/1310721,262146,21.html?163019

       65 lat od zamordowania "Inki" Danuty Siedzikówny

Pomnik Danuty Siedzikówny "Inki", przy ulicy Armii Krajowej w Sopocie - zamiast grobu...

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj43 Obserwuj notkę
Witek
O mnie Witek

  "..kilka Twoich powstańczych tekstów pisanych w sierpniu 2009 i Twoje komentarze i interpretacja faktów w tym opis próby połączenia Starego Miasta z Żoliborzem są niesamowite. Powiem szczerze, że te Twoje teksty, wraz z książką Zbigniewa Sadkowskiego "Honor i Ojczyzna", należały do głównych motywów mojego zainteresowania się szczegółami." ALMANZOR 22.08 ..."notki Witka, które - pisane na dużym poziomie adrenaliny - raczej się chłonie niż czyta." " Prawda o Powstaniu, rozpoznawana na poziomie wydarzeń związanych z poszczególnymi pododdziałami, osobami, czy miejskimi zaułkami ma niespodziewaną moc oczyszczania Pamięci z ideolog. stereotypów i kłamstw. Wszak Historia w gruncie rzeczy składa się z prywatnych historii. Prawda na poziomie Wilanowskiej_1 jest dużo bardziej namacalna i bezdyskusyjna niż na poziomie wielkiej polityki. Spoza Pańskiego tekstu wyłania się ten przedziwny napęd Bohaterów, o których Pan pisze. I nawet ten najgłębszy sens Ofiar, czynionych bez patosu i bez zbędnych górnolotności" JES pod "Dzień chwały największej baonu "Zośka" "350 lat temu Polakom i Ukraińcom zabrakło mądrości, wyrozumiałości, dojrzałości. Od buntu Chmielnickiego rozpoczął się powolny upadek naszego wspólnego państwa. Ukraińcy liczyli że pod berłem carów będzie im lepiej. Taras Szewczenko pisał o Chmielnickim "oj, Bohdanku, nierozumny synu..." Po 350 latach dostaliśmy, my Polacy i Ukraińcy, od losu drugą szansę. Wznieść się ponad wzajemne uprzedzenia, spróbować zrozumieć że historia i geografia dając nam takich a nie innych sąsiadów (Rosję i Niemcy) skazały nas na sojusz, jeżeli chcemy żyć w wolnych i niepodległych krajach. To powrót do naszej wspólnej historii, droga oczywiście ryzykowna na której czyha wiele niebezpieczeństw (...) "Более подлого, низкого, и враждебно настроенного к России и русским человека чем Witek, я в Салоне24 не видел" = "Bardziej podłego, nikczemnego i wrogo nastawionego do Rosji i Rosjan człowieka jak Witek, ja w Salonie24 nie widziałem" AKSKII 13.2.2013

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (43)

Inne tematy w dziale Kultura