Witek Witek
502
BLOG

Miller o suwerenności Polski w 1939 r.

Witek Witek Polityka Obserwuj notkę 9

Podczas dzisiejszej debaty sejmowej na temat polityki zagranicznej rządu nowy stary przewodniczący SLD (LSD jak przekręcali ulubieni Rewiński & Piasecki w nieodżałowanej „Plamie” – apropos, wie ktoś coś na temat ich aktualnej tzw. twórczości?) Leszek Miller raczył był zaargumentować proeuropejsko i antyniepodległościowo następująco :

 
Cóż, były premier, były członek KC PZPR, były i od niedawna nowy szef postkomunistycznej lewicy znany jest z tego, że umie kpić. Najlepiej mu wychodzi kpienie z siebie. Niezapomniana jest jego złota myśl, że mężczyznę poznaje się nie po tym jak zaczyna, a jak kończy. Miller zaczął swoje rządy z 44 % poparciem społecznym, a zakończył banitą z własnej partii, która ledwo przekroczyła 5% próg wyborczy po 3 latach rządów Leszka Millera.
 Ale skupiając się na meritum.
Historia nie jest najmocniejszą stroną byłego kacyka. Pominę już dywagacje na temat ostatniego cytowanego zdania – np. suwerenna Czechosłowacja znakomicie pozbawiła się suwerenności w 1938/39 r.
   Najbardziej oczywiście zdumienie budzi porównanie do suwerenności Polski w 1939 r. Otóż:
30 sierpnia 1939 r. pod naciskiem „sojuszników” zachodnich Naczelny „wódz” „marszałek Śmigły-Rydz” odwołuje ogłoszoną wcześniej mobilizację powszechną. 2 dni później wybucha wojna o czym polski wywiad dokładnie informował swoich zwierzchników.
Skutek odwołania mobilizacji - 1 września 1939 oddziały WP osiągnęły zaledwie 70 procent gotowości bojowej, gdyż wiele oddziałów kompletowanych w trybie mobilizacji powszechnej nie dotarło w ogóle do miejsca zgrupowań.
Wobec późniejszych postępów niemieckich nie było czasu zmobilizować nawet półtora miliona przeszkolonych wcześniej (za pieniądze podatnika) żołnierzy, co przy liczbie ludności II RP – 35 mln ludzi (z czego co najmniej 7 mln mężczyzn w wieku 18-60 lat) jest liczbą kompromitująco niską.
Taka to była „suwerenność” polskich rządzących w 1939 r.
     Również praprzyczyną skierowania pierwszego impetu niemieckiej agresji właśnie na Polskę było udzielenie jej przez Wielką Brytanię i Francji w marcu 1939 r. tzw. gwarancji niepodległości i przyjęcie ich przez rząd Polski. Upewniło to Hitlera, że w przyszłej, niedalekiej wojnie Niemiec z Zachodem Polacy nie będą wypełniać testamentu swojego największego polityka, który zalecał i przestrzegał: „Pamiętajcie, aby Polska weszła do przyszłej wojny jak najpóźniej i pod żadnym pozorem jako pierwsza”. Za iluzoryczne sojusze, bez gwarancji ich wypełnienia, wobec pięknych uśmiechów i bonmotów Europejczyków z Paryża i Londynu, Polacy olali najważniejszą myśl jaką im zostawił Naczelnik narodu. Za co przyszło nam zapłacić cenę bardzo surową, zgodnie z pradawną maksymą: „Kto Ojca, Matki nie słucha, to psiego losu słucha / używa”.
     Ja nie chcę przesądzać kto ma absolutną rację w obecnym sporze o nowy kształt Europy, ale pragnę uświadomić , powtórzyć znany truizm : „Umiesz liczyć, licz na siebie”.
Żadne układy, członkostwo w elitarnych, nobilitowanych klubach i organizacjach nie zapewnią trwale Polsce bezpieczeństwa i wolności. Tylko jej bieżące (nie wczorajsze!) znaczenie i realna siła.
Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj9 Obserwuj notkę
Witek
O mnie Witek

  "..kilka Twoich powstańczych tekstów pisanych w sierpniu 2009 i Twoje komentarze i interpretacja faktów w tym opis próby połączenia Starego Miasta z Żoliborzem są niesamowite. Powiem szczerze, że te Twoje teksty, wraz z książką Zbigniewa Sadkowskiego "Honor i Ojczyzna", należały do głównych motywów mojego zainteresowania się szczegółami." ALMANZOR 22.08 ..."notki Witka, które - pisane na dużym poziomie adrenaliny - raczej się chłonie niż czyta." " Prawda o Powstaniu, rozpoznawana na poziomie wydarzeń związanych z poszczególnymi pododdziałami, osobami, czy miejskimi zaułkami ma niespodziewaną moc oczyszczania Pamięci z ideolog. stereotypów i kłamstw. Wszak Historia w gruncie rzeczy składa się z prywatnych historii. Prawda na poziomie Wilanowskiej_1 jest dużo bardziej namacalna i bezdyskusyjna niż na poziomie wielkiej polityki. Spoza Pańskiego tekstu wyłania się ten przedziwny napęd Bohaterów, o których Pan pisze. I nawet ten najgłębszy sens Ofiar, czynionych bez patosu i bez zbędnych górnolotności" JES pod "Dzień chwały największej baonu "Zośka" "350 lat temu Polakom i Ukraińcom zabrakło mądrości, wyrozumiałości, dojrzałości. Od buntu Chmielnickiego rozpoczął się powolny upadek naszego wspólnego państwa. Ukraińcy liczyli że pod berłem carów będzie im lepiej. Taras Szewczenko pisał o Chmielnickim "oj, Bohdanku, nierozumny synu..." Po 350 latach dostaliśmy, my Polacy i Ukraińcy, od losu drugą szansę. Wznieść się ponad wzajemne uprzedzenia, spróbować zrozumieć że historia i geografia dając nam takich a nie innych sąsiadów (Rosję i Niemcy) skazały nas na sojusz, jeżeli chcemy żyć w wolnych i niepodległych krajach. To powrót do naszej wspólnej historii, droga oczywiście ryzykowna na której czyha wiele niebezpieczeństw (...) "Более подлого, низкого, и враждебно настроенного к России и русским человека чем Witek, я в Салоне24 не видел" = "Bardziej podłego, nikczemnego i wrogo nastawionego do Rosji i Rosjan człowieka jak Witek, ja w Salonie24 nie widziałem" AKSKII 13.2.2013

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Polityka