wysoka.kwota.wolna wysoka.kwota.wolna
217
BLOG

Tutejszy na Babiej Górze

wysoka.kwota.wolna wysoka.kwota.wolna Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 21

Notka w konstrukcji. Zdjęcia może będą. Tutejszy przegiął, wyszedł za późno 17.40, powrót 21.00. Ponad trzy godziny intensywnego marszu i powrót przez las o zmierzchu. Nikogo już nie było, ale jeszcze trochę widno, choć zachód słońca 19.52. Z lasu wyszedł chyba po 20.40. Niebieski szlak ten fragment za Okólną. Tam zaplanował dojść. Tam jest góra czy góry tzn szczyt, szukał szczytu, wierzchołka. Kamienna Góra ale raczej to była Babia Góra, Gubałowka tak to nazywa się w Lesie Łagiewnickim. Raczej Babia bo Kamienna dalej. Takie nazwy lokalne. Późno już było gdy dotarł do celu 19.10, niebieskim szlakiem wszedł na wzniesienie i następnie w prawo skręcił. I wlazł w wąskie scieżki, coraz węższe i kręte szukajac szczytu. A szczyt jest płaski, więc gdzie ta Babia Góra, gdzie ten reper, jest jakiś, znak, kamień, że tu jest najwyższy punkt. Później strome jednak zejście, pogubił się trochę, ale jakoś z tego wyszedł. Plątanina ścieżek i góry, doły. Była chyba 19.30 jak wszedł znów na niebieski szlak, zrobił więc kólko, stracił orientacje ale patrzy białoniebieski pasek na drzewie, czyli niebieski szlak. A do domu daleko. Stary a głupi. To tak w skrócie. Jeszcze coś go zaczęło boleć, a tu pustkowie, las, noc blisko do domu daleko. Wybrał jednak najkrótszą powrotną drogę, przez Wanny później rezerwat, Arturówek, tory kolejowe, Kasztelańska, Łagiewnicka, Słoneczna, Sasanek, Czarnoleska, Bema... Szybko szedł trochę zły na siebie.

Dwa tylko zdjęcia na razie

image

image

Obłoki, moje obłoki... Jest taki wiersz Iwaszkiewicza?

Znalazłem, to Miłosz. Wilno 1935 rok.

Obłoki, straszne moje obłoki,

jak bije serce, jaki żal i smutek ziemi,

chmury, obłoki białe i milczące,

patrzę na was o świcie oczami łez pełnemi

i wiem, że we mnie pycha, pożądanie

i okrucieństwo, i ziarno pogardy

dla snu martwego splatają posłanie,

a kłamstwa mego najpiękniejsze farby

zakryły prawdę. Wtedy spuszczam oczy

i czuję wicher, co przeze mnie wieje,

palący, suchy. O, jakże wy straszne

jesteście, stróże świata, obłoki! Niech zasnę,

niech litościwa ogarnie mnie noc.


Ale są także obłoki u Iwaszkiewicza

Żegnajcie sen i kochanie, żegnaj obłoku biały,

Żegnaj nocne cierpienie, dobranoc rzeźwy poranku,

https://www.salon24.pl/u/malgor/997074,salonowa-dama-i-ostatnia-piosenka-wedrownego-czeladnika

Obłoki, moje obłoki. Piękny wiersz.

programista kiedyś, teraz tylko chodzę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości