Prokrastynacja
Sukces nie jest ostateczny, porażka nie jest śmiertelna. Liczy się odwaga, by iść dalej.
— Winston Churchill
Mam w domu dwóch nastolatków. Mistrzów opóźniania, czekania, zwlekania. Z czymkolwiek. Rano, poleżeć choć minutę dłużej. Odkurzyć, choć minutę później. Ulubione słowa: „zaraz”, „chwila”, „już”.
Każde z nich oznacza kolejne przypomnienie, kolejne pogonienia i kolejne nerwy, które czasami ostatecznie puszczają.
Przez cały dzień. I następny dzień, a potem tydzień i potem miesiąc. I tak dalej.
Szczerze powiedziawszy, nie rozumiem. Nie próbuję powiedzieć, że ze wszystkim pędzę, zawsze z entuzjazmem i chętnie. Niekoniecznie, też mam momenty, gdy mi się nie chce, też zdarza mi się, że nie lubię. Też mam tak, że lubię poleżeć. Trochę odetchnąć i ponicnierobić.
Tylko nie umiem nic nie robić. Nie umiem leżeć i patrzeć w sufit. Czasem siedzę dłużej, bo chcę skończyć i mieć spokój. Zdarza mi się nie zasnąć, bo czegoś nie zrobiłem. Dlatego wolę zrobić i wtedy odpocząć.
Z drugiej strony staram się znaleźć taki moment w którym już dość. Moja Żona ma tak, że zawsze znajdzie coś do zrobienia. Coś jeszcze i jeszcze.
Tak już nie robię.
Codziennie napiszę kilka słów medytacji, otuchy lub rozważań dla siebie i tych, którzy chcą i będą chcieć czytać. W 2024 będę korzystać z książki „ Escape to Joy: 365 Meditations on Love, Fear & the Art of Living”, wydaną przez Geeko Publishing.
Piszę swoje refleksje, przemyślenia, co czuję - bez poprawiania, korekty, zastanawiania. Dzielę się doświadczeniem, siłą i nadzieją.
Jak na mityngach AA.
Jeśli znasz kogoś, kto ma trudność z czytaniem, a uważasz, że to, co piszę może pomóc - notki są dostępne w formie materiału w serwisie YouTube (link do konkretnego dnia pod notką).
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości