Wici

Nie rozumiem ciszy która zapadła po ogłoszeniu przez konsula niemieckiego w Opolu (nazwiska niestety nie pamiętam) że każda osoba która zgłosi się i wyrazi taką wole w placówkach dyplomatycznych Niemiec począwszy od roku 2013 dostanie niemiecki dowód osobisty bez względu na to czy przodkowie byli Niemcami czy nie.

Co to oznacza dla kraju takiego jak Polska?

Różnice w poziomie życia obywateli polskich i niemieckich są powszechnie znane. Co gorsze, w Polsce ciągle rośnie bezrobocie wśród roczników wchodzących w dorosłe życie. Młodzież mamy coraz lepiej wyedukowaną co przecież nie jest zasługą jej samej ale wynikiem sporego wysiłku finansowego rodziców i państwa. Wychowanie młodego człowieka to nie tylko opieka rodzicielska ale również zdrowotna i edukacyjna. To bardzo konkretny wysiłek inwestycyjny. Szanse jednak na własny dach nad głową i samodzielność są prawie zerowe.

 Zważywszy że życie mamy tylko jedno pokusa zmiany obywatelstwa jest olbrzymia.O tym oczywiście głośno nikt nie mówi ale jasno to wynika z ustawodawstwa niemieckiego . Za zmianą obywatelstwa idą konkretne korzyści materialne. I  to natychmiast. Dach nad głową dają wyludnione tereny wschodnie (po byłym DDR) ,znajdzie się na nich jakaś praca a w najgorszym wypadku  rozbudowany "socjal". O "spadającej nagle z nieba" mniejszości niemieckiej w Polsce nawet nie warto wspominać. Władze niemieckie ostro sprzeciwiają się podwójnemu obywatelstwu, jest to powód poważnego ochłodzenia  stosunków niemiecko-tureckich, władze bowiem tego kraju uważają taką politykę za przejaw przymusowej germanizacji.

Trudno się temu dziwić (tzn.Turkom). W czasie kiedy cała "europa' się jednoczy i obywatelstwo nie ma ponoć żadnego znaczenia postepowanie Niemców idzie dokładnie w odwrotnym kierunku. Jest to moim zdaniem postępowanie wyjątkowo perfidne bo trudno mu coś zarzucić od strony prawnej. Już nie ogniem i mieczem zdobywanie przestrzeni życiowej ale  pozyskiwanie  taniej siły roboczej na jej własne życzenie(kosztem innych społęczności). Bo nie łudzmy się że kierownicy są Niemcom potrzebni.

Najsmutniejszy w tej sprawie jest jednak fakt że odnosi się wrażenie że jest to logiczne następstwo polityki gospodarczej naszych rządów prowdzonej od lat. Likwidacja wielu dziedzin naszego rodzimego przemysłu (gdy równolegle Niemcy swój wspierali (np. stocznie) ową dobrowolność stawia pod znakiem zapytania. Wręcz ciśnie się na usta pytanie czy to tylko nieudolność?