Humor
Maj tradycyjnie jest okresem matur. Zaczyna się egzaminem pisemnym z języka ojczystego. Biedne nasze dzieci i wnuki muszą kilka nocy zarwać, aby się naumieć ortografii, gramatyki oraz innych zbędnych praw rządzących językiem polskim. Po otrzymaniu tzw. świadectwa dojrzałości mogą spokojnie o wszystkim zapomnieć. Najważniejszym środkiem komunikowania w dzisiejszych czasach jest internet, a w nim powiewają sztandary wszelkich wolności i równości. Wśród nich jest także sztandar wolności od dyktatury gramatyki i ortografii, szczególnie w pisaniu komentarzy. Wiadomo komentarze pisane są zwykle przez ludzi w stanie wyższej konieczności, przez osoby rozemocjonowane tym co przeczytały w notce, lub przez osoby wykonujące pracę akordową. Wszystkim zależy jednak na porozumieniu lub poróżnieniu ludzi i każdy chwyt powinien być dozwolony i akceptowany.
Wytykanie błędów ortograficznych w komentarzach jest większym obciachem od ich robienia. Wiadomo, tych drugich jest więcej, a przyznawanie się do znajomości ortografii cechuje osoby małostkowe i obnoszące się ze swoją wiedzą. To oni odpowiadają za dzielenie społeczności na równych i równiejszych.
Tylko wolność od ortografii zagwarantuje równość w blogosferze
Jak to zrealizować? Bardzo prosto: Pierwszym egzaminem maturalnym powinna być matematyka.
Nie spowoduje to, że nagle społeczeństwo pozbędzie się dyskalkulii, ale w ten sposób zostanie potwierdzona chęć podążania za ogólnoświatowym trendem rozwoju cywilizacyjnego (informatyzacja, cyfryzacja, optymalizacja itp.). Wiadomo, że we współczesnej polityce i ekonomii miejsce homo oeconomicus zajął miejsce człowiek emocjonalny.
Kto dziś spotka człowieka racjonalnego, zwłaszcza w polityce?
Nigdy nie zwracam uwagi osobom robiącym błędy ortograficzne, bo i mnie może to się przydarzyć. Jest jednak błąd popełniany bardzo często, który mnie ogromnie niepokoi, bo w dobie zaniku tradycyjnej epistolografii oraz miernie używanej w mojej rodzinie E-pistolografii nie wiem, czy moi zstępni umieją napisać poprawnie o tym, co im serce i rozum dyktuje. Tylko ja się w sieci wygłupiam. To oni mogą mnie tu kontrolować pod tym i pod każdym innymi względem.
Oto komentarz z dnia dzisiejszego, który skłonił mnie do napisania tej notki:
on nie udaje greka on tylko jest idiotom udającym debila
Przyznać muszę, że błąd ortograficzny to Pikuś przy merytorycznej treści komentarza dotyczącej miłości bliźniego i wielkiej znajomości problemów niepełnosprawności umysłowej pojedynczego człowieka oraz całych nacji. Udawanie greka jest starym powiedzeniem, ale nie wiem skąd się ono wywodzi. Nie znalazłam tej informacji w dziele Kolberga (1875), z którego przepisany kiedyś tekst dotyczący przezwisk w rejonie krakowskim został usunięty. Powtórzę go po raz drugi, przy okazji obmawiania poczciwego greka :
Żyd. Przezwisko to niekoniecznie oznacza wyznawcę mojżeszowego; dawane jest ludziom chciwym, przebiegłym, szukającym wyzysku.
Z definicji tej wnika, że każdy Polak chciwy, przebiegły i szukający wyzysku jest żydem udającym greka?
Nie dajmy sobie wmówić, że Polacy to niezdolni Żydzi wygonieni ze swoich rodzin przez Chrzest św.
Od 2022 roku mam bardzo słaby wzrok. Praktycznie nie piszę i nie czytam. Na szczęście umiem od dziecka pisać metodą ślepą. Jednak robię błędy, których nie wyłapuję, dlatego proszę o wyrozumiałość.
Wykształcenie techniczne, praca w zawodzie.
Do pisania na S24 namówił mnie wnuk Jędrzej.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka