Dominik Wójcicki Dominik Wójcicki
926
BLOG

Panie Prezesie Jarosławie Kaczyński – przepraszam

Dominik Wójcicki Dominik Wójcicki PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 20

Gdybym dzisiaj spotkał Jarosława Kaczyńskiego, to pierwszą moją reakcją byłyby przeprosiny skierowane pod jego adresem. Przyznaję bowiem, że gdy o 6 rano zacząłem dzień od informacji, iż opublikowano „Taśmy Kaczyńskiego” to ten jeden raz zwątpiłem w Prezesa. Dopuściłem myśl, że może faktycznie w świecie polskiej polityki nie ma ludzi uczciwych i właśnie pada największy pomnik. Na taśmach będą zaś nie tylko przekleństwa (to jeszcze pół biedy, bo byśmy sobie tłumaczyli, że przecież wszyscy przeklinają), ale też wymuszenia, szantaże, rzeczy jeśli nie stricte przeciwko prawu to już na pewno przeciwko dobrym obyczajom. Tak, teraz to już trzeba będzie popierać PiS tylko jako mniejsze zło – pomyślałem po obudzeniu. 

No i czytam, co tam Prezes powiedział, nie wiedząc, że jest nagrywany: - „Ja nie chcę nikogo oszukiwać”; „Ja bym chciał zapłacić, tylko że do tego muszą być podstawy w papierach”; „Jesteśmy uczciwi i chcemy załatwić sprawy finansowe”; „ Jako świadek w sądzie potwierdzę wykonanie prac”. I tyle – żadnej krwi.

Z każdego wypowiedzianego przez Prezesa słowa wynika, że inwestycja, o której mowa musi być całkowicie transparentna, jawna; wydany pieniądz udokumentowany; a wyjątków nie będzie nawet dla przyszywanej rodziny.

I to ma być układy polityczno-biznesowy? W rozmowie nie pada żadna propozycja korupcyjna; żaden wątek nie prowadzi do podejrzenia, że Kaczyński coś wymusza; nikogo nie obmawia, itd. Jest czysty.

Gdy już nie ma nic do czego można się przyczepić, to warto coś wyjaśnić, mianowicie kredyt z Pekao. Umówmy się: jeśli GW przedstawia inwestycje, jako budowanie imperium finansowego przez spółkę Srebrna, to właśnie od tego są banki, żeby takie inicjatywy wspierać. Prognozy dla inwestycji są znakomite, więc skoro wieżowce miałyby być w przyszłości wodospadem złota dla inwestora, to tym bardziej przedsięwzięcie zasługuje na bankowe wsparcie.

Największą aferą, jaka rysuje się z całej sprawy jest brak zezwolenia władz Warszawy na rozpoczęcie inwestycji, czyli dokumentem określającym warunki zabudowy. I tutaj rzeczywiście w grę może wchodzić polityka, tyle tylko, że ta w wydaniu Platformy Obywatelskiej, rządzącej stolicą.

Czytam w Onet.pl, że władze Warszawy uznały, że zagospodarowanie przestrzenne dla tej części miasta przewiduje zabudowę o wysokości do 70 metrów. Tymczasem planowany wieżowiec Srebrnej miał mieć 190 metrów. Tyle tylko, że ledwie 1-1,5 km dalej w okolicy ul. Emilii Plater powstaje już za zgodą władz Warszawy tzw. Nycz Tower o wysokości ok. 180 metrów. I ta budowla jak widać w ocenie władz Warszawy w plan zagospodarowania przestrzennego miasta wpisuje się.

Na dzisiaj wiemy, że kard. Nycz raczył był zauważyć, że „HGW buduje królestwo boże na ziemi”, a Jarosław Kaczyński jednak tak nie uważa. Może dlatego na jeden drapacz chmur samorząd pozwala, a na drugi nie pozwala. Jeśli więc gdzieś jest afera wynikająca z „Taśm Kaczyńskiego” to w stołecznym ratuszu.

Jarosław Kaczyński natomiast przedstawił się takim, jakim go znamy. Osobiście uczciwym; kulturalnym („ja cię nie mogę” zamiast „ku**a mać” w wydaniu dresiarzy w garniturach); doskonale zorientowanym w temacie o jakim mówi oraz nie czyniącym tam gdzie są sprawy publiczne wyjątków dla ludzi z własnych kręgów towarzyskich. Czego chcieć więcej od najważniejszego polityka w kraju?

Dlatego po tym, jak o 6:00 przed lekturą tekstu w niego na chwilę zwątpiłem, to o 6:05 zrobiło mi się strasznie wstyd, że takie zwątpienie w Prezesa nastąpiło. 

Rocznik 1981, mieszkam w Toruniu. tak w ogóle to młody, wykształcony i z dużego miasta.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka