W ostatnich latach obserwujemy szczególne natężenie lewicowej opresji ideologicznej na Polskę, której ofensywa w dużej mierze ma swoje źródło w Brukseli. To niepokojące zjawisko związane jest w znacznej części z działalnością Parlamentu Europejskiego, który w wydawanych przez siebie aktach prawnych utożsamia europejskość z lewackimi trendami światopoglądowymi. Dla zdecydowanej większości deputowanych Parlamentu, również tych nazywających się „prawicowymi”, chrystofobia jest postawą niemalże zasługującą na status oficjalnej ideologii Unii Europejskiej. Prowadzi to do miękkiego wkraczania Brukseli w kompetencje dotąd słusznie zastrzeżone dla państw narodowych, takich jak kwestie małżeństwa i rodziny czy aborcji.
Najbardziej oczywisty przykład tego zjawiska stanowią próby użycia soft law jako narzędzia nacisku na poszczególne kraje członkowskie. Mowa tu o raportach i rezolucjach, z których najgłośniej dyskutowane w obecnej kadencji to trzy dokumenty przygotowane przez deputowanych Lunacek, Estrela oraz Zuber.
Pierwszy, przyjęty ostatecznie w formie rezolucji, dotyczył rzekomej dyskryminacji homoseksualistów w krajach Unii. Parlament Europejski wezwał w nim do wprowadzenia instytucji związków partnerskich oraz małżeństw homoseksualnych we wszystkich państwach członkowskich. Oprócz tego w raporcie Lunacek znajdziemy także, m. in. wezwanie do penalizacji „homofobicznej mowy nienawiści” a także wykreślenia zaburzeń tożsamości płciowej z listy chorób psychicznych WHO. Tym samym Parlament, przy poparciu „chadeckiej” EPP (w skład której wchodzą PO i PSL), poprzez ideologiczny dyktat oficjalnie zaakcentował swoje oczekiwania wobec ustawodawców krajowych.
Kolejne dwa akty prawne dotyczyły „praw kobiet”, rozumianych przez autorów obu bliźniaczych dokumentów w sposób typowy dla skrajnej lewicy. W omawianych raportach znajdziemy „zdecydowane zalecenia” kierowane do państw narodowych, zgodnie z którymi prawo krajowe powinno gwarantować możliwość dobrowolnego „przerwania ciąży”, zaś media miałyby być monitorowane pod kątem treści niezgodnych z ideologią gender. Całe szczęście, na skutek olbrzymich protestów społecznych, oba dokumenty ostatecznie nie zostały przyjęte przez Parlament Europejski. Mimo to, wespół z zaakceptowanym raportem Lunacek, rezolucje Estreli oraz Zuber powinny dla nas stanowić poważną przestrogę na przyszłość.
Unia Europejska stosuje również szereg innych form przemycania skrajnie lewicowych dogmatów do państw członkowskich. W Polsce głośnym echem odbiły się przykłady uzależniania przyznania konkretnym podmiotom europejskich dotacji od promocji przez nich ideologii gender. Inną wartą przypomnienia kwestią jest burza jaka wybuchła w Parlamencie Europejskim, kiedy w nowej Konstytucji Węgier znalazł się zapis definiujący małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny czy też gdy Orban z unijnych pieniędzy przeprowadził kampanię przeciw aborcji. Należy także pamiętać, iż coraz częstszym sposobem narzucania krajom skrajnie lewicowych rozwiązań są zapisy „twardego” prawa europejskiego. W kluczowej dla swobodnego przepływu osób dyrektywie Parlamentu Europejskiego i Rady 2004/38/WE znajdziemy zapis, wskazujący iż prawo pobytu w państwach członkowskich ma m.in. małżonek obywatela UE. Wielu prawników interpretuje ów przepis rozszerzająco, wskazując iż dotyczy on także małżeństw homoseksualnych.
Prawo i Sprawiedliwość gwarantuje, że w Unii Europejskiej będziemy stanowić donośny głos sprzeciwu wobec tej polityki. Przypominając, że to dzięki rządowi Jarosława Kaczyńskiego nasz kraj jest wolny od niebezpiecznej dla instytucji rodziny Karty Praw Podstawowych, apeluję o liczne głosy na ludzi, którzy będą tworzyć chrześcijańskie lobby w Parlamencie Europejskim.
Proszę o lajki na mojej stronie na Facebooku:
http://facebook.com/jasinski48
Inne tematy w dziale Polityka