Michał Wojciechowski Michał Wojciechowski
751
BLOG

Czy Pan Bóg jest tolerancyjny?

Michał Wojciechowski Michał Wojciechowski Polityka Obserwuj notkę 3

Odbyła się niedawno nowa akcja medialna dotycząca tolerancji. Jej inicjatorzy są chrześcijanami i nie brak im dobrej woli. Zapowiedzieli, że chodzi im o zbadanie sprawy, a nie o względy dla zboczeń i występków. Odbyła się seria dyskusji (można je znaleźć w dzienniku "Rzeczpospolita"). Nie wyszło to jednak najlepiej.

Jedna przyczyna porażki dyskusji o tolerancji jest oczywista. Zaproszono do niej osoby, które skądinąd nie tylko nie tolerują cudzych poglądów, lecz je agresywnie zwalczają. Pierwsza wystąpiła prof. Środa, znana jako publicystka „Gazety Wyborczej”, nader napastliwa wobec cudzych poglądów i nierzetelnie je prezentująca. Prof. Hartman naukowo przedstawił nowożytne dzieje tolerancji, ale wplótł w to pouczenia dla Kościoła, by ten zrezygnował z wymagań w dziedzinie płciowości i obrony życia, bo ludzie i tak nie posłuchają. Będąc profesorem filozofii, zachowuje się tak, jakby nie wiedział, że etyka wskazuje, w jaki sposób ludzie powinni postępować, a więc dostosowywanie jej do faktycznych postępków właściwie ją likwiduje jako dziedzinę myśli ludzkiej. I jeszcze p. Agnosiewicz, od lat krzewiący pogardę dla religii przy pomocy odgrzewanych racjonalistycznych argumentów.

Podważa to wszystko sens wysiłków autentycznych rzeczników tolerancji. Ponadto nie zaproszono wyrazistych krytyków koncepcji tolerancji, choć dobrze wiadomo, gdzie ich szukać i że pisać potrafią. Czyli znowu dyskusja na niby.

Można by to zbyć wzruszeniem ramion, gdyby inicjatywa była czysto prywatna. Niestety, na stronie fundacji Tezeusz czytamy wzmiankę o pomocy publicznej, czyli o kieszeni podatnika, naszej... Od portalu programowo chrześcijańskiego można by też oczekiwać, by nie podawał piłki rzecznikom „politycznej poprawności”.

Następna przyczyna porażki wydaje się taka, że pozostawiając na początku niejasność, czym ta tolerancja właściwie jest i do czego się odnosi, założono jednak z góry, zgodnie z ideologią postępową, iż jest ona z natury czymś dobrym. Wygląda na to, że dyskusja poszła po błędnym kole i dowiodła tego, co założono na początku.

A założono również, że w Polsce istnieje problem braku tolerancji w wielu dziedzinach. To twierdzenie wcale nie jest oczywiste, gdyż można równie dobrze postawić tezę odwrotną, że większość Polaków jest zbyt cierpliwa. Znosi bowiem skandaliczne rzeczy, których się tolerować nie powinno. Nietolerancja i napastliwość cechuje zaś mniejszość lewicowo-postępową, zwłaszcza tę od krzyża z puszek po piwie. Na i parę osób, które wobec jej bezczelności w końcu tracą cierpliwość.

Co Bóg toleruje…

Jeśli jako chrześcijanie mamy serio zastanowić się nad sensem tolerancji, trzeba by się przyjrzeć działaniom Boga. To Bóg, cokolwiek by o tym sądzili ankietowani bezbożnicy, jest ostateczną miarą prawdy i dobra oraz wzorem postępowania.

Można by tu twierdzić, że pojęcie tolerancji odnosi się do stosunków między ludźmi, a nie do Boga. W takim razie możemy zapytać, czy tolerancyjny był Jezus, albo Boży wysłannicy jak prorocy i apostołowie.

Inne zastrzeżenie: tolerancja jest pojęciem nowszym, w Biblii nieobecnym. To niezupełnie prawda, gdyż istnieje pokrewny termin grecki, choć nie jest on w tym znaczeniu częsty. Istnieją jednak ważne pojęcia biblijne, z tolerancją spokrewnione.

Bóg jest miłością (1 J 4, 8). Z miłością ściśle wiąże przebaczenie, co można dostrzec już na podstawie tych pojęć: kto kocha, ten przebacza, a kto przebacza, ten kocha. Bóg jest wzorem miłości i przebaczenia. Przebaczenie większe od ludzkiego towarzyszy miłości Bożej dla żałującego grzesznika (1 J 3, 20: Jeśli nasze serce oskarża nas, to Bóg jest większy od naszego serca).

Przebaczenie jest zatem obowiązkiem moralnym. Jeśli brat twój zawini, upomnij go, i jeśli żałuje, przebacz mu! (Łk 17, 3). Nie ma granic dla przebaczania (Mt 18, 22 i paralelne). Przebaczajmy, by nam przebaczono: I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom (Mt 6, 12).

Miłość i przebaczenie pociąga za sobą pewną tolerancję dla słabości bliźniego. Potwierdzenia biblijne: Kto miłuje, tai cudzy błąd (Prz 17, 9). Miłość zakrywa wszystkie występki(Prz 10, 12). Miłość „nie pamięta złego” (1 Kor 13, 5). Przebaczenie bierze pod uwagę słabość i niewiedzę (por. Łk 23, 34). Niemniej jednak akt przebaczenia zakłada, że winny żałuje, albo przynajmniej, że będzie żałować i że się zmieni w odpowiedzi na to przebaczenie (por. Rz 5, 8).

Znanym przykładem jest reakcja Jezusa na postawienie przed nim kobiety przyłapanej na zdradzie małżeńskiej (J 8, 1-11). Przypomniał oskarżycielom, że sami nie są bez winy. Gdy odeszli, odesłał ją wolną, napominając: Więcej nie grzesz.

W postawie Jezusa można dostrzec otwartość wobec obcych i grzeszników, jak też niezgodę na społeczne wykluczanie – nawet wobec prostytutek i trędowatych (np. Mk 7, 25-31; J 4; Łk 10, 30-37; Mk 2, 15-17; Łk 7, 34; 19, 1-10; J 8, 1-11; Łk 7, 37-50). Jezus bierze pod uwagę, że zło zmieszane jest z dobrem (np. Mt 13, 24-30), każąc wstrzymać się przed osądzaniem (Mt 7, 1-2). Zmierza jednak do uleczenia grzeszników oraz do naprawienia zła. Jezus akceptuje grzeszników jako ludzi, ale nie pochwala błędów.

Pewne zrozumienie ma Pismo Święte dla słabości niezawinionych, ale nie dlatego, żeby nie były one wadą, lecz ze względu na miłosierdzie i potrzebę utrzymania więzi między ludźmi. My, którzy jesteśmy mocniejsi, powinniśmy znosić słabości słabszych (Rz 15, 1).

… a czego nie

Miłość i przebaczenie nie oznaczają jednak pobłażania, nawet wobec wybranych: Kogo Pan kocha, tego i karci (Prz 3, 12; Hbr 12, 6; por. Ap 3, 19). Dotyczy to szczególnie pysznych (Mdr 6, 6: Mali znajdą litościwe przebaczenie, wielkich czeka wielka kara). Miłość nie jest tożsama z bezwarunkową tolerancją, gdyż Bóg kiedyś ukarze grzeszników, choćby na razie dawał im czas na poprawę. Takie przekonanie Biblia wyraża setki razy.

Nie widać też w Biblii tolerancji dla konkretnych wad. Dla przykłady przytoczę parę kąśliwych uwag o głupocie. Głupi wierzy we wszystko, co mówią(Prz 14, 15). Dla głupiego wiedza to kajdany (Syr 21, 19). Złota obrączka na ryju świnikobieta piękna, lecz głupia(Prz 11, 22). Nagana skuteczniej wpływa na mądrego, niż na głupiego sto batów (Prz 17, 10). Głupi uważa, że ma rację, mądry przyjmie radę (Prz 12, 15). Gdybyście milczeli, miano by was za mądrych (Hi 13, 5). Z ust głupich potoki głupstw, słowa mądrych odważane po troszku (Syr 21, 25).

Prorocy byli nadzwyczaj gwałtowni wobec zła. Przykłady też idą w setki. Niektórzy, jak Eliasz, nie stronili od przemocy fizycznej. Jeremiasz mówi o złym królu: Będzie miał pogrzeb, jaki się sprawia osłowi(Jr 22, 19).

Znane są nader nietolerancyjne wypowiedzi Jezusa przeciw obłudzie, której przykładem byli zadowoleni z siebie faryzeusze (Mt 23). Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze aktorzy…(gr. hypokrites oznacza zasadniczo aktora; por. jeszcze Mt 7, 4-5; 15, 3-14; 22, 18; Łk 11, 52; 12, 56; 18, 9). Handlarzy ze świątyni wypędził Jezus batem.

Zatwardziałych w złu należałoby już teraz wykluczyć ze wspólnoty (Pwt 19, 3; 21, 9; Joz 7, 15; 1 Kor 3, 16-17; 5, 5). Apokalipsa św. Jana wprost odnosi się do przyzwalania na błędy. W rozdziałach 2 i 3 mowa o rozmaitych wadach chrześcijan, które Chrystus potępia, zapowiadając karę. Problem polegał na tym, że część chrześcijan uczestniczyła w kulcie pogańskim i akceptowała swobodę seksualną, dostosowując się do oczekiwań otoczenia. Niektórzy dorabiali do tego ideologię. Chrystus dyktuje więc prorokowi słowa: Ale mam przeciw tobie, że tolerujesz kobietę Jezabel, która nazywa siebie prorokinią; naucza i zwodzi moje sługi, żeby uprawiali nierząd i jedli to, co ofiarowano bożkom (Ap 2, 20).

I niech się politycznie poprawni oburzą, że to chrześcijaństwo takie okropne.

*

Krótko mówiąc, można tolerować słabość i błąd, którego ktoś żałuje, ale złej woli i fałszu – nie. W dzisiejszym świecie dzieje się jakby odwrotnie… Po tych, co się potknęli, media depczą, bezczelnych zaś podziwiają.

Bardzo pouczające okazuje się znaczenie słowa „tolerancja” w technice. Określa ono dopuszczalną niedokładność wykonania przedmiotów. Wynika stąd z jednej strony, że pewna tolerancja jest konieczna, ponieważ nic nie jest idealne. Z drugiej widać, że tolerancja ma granice, i to dość wąskie, poza którymi urządzenie zaczyna źle pracować i się psuć.

Śmiem więc twierdzić, wracając do tematu początkowego, że w wielu dziedzinach granice tolerancji jako społeczeństwo znacznie przekroczyliśmy. W dziedzinie życia prywatnego i publicznego; w dziedzinie czynów i w dziedzinie słów oraz poglądów. Aborcja, porzucanie rodzin, wyzysk obywateli przez biurokrację, korupcja, manipulacje w mediach, profanacje, pomiatanie wierzącymi, nieznani sprawcy i nieustalone przyczyny wypadku – chyba wystarczy? W złym momencie wypadła ta dyskusja i może złej sprawie posłużyć.

 

Żrodło: tygodnik "Idziemy" 2011 nr 8, z wykorzystaniem elementów z mojej książki "Etyka Biblii" (WAM, Kraków 2009).

Pamiętam, że o prawdę i Polskę trzeba się bić. Nie lubię Warszawy i odwracania kota ogonem. Lubię rodzinę i przyrodę.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka