Prawa człowieka, choć różnie rozumiane, zajmują ważne miejsce w dzisiejszej wizji życia społecznego. Biblia i tradycja chrześcijańska nie używały tego terminu, ale znajdziemy w nich odpowiednik tej kwestii.
Stanowiska chrześcijan wobec nowożytnej idei praw człowieka są rozbieżne. Jedni upatrują w nich konkurencję wobec Dekalogu i próbę zastąpienia obowiązków moralnych przez listę roszczeń. Inni przeciwnie, uważają prawa człowieka za słuszne, tak dalece, że w oparciu o nie osądzają prawdę biblijną. Dowodzą też, że jest to dobry, współczesny przekład zasad biblijnych.
Wariant pośredni, umiarkowany, głosi, że koncepcja praw człowieka w swoim trzonie powiela, świadomie lub nieświadomie, pogląd chrześcijański, ale może prowadzić do błędów. Istotnie, historycznie koncepcja ta powstała w kontekście kultury chrześcijańskiej i wywodzi się po części z inspiracji Dekalogu i przepisów Księgi Powtórzonego Prawa. Niemniej jednak rozwinęła się w sposób, który z punktu widzenia zasad biblijnych i chrześcijańskich wymaga krytycyzmu.
Sprawiedliwość i równość
Jakie prawa przyznaje ludziom samo Pismo Święte? Na czele stoi ochrona przez prawo, szczególnie potrzebna słabszym. Mamy więc prawo do sprawiedliwego prawa! Człowieka chroni prawo Boże i powinno go chronić prawo ludzkie. Np.: Wypełniajcie prawo i sprawiedliwość, uwalniajcie uciśnionego z rąk ciemięzcy, obcego zaś, sieroty i wdowy nie uciskajcie (Jr 22, 3 i podobne). Nie okradaj nędzarza, ponieważ jest nędzarzem, nie uciskaj w bramie biednego (Prz 22, 22; brama to siedziba sądu). Kieruj się samą tylko sprawiedliwością (Pwt 16, 20).
Zakłada to zasadę równości wobec prawa. Np.: Nie będziecie wydawać niesprawiedliwych wyroków. Nie będziesz stronniczym na korzyść ubogiego, ani nie będziesz miał względów dla bogatego. Sprawiedliwie będziesz sądził bliźniego! (Kpł 19, 15). Jednakowo sądzić będziecie tak obcego, jak tubylca (Kpł 24, 22).
Stoi za tym głębsza idea równości ludzi. W Biblii zakłada ją Rdz 10, gdzie wszyscy są tak samo potomkami Noego. Opiera się ona na stworzeniu przez Boga: Czyż nie mamy wszyscy jednego Ojca? Czyż nie stworzył nas jeden Bóg? (Ml 2, 10). Proklamuje ją Nowy Testament: Nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie (Ga 3, 28). Wyklucza to rasizm i potwierdza prawa imigrantów.
Lista
Potwierdzenia poszczególnych praw można szukać w Dziesięciu Przykazaniach. Zakładają one pewne prawa należne ludziom. „Nie zabijaj!” chroni prawo do życia; „nie kradnij!” – prawo do własności; „nie zeznawaj fałszywie!” – prawo do czci i rzetelnego procesu. O prawie ludzi do godności świadczą pośrednio wypowiedzi biblijne o wielkiej wartości człowieka, w tym o stworzeniu go na obraz Boga. Sądząc z tego, że ludzkość w osobie swego praojca Noego usłyszała na początku zakaz zabójstwa, na pierwszym miejscu stoi prawo do życia, z którego jednak wyłączono morderców (Rdz 9, 5-6).
„Czcij ojca swego i matkę swoją!”, „nie cudzołóż!” i „nie pożądaj żony bliźniego swego!” potwierdzają prawo do stabilnych więzi rodzinnych. Ochrona rodziny nie zajmuje znaczącego miejsca w koncepcji dzisiejszej. Biblijna wizja praw człowieka nie jest czysto indywidualistyczna, realistycznie widząc człowieka nie jako izolowaną jednostkę, lecz jako istotę połączoną więzami miłości z innymi.
Wreszcie pierwsze trzy przykazania dotyczą pośrednio praw religijnych. Człowiek powinien mieć dostęp do prawdy o Bogu. Powinien też mieć swobodę oddawania Mu czci. Jest to powiązane w III przykazaniu z prawem do odpoczynku po pracy.
Nie ma natomiast w Piśmie Świętym odpowiednika dzisiejszych praw socjalnych, opartych na założeniu, że państwo powinno zapewnić każdemu minimum dobrobytu. Bieda to nieszczęście, a pomoc biednym stanowi obowiązek, ale rozumie się go indywidualnie i moralnie, a nie „społecznie” w dzisiejszym rozumieniu tego słowa. Stałą pomocą była jedynie dzielona na poziomie społeczności lokalnej część podatku zwanego dziesięciną. Od rządzących oczekiwano strzeżenia praw biedaków, ale nie wsparcia materialnego, chyba że w obliczu wojny czy katastrofy. W kontekście dobrobytu poddanych władza stanowi raczej zagrożenie (1 Sm 8, 11-17; por. Jr 22, 13; Ez 34, 3; Pwt 17, 17).
Problem wolności
Osobne miejsce zajmuje wolność. Biblia widzi ją pozytywnie. Najpierw jako wyzwolenie od niesprawiedliwej opresji, czego modelem jest wyjście Izraelitów z Egiptu. Następnie, Bóg uwalnia człowieka od grzechów i błędów, by był wolny do dobra, życia i prawdy. Wiara jest czymś z natury dobrowolnym, przymusić można tylko do jej udawania.
Wolność wyboru rodzi jednak odpowiedzialność. Pwt 30, 15. 19-20: Patrz! Kładę dziś przed tobą życie i szczęście, śmierć i nieszczęście. […] Wybierajcie więc życie, abyście żyli wy i wasze potomstwo, miłując Pana, Boga swego, słuchając Jego głosu, lgnąc do Niego; bo tu jest twoje życie i długie trwanie twego pobytu na ziemi.
Niewola i wolność mają wymiar duchowy. Kto popełnia grzech, jest niewolnikiem grzechu (J 8, 34). Wyzwoleni z grzechu, oddaliście się w niewolę sprawiedliwości (Rz 6, 18). Dla wolności wyzwolił nas Chrystus (Ga 5, 1). Jego prawo jest prawem wolności (Jk 1, 25; 2, 12).
Tak pojęta wolność nie jest nieograniczona. Dlatego czytamy: Wszystko mi wolno, ale nie wszystko jest pożyteczne (1 Kor 6, 12). Powołani zostaliście do wolności. Tylko nie bierzcie tej wolności jako zachęty dla hołdowania ciału (Ga 5, 13). Jak ludzie wolni [postępujcie], nie jak ci, którzy wolność mają jako maskę dla zła, ale jak niewolnicy Boga (1 P 2, 16). Głoszą wolność, a sami są niewolnikami zepsucia (2 P 2, 19).
Odbiorca współczesny odnosi często wrażenie, że przez wskazanie, co jest dobre, wolność mu się z powrotem odbiera. Stąd bunty przeciw Bogu. Ta reakcja jest o tyle błędna, że dóbr jest wiele i możliwość wyboru między nimi pozostaje. Można służyć innym i ulepszać siebie na wiele sposobów. Istnieje znaczna przestrzeń wolności. Symbolem mnogości dostępnych dóbr jest sytuacja z raju, gdzie ludziom wolno jeść ze wszystkich drzew ogrodu rajskiego, oprócz jednego (Rdz 2-3).
Klasycy liberalizmu
W świetle danych biblijnych okazuje się, że poglądy klasyków liberalizmu wyrastały z inspiracji chrześcijańskiej. Jak jednak zobaczymy, obecne sposoby rozumienia praw człowieka oddaliły się od obu tych źródeł.
U Locke’a można znaleźć obronę praw takich jak życie, wolność i własność. Argumentacja naturalna zbiega się tu z prawdą biblijną. Życie jest podstawą do korzystania z wszelkich praw. Wolność stanowi o wartości życia i działania, stanowi też warunek dostępu do dóbr. Wolność czyni człowieka człowiekiem, a nie niewolnikiem. Nie ma też bez niej twórczości, ani autentycznej, wewnętrznej moralności, miłości, wiary, szczęścia, odpowiedzialności. A wreszcie własność, gdyż bez oparcia materialnego nie ma ani życia, ani wolności; nie należy jej lekceważyć. Te prawa winny być fundamentem konstytucji (jak u nas w projekcie UPR).
Pojmowanie wolności u Monteskiusza też zasługuje na aprobatę. Wolność to dobro, które daje dostęp do innych dóbr. Wolność, bardziej społecznie, to możność czynienia tego, co czynić powinniśmy. Nie ma tu wcale przyzwolenia dla swobodnego czynienia zła.
Deformacje
Dzisiejsze pojmowanie wolności utożsamią ją jednak często z moralną samowolą. Libertynizm podaje się za liberalizm. Stąd zamachy przeciwko innym prawom, w tym przeciw prawu innych ludzi do życia. W imię wolności i wyboru usprawiedliwiane jest zabijanie dzieci przed narodzeniem i starców. Dalej, uśmiercenie dziecka poczętego rzekomo sprzyjać by miało godności matki, zaś godność umierającego wymagałaby, żeby go dobić! Pierwszeństwo godności znosi też wolność słowa, gdyż nie pozwala na żadną stanowczą krytykę. Z tych zapewne powodów europejska Karta Praw Podstawowych postawiła ją na pierwszym miejscu.
Zauważmy, że Biblia liczy życie ludzkie od poczęcia i nie zna przyspieszania zgonu z litości, każąc szanować starych. Judaizm i chrześcijaństwo, napotkawszy aborcję w świecie starożytnym, stanowczo ją odrzuciły.
Lewica mówi dziś chętnie o prawach człowieka, choć wiadomo, jak je łamała, będąc u władzy. Obecnie rozumie je w powyższy, zdeformowany sposób. Następnie, akcentując prawa jednostki, kwestionuje rodzinę i inne oddolne wspólnoty. Gwarantem i źródłem praw czyni państwo, które ma rzekomo zapewnić ludziom dobrobyt.
Tymczasem praw ludzkich należy bronić przede wszystkim przed biurokratycznym państwem, gdyż jako potężne i konkurujące z obywatelami stanowi szczególne zagrożenie. Jak państwa dzisiejsze odnoszą się do życia, świadczy aborcja i eutanazja. Wolność jest ograniczana przez tysiące dokuczliwych przepisów i programowo znoszona pod pretekstem zapewnienia dobrobytu i bezpieczeństwa. Wreszcie własność jest dotkliwie zredukowana przez rabunkowe podatki i przepisy krępujące gospodarkę.
Źródło: warszawski tygodnik katolicki IDZIEMY 2011 nr 9, artykuł napisany z wykorzystaniem mojej książki „Etyka Biblii” (WAM, Kraków 2009).
Por. inne moje wpisy, zwłaszcza dotyczące aborcji i wolności:
http://www.wojciechowski.salon24.pl/290434,zrodla-chrzescijanskiego-sprzeciwu-wobec-aborcji
http://www.wojciechowski.salon24.pl/285300,poganie-i-zydzi-przeciwko-aborcji
http://wojciechowski.salon24.pl/283064,rok-2084
http://wojciechowski.salon24.pl/288006,czy-liberalizm-istnieje
P.S. Dlaczego dziś, gdy prawie wszyscy o Smoleńsku? To dzień, w którym powinniśmy pomyśleć, jak społeczeństwo powinno być sprawiedliwie urządzone. Czego już nie zrobią polegli.
Pamiętam, że o prawdę i Polskę trzeba się bić. Nie lubię Warszawy i odwracania kota ogonem. Lubię rodzinę i przyrodę.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka