Nie wiem, doprawdy nie wiem, czemu to przypisać. Niechybnie była w tym kombinacja wielu przyczyn, wynik rozmaitych wydarzeń i faktów, takich i innych. Na pewno – jeśli nie decydujące, to ważne znaczenie miał specjalny rocznik Teroldego Rotaliano, młody dość, bo tylko 2006, ale jak na ten szlachetny szczep, w Górnej Adydze wystepujący, całkowicie wystarczający. Musiało też być jakieś skrzyżowanie światła i dźwięku, jakiś dziwny blask wokół katedry w Trydencie, wyzwalający estetyczne upojenie duszy. Na pewno też – pełne zakłamania zapewne, ale autentyczne poczucie satysfakcji z wygłoszonego wykładu, przekazującego madrosc międzynarodowej grupie studentów, wśród których nie tylko Włosi, ale i Niemcy, i Polacy, i nie da się ukryć Izraelici, chłonący wiedzę przekazywaną lekko a precyzyjnie, dowcipnie a akuratnie… I nie dająca się stłamsić w oddalonych pokładach tożsamości euforia z powodu zbliżającej się wizyty w Ukochanej, a Umęczonej Ojczyźnie…
No chyba to wszystko, i jeszcze parę innych rzeczy, o których nie wypada mi mówić tutaj, sprawiło, że wróciłem do domu pełen miłości do ludzkości jako takiej, a wybranych jej przedstawicieli w szczególności. I gdy, w tym nastroju uradowania i miłości, zapragnąłem ubogacić się na sposób tak dobrze wypróbowany, czyli łącząc się z Salonem24, znalazłem już na samej górze portalu wpis Pana Redaktora Łukasza Warzechy, w którym pod moim adresem skierowane są słowa „bezczelna hipokryzja”, „talmudyczne dzielenie włosa na czworo”, „samoośmieszający” (to o mnie) itp.
I pomyślałem, z bólem: zawiniłem, zawiniłem wobec tego Człowieka bardzo – i dziś właśnie jest czas (bo jeśli nie teraz to kiedy, jeśli nie On to kto, jeśli nie to, to co?), by Mu przekazać znak pokoju. Nie bacząc na techniczne uwarunkowania, i pilną potrzebę skonfrontowania Teroldago z innym tutejszym szlachetnym szczepem, a mianowicie Marzemino, zalogowałem się, by Panu Warzesze przekazać znak pokoju - szczerze i bez żadnych aluzji, tak jak hetero z hetero potrafi. I wyświetliło mi się: „Nie możesz komentować na tym blogu”.
A przecież ja nie chciałem niczego komentować. Co tu jeszcze komentować? Komentarze zbyteczne. Chciałem tylko przekazać znak pokoju, wyciągnąć gałązkę oliwną, przekazać wdowi grosik albo ostatnią koszulę, prosto z pralni chemicznej. Więc skoro nie mogę komentować na Pańskim blogu, uczynię to na swoim, Panie Warzecho. Jeśli zawiniłem, to boleję nad tym. Przekazuję znak pokoju. Ubolewam nad przykrością, jaką mogłem Panu sprawić.
Niech Pan pierwszy rzuci kamieniem. Ale jakimś takim niedużym, i proszę celować obok.
Zdrowia zycze. I juz skonczmy te wasnie.
Inne tematy w dziale Rozmaitości