Wojciech Sadurski Wojciech Sadurski
369
BLOG

Szkoła nietolerancji

Wojciech Sadurski Wojciech Sadurski Polityka Obserwuj notkę 29

Tytułowa “szkoła nietolerancji” to nie żadna metafora, alegoria, cienka aluzja. Należy tytuł odczytać najzupełniej dosłownie. „Szkoła” – to dzisiejsza polska szkoła, podporządkowana kuratoriom, nad którymi stoi minister Roman Giertych. Zaś „nietolerancja” – odnosi się do teorii, wyrażonej przez krakowskiego filozofa profesora Ryszarda Legutko (wice-Marszałka Senatu), że tolerancja jest ideałem marnym, podejrzanym, do odrzucenia, a zatem (przez implikację) iż atrakcyjnym ideałem społecznym jest właśnie nietolerancja, a przynajmniej brak tolerancji.

Tu muszę wprowadzić swoją własną osobę, zanim powrócę do rzeczy, czyli do tytułowej szkoły. Swojego czasu między profesorem Legutko a mną toczyła się umiarkowanie subtelna debata filozoficzna, m.in. na łamach Plusa-Minusa w „Rzepie”: ja kiedyś zahaczyłem polemicznie jego książkę „Nie lubię tolerancji”, on mi odpowiedział i potem napisał tekst programowy „Ciągle nie lubię tolerancji” (albo bardzo podobnie zatytułowany, nie mam tekstów pod ręką), na co ja z kolei odpowiedziałem zasadniczym tekstem w obronie tolerancji, potem on jeszcze oznajmił dlaczego to ja nie mam racji etc. Kto chce, może sobie z łatwością odpowiednie teksty znaleźć.

I oto wczoraj, jeden z komentatorów pod moim blogiem na temat Turcji w Unii Europejskiej (!), zawarł bardzo obszerną analizę sporu Sadurski-Legutko, z jednoznacznym wskazaniem na Legutko jako zwycięzcę. Niech będzie – „Radosław” ma do tej oceny pełne prawo, a analiza jest nawet poważna i wskazująca na niezły warsztat filozoficzny. En passant blogowicz chwali kuratorium oświatowe za umieszczenie, na maturze próbnej (gdzie? kiedy? nie podano) jako tekstu właśnie artykułu prof. Legutko, w którym komunikuje on światu, że nadal tolerancji nie lubi.

Pyszne.

Zakładam, że jest to prawda – nie mam możliwości tego sprawdzić, ale też nie sądzę, by blogowicz-entuzjasta profesora Legutko po prostu sobie takie wydarzenie wymyślił.A zatem ze wszystkich możliwych tekstów, do analizy na maturze próbnej, kuratorium wybiera tekst przekonywujący, że tolerancja jest postawą błędną. Aby było jasne: Legutko ma 100-procentowe prawo do takich poglądów. (Na tym polega moja tolerancja!) Więcej: dobrze jest, że ktoś o inteligencji profesora Legutko gotów jest bronić publicznie poglądu, że tolerancja jest czymś brzydkim i nadającym się do wyrzucenia. Bo dzięki niemu my, przekonani o wielkiej wartości tolerancji, możemy lepiej rozumieć, dlaczego o tolerancję warto i trzeba walczyć.

Ale dawać to jako tekst na maturę próbną? Jako – prawdopodobnie – dla wielu maturzystów pierwszy poważny tekst filozoficzny w ich życiu? Jako coś, co młodziankowie i panny w wieku 17-18 lat uznają za reprezentatywną, godną szacunku ekspozycję pewnego stanowiska filozofii politycznej?

Tym, którzy tekstów prof. Legutko na ten temat nie znają, powiem tylko, że nie jest to żaden żart filozoficzny, intelektualna prowokacja, przewrotna ironia intelektualisty, który bawi się słowami, a w gruncie rzeczy głęboko wierzy w wartość tolerancji. Nic z tych rzeczy. Legutko myśli dokładnie to, co pisze: tolerancja jest postawą złą, a nie tylko błędną nazwą postawy skądinąd wartościowej. W profesorze Legutko nie ma żadnej przewrotności ani ironii: jeśli mamy moralne przekonanie o niesłuszności czyjegoś działania, to nie ma żadnego powodu by je tolerować. To filozofia działania, a nie słów.Można oczywiście mieć takie poglądy (choć ciarki przechodzą na myśl, jak wyglądałoby społeczeństwo, realizujące konsekwentnie myśl Legutko). Ale przedkładać to jako tekst do matury?W związku z tym mam jedno pytanie i jedną propozycję.Pytanie jest takie: rozumiem, że skoro tekst Legutko był oryginalnie w tandemie z moim tekstem, to również i mój tekst w obronie tolerancji był przedłożony maturzystom. Dlaczego nikt mnie nie poprosił o zgodę? (OK, wygłupiam się, oczywiście w giertychowskiej szkole mojego tekstu nie było).A teraz propozycja. Tekst profesora Legutko jest – przy całej prostocie głównej tezy – dość zawiły dla ludzi nieprzygotowanych filozoficznie; występują w nim trudne słowa i złożona składnia. W przyszłym roku, kuratoria mogą równie skutecznie pochwalić się swą gorliwością przed Ministrem oszczędzając przy tym szkolnej dziatwie nadmiernego wysiłku intelektualnego. Proponuję następujących autorów, którzy napiszą teksty na następujące tematy (zresztą kompilacja już napisanych dzieł wystarczy):
  1. Maciej Giertych: Błąd Darwina konsekwencją jego zboczenia wegetariańskiego
  2. Stanisław Michalkiewicz: Okupacja niemiecko-żydowska Polski jako rezultat Anschlussu z 2004 roku
  3. Waldemar Łysiak: Walka na dwa fronty: Jak w PRL walczyłem jednocześnie z komuną i z różowymi trockistami z KOR-u (wspomnienia wojenne)
 Jakieś inne propozycje?

Moje najlepsze wpisy: 1. Rękopis znaleziony w Kabanossie: "Obraz Salonu: sercem gryzę" 2. Trochę plotkarska opowieść o pewnej Damie (taka jak z Vivy lub T 3. Pawłowi Paliwodzie do sztambucha 4. Opowieść nowojorska 5. Sen 6. Książę, Machiavelli i pistolecik 7. Szatani, Biesy i Inni Demoni Pana Premiera 8. Prolegomenon do blogologii (Wykład Jubileuszowy) 9. Wyznania Salonowca 10. Salon Poprawnych 11. Szanowny Panie Rekontra (czyli druga spowiedź solenna, szczera, 12. Rok Niechęci Do Ludzi (mowa jubileuszowa) 13. Manifest tolerała 14. Spowiedź szczera, solenna, sobotnia 15. Anty-anty-polityka 16. Czynaście 17. Prawo i lewo naturalne 18. Król Maciuś I o Unii Europejskiej 19. O kulturze dyskusji 20. Moje obsesje

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (29)

Inne tematy w dziale Polityka