Wielka radość opanowała całą Europę, od ciepłych plaż Portugalii po zimne, hanzeatyckie porty Estonii, o Grecji i Łotwie nie wspominając. Ludzie cieszą się jak dzieci; dzieci zresztą też się cieszą. Entuzjazm widać na rozradowanych buziach dziatwy zmierzającej do szkół, ale też na pogodnych obliczach ludzi dorosłych udających się do biur, fabryk i innych zakładów pracy, a także na pomarszczonych twarzach starców, zazwyczaj tak skłonnych do marudzenia, tym razem opromienionych ciepłą radością. Wieczorem słychać wybuchające korki szampana, a późną nocą – spontanicznie organizowane pokazy ogni sztucznych, mimo jednoznacznych dyrektyw unijnych, surowo zakazujących takich niebezpiecznych zachowań w miejscach publicznych.
Skąd ta radość, skąd ta uciecha, skąd ta wesołość? Odpowiedź jest prosta jak cep. Oto już w ubiegły piątek wieczorem, lotem błyskawicy rozeszła się po Europie, od Sztokholmu po Madryd, dawno oczekiwana Dobra Nowina:
PLATFORMA OBYWATELSKA ZREZYGNOWAŁA Z HASŁA NICEA ALBO ŚMIERĆ.
To właściwie pewne uproszczenie, bo tak naprawdę Platforma nie zrezygnowała całkowicie z tego hasła, ale zastąpiła je nowym, o ile przyjemniejszym, sympatyczniejszym, milszym dla ucha hasłem:
NICEA ALBO NEGOCJACJE
W końcu PO to nie jacyś szaleni ekstremiści, ale ludzie rozważni w swej odwadze i dzielni w rozsądku. Nie mogą tak radykalnie zmieniać swej doktryny na chybcika, zaledwie po trzech latach jej obowiązywania. Jak powiedział dziś rano w Radio Tok FM pan Bohdan Zdrojewski, Platforma od tego hasła „powoli odchodzi” (cytuję z pamięci). I to powolne odchodzenie, rozważne, pełne godności i poczucia odpowiedzialności za Polskę, Europę i świat wystarczyło, by Europejczycy poczuli ulgę i spokój. Oto wielka, nowoczesna Partia w wielkim, nowoczesnym Państwie w Sercu Kontynentu nie chce już, by Polacy umierali za Podział Głosów Ważonych w Radzie Europejskiej! Groźba tragedii, o nieobliczalnych skutkach, została na razie przynajmniej oddalona.
Zostawmy Europę w jej radości i szczęściu, niech się weseli i opiewa swą fortunę. Zastanówmy się raczej, już tak mniej lirycznie a bardziej politologicznie, mniej jak Homer a bardziej jak Zybertowicz, co właściwie przesądziło o tak wiekopomnej odmianie strategii europejskiej PO.
Są, z grubsza rzecz biorąc, trzy i tylko trzy hipotezy. Ale z góry zastrzegam: tylko dwie pierwsze są realistyczne i prawdopodobnie prawdziwe. Trzecia jest tak fantastyczna i nieprawdopodobna, że podam ją tylko tytułem naukowej rzetelności.
HIPOTEZA PIERWSZA: Rozgrywki w łonie PO. Jak wiadomo, Nicea albo Śmierć (w skrócie: NAŚ) to było hasło Jana Marii Rokity, który teraz w Platformie nadal jest, ale raczej tak jakby go nie było, więc i jego hasło nie ma racji bytu. W niedzielnym programie telewizyjnym Igora Janke, Jacek Saryusz-Wolski zapytany, czy to on właśnie to hasło Rokicie wymyślił, nie zaprzeczył ani nie potwierdził, czyli potwierdził, a JS-W (dla mnie Jacek, bo kolegujemy się od bardzo wielu lat) jest kojarzony z grupą Rokity, jako nowoczesny chadek a nie z grupą nowoczesnych liberałów takich jak Tusk, więc trzeba tę frakcję teraz przywołać do porządku, zwłaszcza po tym, jak PiS wybrał Saryusza-Wolskiego szefem komisji zagranicznej Parlamentu Europejskiego. (Przepraszam za ten pospieszny marsz skojarzeń politycznych, ale wiem, że Państwo zrozumieją).
HIPOTEZA DRUGA: Rozgrywki między PO a PiS. Wszystko wskazuje na to, że w łonie obozu prezydenckiego i rządowego dojrzewa nowe, bardziej pozytywne myślenie o Traktacie Konstytucyjnym UE, jako zastąpieniu Traktatu Nicejskiego, i mam powody sądzić, że Prezydent i Premier, a także ich doradcy, na takie rozwiązanie pójdą. Za nimi pójdą oczywiście też przystawki (LPR i Samoobrona) bo co mają innego robić, a zatem PO znalazłaby się w sytuacji bycia najbardziej anty-europejską partii w Sejmie! To oczywiście dla nowoczesnych europejskich liberałów i nowoczesnych chadeków z PO jest już taki absurd, że – skądinąd przyzwyczajeni do absurdów politycznych – politycy PO aż tak zbłaźnić się nie chcą. To, żeby nowocześni chadecy i nowocześni liberałowie z PO zostali okrążeni przez Giertycha i Leppera od pro-europejskiej flanki – tego już nawet Masłowska by nie wymyśliła. A zatem trzeba NAŚ zakwestionować, rozważnie nie mówiąc póki co, jaką alternatywę się akceptuje.
A teraz będzie HIPOTEZA TRZECIA. Przypominam jednak – jest ona całkowicie nieprawdopodobna, przytaczam ją tu jedynie dla zabawy albo (jak kto woli) pełności wywodu, ale nie wierzę nawet przez sekundę, że mogła ona zadecydować o zmianie polityki przez Strategów PO. Otóż trzecia hipoteza mówi, zgodnie zresztą z prawdą, że system nicejski liczenia głosów był absurdalny, nonsensowny i idiotyczny; że udał nam się jak ślepej kurze ziarno i faktycznie trzeba było się go trzymać tak długo jak się dało, ale dłużej się nie dało; że był arbitralny i totalnie deformował stosunek wielkości poszczególnych państw do ich głosów w Radzie; że żadne, ale to żadne inne państwo w UE już go nie chce więc nie było najmniejszych szans na jego dalsze utrzymanie; że w większości naprawdę delikatnych spraw w UE obowiązuje zasada konsensusu i każde państwo może wtedy zawetować propozycję (jak to niedawno zresztą uczyniliśmy); że w tych sprawach gdzie decyduje się większością głosów i tak z reguły dąży się do wypracowania kompromisu a głosowanie odbywa się niezmierne rzadko więc podział głosów nie ma większego znaczenia; że system wypracowany w Traktacie Konstytucyjnym (podwójnej większości: liczby państw i reprezentowanej przez nie ludności) jest logiczniejszy, prostszy i bardziej demokratyczny, itp itd. (A jakby ktoś chciał zapoznać się ze szczegółami, to będzie mógł przeczytać sobie o nich w moim artykule, jaki na dniach powinien ukazać się w pewnym dzienniku ogólnopolskim).
Nie jestem, powtarzam, taki naiwny by sądzić, że trzecia hipoteza miała najmniejszy wpływ na myślenie Strategów PO, chociaż oparta jest ona na prawdzie i rozsądku; zakładałaby ona jednak bowiem poważną debatę polityczną o przyszłości Unii i miejscu Polski w niej. O taką ekstrawagancję zaś Platformy nie podejrzewam.
Ale co to ma za znaczenie? Ważne jest, że „Nicea Albo Śmierć” została podważona, przepraszam, zastąpiona hasłem „Nicea albo Negocjacje” – i Europa się cieszy. A my razem z nią! Otwierać szampana! Odpalać ognie sztuczne (ale ostrożnie)!
Inne tematy w dziale Polityka