Wojciech Sadurski Wojciech Sadurski
122
BLOG

Kwiaty, przy sobocie, dla Pani Bogny

Wojciech Sadurski Wojciech Sadurski Polityka Obserwuj notkę 136

Najbardziej mi w tym wszystkim żal Państwa Janke. Po całej tej ogromnej robocie, jaką wsadzili w Salon, chcieli chwilkę odsapnąć, rodzinne wartości zrealizować, dzieciom dać troszeczkę owego „quality time”, które im się wszak od Rodziców należy. Na parę dni do Niemiec pojechać, dzikie zwierzęta dzieciakom w zoologu pokazać - o patrz, tu tygrysy, a zobacz - tam lew, jaki groźny.  

Lew, tygrys? Tu dopiero są prawdziwe lwy i tygrysy, a nawet smoki. Ledwo drzwi się za Gospodarzami zamknęły -  zaczęły się takie harce, że wszystkie lwy i tygrysy z niemieckiego zoologu to przy nich niewinne myszki. A tutejsze myszki salonowe, gdy tylko kot wyszedł, w potwory się zmieniły i dopiero rozrabiać zaczęły. Na całego. 

Zły, brutalny Pan, co Serce Ma z Kamienia, niewinną, wrażliwą Dziewczynkę tak zrugał, że ta spłoszona, przerażona, ledwo zabaweczki wziąć zdążyła i z Salonu z trwogą uciekła. Co prawda wielu Sprawiedliwych, delikatnie maseczki na pyszczkach poprawiając (tak by ich buzi dobrze nie było widać), slusznym oburzeniem tkniętych, do Złego Pana (co Serce Ma z Kamienia) „wynoś się, gburze!” zgodnie zakrzyknęło, ale ten - gdzie tam. Siedzi, tokuje, peroruje w najlepsze, nic sobie ze zgorszenia, jakie nikczemnością swą wywołał, nie robiąc. By zacytować Poetę, którego tu pięknie Referent Bulzacki niedawno w konkursie poetyckim odgadnął: „A Kruk siedzi, nie odlata, jakby myślał czekać lata, na Pallady biuście przy drzwiach, pośród dwóch kamiennych kruż”.  

No więc będę, będę tu czekał lata, a może i jesieni, i zimy, i kolejnej wiosny, bo mi w tym Salonie bardzo dobrze. Sam swoich zasad  nie zmienię, ale prawo wszystkich do anonimowości w pełni uznaję i podważać go nie będę. Ale uwaga: skoro Wy macie prawo do anonimowości, to i ja mam prawo do kwestionowania sposobu, w jaki ta anonimowość jest czasem wykorzystywana. Coś za coś, prawo za prawo, pełna symetria. 

Pani Bognie jednak należą się ode mnie symboliczne kwiaty za całą tę rozróbę, jaką wywołałem tu pod Jej nieobecność .(Panu Igorowi też, no ale jednak żeby mężczyzna mężczyźnie kwiaty dawał, to do takiego rozbestwienia nawet ja, relatywista i permisywista, nie będę przykładał ręki). I obiecuję: dosyć harców, dosyć rozrabiania, dosyć awantur. Wracam do zawodu wyuczonego i (czasem) wykonywanego, a mianowicie nauczyciela prawa i obiecuję, że już jutro, w niedzielę (jeśli mi się tylko uda) wygłoszę wykład z zakresu prawa amerykańskiego.

Zaprezentuję w nim, drodzy Studenci i Studentki, szanowne Panie i Panowie, Drogie trolle, smoki i uczennice, pewną bardzo ciekawą decyzję Sądu Najwyższego USA dotyczącą niejakiej Pani McIntyre. Temat: anonimowość.  

PS: A tymczasem gorąco polecam wszystkim świetny ostatni wpis „nameste” nt. Anonimowości w sieci.

Moje najlepsze wpisy: 1. Rękopis znaleziony w Kabanossie: "Obraz Salonu: sercem gryzę" 2. Trochę plotkarska opowieść o pewnej Damie (taka jak z Vivy lub T 3. Pawłowi Paliwodzie do sztambucha 4. Opowieść nowojorska 5. Sen 6. Książę, Machiavelli i pistolecik 7. Szatani, Biesy i Inni Demoni Pana Premiera 8. Prolegomenon do blogologii (Wykład Jubileuszowy) 9. Wyznania Salonowca 10. Salon Poprawnych 11. Szanowny Panie Rekontra (czyli druga spowiedź solenna, szczera, 12. Rok Niechęci Do Ludzi (mowa jubileuszowa) 13. Manifest tolerała 14. Spowiedź szczera, solenna, sobotnia 15. Anty-anty-polityka 16. Czynaście 17. Prawo i lewo naturalne 18. Król Maciuś I o Unii Europejskiej 19. O kulturze dyskusji 20. Moje obsesje

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (136)

Inne tematy w dziale Polityka