Wojciech Sadurski Wojciech Sadurski
95
BLOG

Słówko na niedzielę: Wolność kontra...

Wojciech Sadurski Wojciech Sadurski Polityka Obserwuj notkę 81

W obszernym, interesującym artykule, opublikowanym w piątkowej Rzeczpospolitej, dr Janusz Kochanowski pisze m.in. tak na temat konfliktów między wolnościami rożnych grup, kiedy trzeba dokonywać wyważania i harmonizowania rozbieżnych roszczeń:

Weźmy zresztą inny, również ciągle aktualny przykład, który może jeszcze lepiej ilustruje konflikt między prawami obywatelskimi i wolnościami różnych grup społecznych. Dostarczają go tradycyjnie już organizowane tzw. parady równości. Są one z jednej strony realizacją prawa do wypowiedzi i demonstracji mniejszości seksualnych, z drugiej strony są wymierzone w prawa i wolności grup społecznych reprezentujących bardziej tradycyjne w tym względzie preferencje”.

Fragment ten jest częścią dość zasadniczej polemiki dr Kochanowskiego z Marcinem Królem. Obu Panów znam od dawna, nie chcę wchodzić w ten spór frontalnie, zresztą moje miejsce po stronie „liberalnej” (czyli tam gdzie stoi prof. Król) jest chyba oczywiste i znane dobrze Rzecznikowi Praw Obywatelskich. Tu mnie interesuje wyłącznie pewna filozofia praw i wolności, zarysowana w tym właśnie zacytowanym zdaniu.

Dr Kochanowski przedstawia fundamentalny spór, jaki toczył się i toczyć będzie w Polsce wokół „Parad Równości”, jako konflikt dwóch wolności: tej, której żądają dla siebie organizatorzy i uczestnicy Parad, i tej, której domagają się przeciwnicy Parad. Myślę, że to błędne postawienie sprawy, ale sprawa jest tak ważna - w istocie sięga samego sedna naszego dyskursu publicznego - że warto zastanowić się, dlaczego.

Otóż, w najwyższym skrócie, myślę, że oponenci Parad Równości mają za sobą pewne argumenty, ale NIE Sa TO argumenty związane z wolnościami obywatelskimi ani jakimikolwiek innymi wolnościami zresztą. By wniknąć w konflikt rozmaitych wolności, zarysowany przez Rzecznika, trzeba bowiem zadać sobie pytanie: a jaka to wolność przeciwników Parad jest zagrożona przez fakt tych manifestacji? Jedyna sensowna odpowiedź, jaka przychodzi do głowy, brzmi: „Wolność do życia w mieście/państwie, w którym nie dochodzi do publicznych wystąpień, naruszających moje przekonania moralne”. Ale wystarczy tak wyartykułować ową „wolność” by zorientować się, że nie poddaje się ona w najmniejszym stopniu generalizacji, a zatem nie możemy (mówiąc trochę po kantowsku) chcieć żyć w społeczeństwie, w którym każdy będzie wolny od napotykania poglądow, które go oburzają. Taka „wolność” prowadzi do sprzeczności wewnętrznej: bo jeśli każdy będzie domagał się wolności od obecności w przestrzeni publiocznej takich poglądow, które go denerwują, żadne (lub prawie żadne) poglądy nie będą w praktyce dozwolone.

Mówiąc inaczej: nasza wolność dotyczy bardzo wielu rzeczy, w których chcemy być wolni od ingerencji zewnętrznej. Ale nie jest wolnością stan, w którym jesteśmy „wolni” od zachowań innych ludzi, których jedynym zagrożeniem dla nas jest to, że nas irytują, gorszą lub wzburzają. Możemy przeciw nim protestować, ale nie w imię naszej wolności, bo takowa nie jest tu zagrożona.

Ale teraz - jeśli Państwo doczytali tak daleko - podstawowy punkt: wolność nie jest rzeczą jedyną, jaką społeczeństwo powinno chronić. W sporze o Parady Równości ujawnia się bez wątpienia zasadniczy spór wartości i interesow. Możemy zadecydować, że przywiązanie do tradycyjnych wartości jest rzeczą tak ważną, iż warto jest ograniczać wolność innych (tzw. wolność publicznego formułowania poglądów nie-tradycyjnych) dla ochrony tradycji. Ja osobiście w takiej dyskusji będę gorliwie bronił priorytetu wolności, ale będę też respektował oponenta, który nad wolność przedłoży tradycję.

Ważne jest tylko, byśmy prawidłowo zdefiniowali przedmiot sporu - w przeciwnym razie, nie bvędziemy mówić do siebie ale obok siebie. Artykułowanie sporu wokół Parad równosci jako konfliktu wolności dwóch grup ludzi jest błędnym ujęciem, a zatem utrudnia rozmowę. Natomiast sformułowanie tego jako „wolność kontra...” coś innego (np. satysfakcja wielu ludzi, że w przestrzeni publicznej nie natrafiają na poglądy nie-ortodoksyjne, denerwujące i drażniące) jest właściwym ujęciem, gdyż pozwala na wyważenie rzeczywistych interesów, jakie są po obu stronach w tym zwarciu.

Mam nadzieję, że widzą Państwo, że nie chodzi mi tu o Parady Równosci jako takie - chodzi mi tu bowiem o coś w gruncie rzeczy dużo bardziej ważnego, niż te manifestacje. Chodzi mianowicie o (przepraszam za pretensjonalny zwrot), o integralność naszego dyskursu publicznego. W Polsce toczy się wielki, fundamentalny spór między „liberałami” a ..., no właśnie, jak nazwać drugą stronę, by nie brzmiało to jak etykieta? Powiedzmy - konserwatystami, tradycjonalistami. Jest to spór być może ważniejszy niż spory między partiami (które są liche) albo zwolennikami i przeciwnikami lustracji. Jeśli ten spór ma być poważny - a powinien być, bo po obu stronach są poważni ludzie - musi wyjść od oczyszczenia języka. Obie strony - my, liberałowie i „Wy” (konserwatyści? tradycjonaliści?) - mają w nim coś bardzo ważnego do powiedzenia. Ale by był to spór, a nie Wojna Kulturowa, musimy używać słów, które znaczą to samo dla obu stron kontrowersji.

Wolność to wolność - a nie wszystko, co komuś dobrze się kojarzy. Domagał się tego w słynnym eseju sprzed lat Isaiah Berlin. Nic dobrego nie wyniknie z rozciągania pojęcia wolności na wszystko, czego się domagamy. Takie rozciąganie prędzej czy później kończy się postulatem przymuszania do wolności. Niech więc spór między liberałami a konserwatystami w Polsce będzie konstruktywnym sporem o wzajemne wyważanie wolności i innych społecznych ideałów (które należałoby jakoś nazwać i uzasadnić) a nie jałowym sporem o to, czyja „wolność” powinna wziąć górę w sporach takich, jak te wokół Parad Równości.

Moje najlepsze wpisy: 1. Rękopis znaleziony w Kabanossie: "Obraz Salonu: sercem gryzę" 2. Trochę plotkarska opowieść o pewnej Damie (taka jak z Vivy lub T 3. Pawłowi Paliwodzie do sztambucha 4. Opowieść nowojorska 5. Sen 6. Książę, Machiavelli i pistolecik 7. Szatani, Biesy i Inni Demoni Pana Premiera 8. Prolegomenon do blogologii (Wykład Jubileuszowy) 9. Wyznania Salonowca 10. Salon Poprawnych 11. Szanowny Panie Rekontra (czyli druga spowiedź solenna, szczera, 12. Rok Niechęci Do Ludzi (mowa jubileuszowa) 13. Manifest tolerała 14. Spowiedź szczera, solenna, sobotnia 15. Anty-anty-polityka 16. Czynaście 17. Prawo i lewo naturalne 18. Król Maciuś I o Unii Europejskiej 19. O kulturze dyskusji 20. Moje obsesje

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (81)

Inne tematy w dziale Polityka