Wojciech Sadurski Wojciech Sadurski
127
BLOG

Trybunał: Rząd kuruje, BBWR wyjaśnia

Wojciech Sadurski Wojciech Sadurski Polityka Obserwuj notkę 74

Biuro Bieżącego Wspierania Rządu (BBWR) przystąpiło do akcji wyjaśniającej, w związku z PiS-owskimi planami odzyskania ostatniej już chyba niezależnej instytucji w Polsce, a przy okazji poprosiło P.T. Krytyków, by łagodzili swe obiekcje, bowiem władza wcale nie zamierza na razie stosować „końskiej kuracji”. A mogłaby.

We wczorajszej Rzepie szef działu opinii Dominik Zdort pisze m.in. tak na temat nowych pomysłów zmian w ustawie o Trybunale Konstytucyjnym:

I dobrze, że nie będzie to końska kuracja. Projekt ustawy, do którego dotarła "Rzeczpospolita", pokazuje, że zmiany przygotowane przez PiS są niewielkie, nie naruszają integralności obecnego Trybunału, nie przyspieszają terminu wyboru nowych sędziów - czego się niektórzy obawiali. Wprowadzają jedynie drobne zabezpieczenia uniemożliwiające prezesowi manipulowanie składem orzekającym i żonglowanie terminami rozpatrywania spraw. Politycy partii rządzącej potrafili się ograniczyć. Być może tylko dlatego, że obawiają się zanegowania nowelizacji ustawy o Trybunale Konstytucyjnym przez ten Trybunał, ale potrafili. Oby podobnie powściągliwa potrafiła być druga strona. Obyśmy znów nie usłyszeli histerycznych oskarżeń o łamanie demokracji.  

Jak widać, jest to propozycja dealu: my nie rozwalamy Trybunału w drebiezgi, wy nie krytykujcie za ostro, a już zwłaszcza nie mówcie nic o demokracji.

Deal  jak deal, warto mu się bliżej przyjrzeć. Rząd ma swoje powody, by Trybunał ukrócić, a BBWR wyjaśnia je następująco:

W stworzonej przez opozycję i media atmosferze zagrożenia dla demokracji część sędziów najwyraźniej uznała, że obowiązek apolityczności już ich nie dotyczy. Zauważyli i docenili to politycy opozycji.

Szkoda tylko, że red. Zdort (którego, dodam na wszelki wypadek, znam jeszcze z czasów mojej zażyłej znajomości z Damą, i lubię) nie wyjaśnia, w jaki sposób proponowane zmiany „do których dotarła Rzeczpospolita” mają uleczyć ową chorobę politycyzacji, bez wszelako niemiłej „końskiej kuracji”. Może więc wyjaśnimy, w wielkim skrócie:

1.                               Pomysł, by TK składał Prezydentowi trze kandydatury na Prezesa (a nie dwie, jak dotychczas) zwiększa szanse, że przynajmniej jedną z tych kandydatur będzie osoba powołana już do Trybunału za rządu obecnej koalicji, a zatem należąca do prawidłowej, apolitycznej frakcji w Trybunale;

2.                               Pomysł, by Prezes powoływany był na trzy lata zaledwie daje Prezydentowi możliwość okazywania swego niezadowolenie (lub ukontentowania) z rządów Prezesa raz na trzy lata, zaś samemu Prezesowi – silny bodziec, by Prezydenta nie zawieść;

3.                               Pomysł, by wszystkie sprawy rozpatrywane były w pełnym składzie, faktycznie prowadzi do pełnej blokady decyzyjnej Trybunału;

4.                               Pomysł, by Trybunał był ściśle związany kolejnością wpływania spraw oznacza, że Prezes i Trybunał nie będzie mógł organizować pracy w zależności od priorytetów ważności danej sprawy (przykład: zakwestionowana amnestia maturalna będzie musiała czekać na swoją kolej, za prawem dotyczącym np. palenia w lokalach publicznych, a tysiące smarkaczy nie będą wiedziały, jak to w tym roku będzie z ich maturą. O przykładzie lustracyjnym już nie wspomnę, choć to przecież właśnie o takie sprawy chodzi). 

Itp., itd.

Teraz już wiadomo o co chodzi z tą apolitycznością: Trybunał jest apolityczny, gdy bardziej zgadza się z aktualną władzą niż nie zgadza, a drobne zmiany instytucjonalne taką właśnie apolityczność zwiększają.

Jest tylko jeden problem. Red. Zdort ma rację gdy mówi, że nie jest to specjalnie końska kuracja i być może krytycy powinni tę powściągliwość Władzy docenić, miarkując z wdzięczności swe obiekcje. ALE…

W tym samym wydaniu Rzepy, w którym BBWR tak łagodnie tłumaczy intencje rządu, dwie może niezorientowane w programie BBWR dziennikarki, panie Gardynik i Waszkielewicz, swą relację o poczynaniach Władzy rozpoczynają tak:

Na razie PiS nie wprowadza rewolucji w organizacji Trybunału, ale poważnie zmienia jego funkcjonowanie. I może liczyć na poparcie koalicyjnej LPR.”

Zwracam uwagę na słowa “Na razie”. Czy Rzeczpospolita i BBWR „dotarły” już do dokumentów PiS, wyjaśniających jak długo będzie to „na razie” i co po nim nastąpi? I czy gdy już „na razie” skończy się, wezwanie do powstrzymywania się z krytyką, a w szczególności do niewypowiadania słowa na „D” (Don't mention Democracy!) będzie nadal obowiązywać?

Moje najlepsze wpisy: 1. Rękopis znaleziony w Kabanossie: "Obraz Salonu: sercem gryzę" 2. Trochę plotkarska opowieść o pewnej Damie (taka jak z Vivy lub T 3. Pawłowi Paliwodzie do sztambucha 4. Opowieść nowojorska 5. Sen 6. Książę, Machiavelli i pistolecik 7. Szatani, Biesy i Inni Demoni Pana Premiera 8. Prolegomenon do blogologii (Wykład Jubileuszowy) 9. Wyznania Salonowca 10. Salon Poprawnych 11. Szanowny Panie Rekontra (czyli druga spowiedź solenna, szczera, 12. Rok Niechęci Do Ludzi (mowa jubileuszowa) 13. Manifest tolerała 14. Spowiedź szczera, solenna, sobotnia 15. Anty-anty-polityka 16. Czynaście 17. Prawo i lewo naturalne 18. Król Maciuś I o Unii Europejskiej 19. O kulturze dyskusji 20. Moje obsesje

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (74)

Inne tematy w dziale Polityka