Czytam wiadomości z Polski i jestem coraz bardziej przerażony. Ilość głupoty, celowej i przypadkowej manipulacji, kłamstwa jakie pojawią się w prasie w Polsce jest przeogromna.
Nie jestem zwolennikiem teorii spiskowych. Nie twierdzę, że wszystko to co się dzieje w Polsce jest odgórnie sterowane – uważam, że jest to kombinacja wielu czynników. Jednak trend ogłupienia obywateli jest zdecydowanie rosnący.
Staram się zachować umiar w swoich osądach. Nie oskarżać ludzi bez dowodów.
Czytam „Rzeczpospolitą”, „Dziennik”. Przeglądam „Wyborczą” – tak, aby jeden punkt widzenia nie zdominował moich poglądów. Tak, aby nie popaść w skrajność, nie stać się „oszołomem”, który widzi świat tylko w czerni i bieli.
Niestety, im dłużej porównuje (bądź co bądź) te same informacje w kilku różnych gazetach tym bardziej skłaniam się do opinii, że „Wyborcza” jest jednak gazetą „Wybiórczą” – manipulującą faktami, oczerniającą, ogłupiającą ludzi (w szczególności tych, co to podobno, powinni być odporni na manipulacje – przecież to „młodzi, wykształceni, inteligentni”). Nie chcę przypisywać innych określeń do „Gazety Wyborczej” jak chociażby antypolska, antydemokratyczna, fałszująca rzeczywistość gadzinówka, ale im dłużej czytam „Wyborczą”, tym bardziej skłaniam się ku tym określeniom. Szala goryczy powoli się przelewa...
Na przykład, wchodzę na stronę główną „Wyborczej”, a tutaj wita mnie wyróżniony artykuł pod tytułem: „Międzynarodowa komisja to nonsens”. Klikam. Artykuł zmienia tytuł na „Smoleńsk to nie Morze Japońskie”. Czytam:
‘Marta Kaczyńska-Dubieniecka mówi o śmierci rodziców: "musieli zginąć". Mam te słowa czytać: mieli zginąć, ktoś chciał, żeby zginęli, zaplanował i doprowadził do katastrofy tupolewa? (...) Był więc zamach? Rosjanie użyli tajnej broni? Czy może ktoś wtargnął do kabiny i zastrzelił do pilotów?’
Nie wiem czy autor rzeczywiście jest tak głupi, czy też celowo manipuluje słowami Marty Kaczyńskiej, bo jeszcze kilka dni wcześniej, można było przeczytać m.in. w „Wyborczej” i „Dzienniku”:
‘Córka zmarłego prezydenta uważa, że ślady mogące prowadzić do wyjaśnienia okoliczności katastrofy były zacierane, a wrak tupolewa niszczony. - Jedyną nadzieją na rzetelne wyjaśnienie tej straszliwej katastrofy jest powołanie międzynarodowej komisji, która w sposób niezależny wyjaśni, dlaczego prezydent i jego żona, moi rodzice oraz 94 przedstawicieli naszego kraju musieli zginąć.’
Wydaję mi się, że akurat w tym przypadku, w tym kontekście jest zasadnicza różnica między „pytać się” a „mówić”.
Dalej Bogdan Wróblewski, autor artykułu „Smoleńsk to nie Morze Japońskie”, próbuje udowodnić, że „Międzynarodowa komisja to nonsens”. Pozwolę sobie wątpić w dobre intencje dziennikarza „Wyborczej”. Tak samo jak wątpiłem (i dalej wątpię) w dobór innych artykułów jakie ukazują się na łamach „Wyborczej”.
Ot, choćby ten o „Fakty za mity. Podatki w Polsce nie są wysokie” i potrzebie ich podniesienia! Który został napisany przez znanego „ekonomistę” – redaktora Żakowskiego. Dziwię, się tym bardziej, że sztandarowymi hasłami PO i rządu było (jest?) m.in. 3x15 (kto pamięta to hasło?), zmniejszenie podatków, a tu nagle VAT ma pójść w górę i (całkowicie przypadkowo? Ktoś wierzy w przypadki?) pojawia się artykuł, w którym próbuję się udowodnić, że podatki są za niskie (nie są za wysokie). Jak są za niskie to trzeba je podnieść! Chyba oczywisty wniosek?
Innymi „dziwnymi” artykułami, które ukazały się na łamach „Wyborczej” była m.in. seria o tym jak opozycja i ś.p. prezydent Kaczyński „blokują” ustawy. Gdy tylko prezydent zginął pod Smoleńskiem, a opozycja skutecznie została wdeptana w ziemię, to kto jest głównym winowajcą? Opozycja! Bo jest... za słaba. W Polsce dzieje się, źle. Reform jak nie było, tak nie ma. PO wygrywa wybory samorządowe, kto jest teraz winny? PSL! Bo miał zbyt dobry wynik wyborczy! To czy rząd, premier Tusk, prezydent Komorowski czy Platforma Obywatelska są za cokolwiek odpowiedzialne? Autostrady będą może w 2013, może w 2015. Czy ktoś jest winny za opóźnienia? Powódź – winne bobry. Paraliż Warszawy z powodu opadów śniegu – winna natura. Brak przygotowania, planów, koordynacji działań różnych służb – może „Wyborcza” znajdzie odpowiedź – na pewno wie kto nie jest odpowiedzialny – rząd Tuska! Dla zasady można dać opozycji po gębie.
Ale „Wyborcza” nie tylko tłumaczy. Tworzy też nową, lepszą rzeczywistość.
Gdy wszystkie gazety informowały, że prokuratura zamyka sprawę Kamińskiego, jak „Wyborcza” zatytułowała informacje u siebie? „Prokuratura zamyka Kamińskiego”! Jest różnica? Jest i to duża. Ktoś mógłby powiedzieć – to taki skrót myślowy. Jasne! Tak samo jak skrótem myślowym są np. „polskie obozy zagłady“. Poza tym, jakoś innym gazetom starczyło miejsca, aby dopisać informacje, że chodzi o sprawę, a nie o człowieka!
Dobór artykułów i listów jest innym czynnikiem „wyróżniającym” gazetę.
Dla przykładu, „Wyborcza” dwoiła się i troiła, rozkładała każde zdanie, jakie zostało wypowiedziane przez osoby zgromadzone przed pałacem prezydenckim, na czynniki proste, próbując dowieść, że film „Solidarni 2010“ jest „stronniczy“, „skandaliczny“. Za to gdy „czytelnik wyborczej” napisał list, w którym „wstydzi się” (czy nie kojarzy się to Wam, drodzy czytelnicy, z „spontanicznym wstydem” robotników popierających partię, przeciwko strajkującym w PRLu? „Wstyd mi, za tych z Radomia“) za m.in. harcerzy oraz stawia znak równości między przedwojennym harcerstwem i czerwonym harcerstwem w okresie Polski Ludowej. Jakoś redaktorzy „Wyborczej” nie postanowili sprostować i naprowadzić na prawidłową drogę swojego czytelnika, iż czerwone harcerstwo ma się nijak do harcerstwa. Dziwne? Dla dziennikarzy „Wyborczej” najwidoczniej to coś całkiem normalnego!
Gdy wszystkie gazety napisały o uniewinnieniu p. Szeremietiewa - za „Dziennikiem”: ‘Uniewinnienie - taki wyrok ogłosił warszawski sąd w sprawie Romualda Szeremietiewa - byłego wiceszefa MON, oskarżonego o dopuszczenie do tajemnic asystenta. Nie on, lecz ówczesny minister Bronisław Komorowski odpowiada za ochronę tajemnicy- orzekł sąd.’
Która gazeta, chyba jako jedyna w Polsce, nic nie napisała na ten temat? Wybiórcza... i wszystko jasne! Proszę teraz zaprzeczyć, że „Wyborcza” nie kreuje alternatywnej, wykształciuchowej rzeczywistości!
Wracając do artykułu, od którego zacząłem – „Smoleńsk to nie Morze Japońskie”, pozwolę się zgodzić z ostatnim akapitem tego artykułu:
‘Z przepisów wynika bowiem, że jakiekolwiek zejście z utartych szlaków badania katastrofy wymaga zgody zainteresowanych rządów. Niestandardowej międzynarodowej komisji musiałyby chcieć i Rosja, i Polska. A to przeszkoda nie do pokonania dla zwolenników teorii zamachu.’
Nie będę wypowiadał się lub oceniał co wynika, czy też nie wynika, z przepisów to jednak międzynarodowa komisja zależy głównie od dobrej woli rządów Rosji jak i Polski. Faktycznie jest to obecnie przeszkoda nie do pokonania! Tylko nie dla zwolenników teorii zamachu, jak sugeruję autor artykułu ale dla zwykłych, myślących ludzi chcących poznać prawdę.
Inne tematy w dziale Polityka