olgerd olgerd
294
BLOG

Moje spotkanie z Lutosławskim

olgerd olgerd Kultura Obserwuj notkę 0

(Przy okazji 100 rocznica urodzin Witolda Lutosławskiego)

Dawne czasy, Warszawa, finały Olimpiady Artystycznej, w której startowałem z wiedzy o muzyce. To był bodaj 1987 rok. Reprezentowałem Śląsk (Olkusz „był” wtedy przejściowo w województwie katowickim, dopiero w 1999 zwrócono go Małopolsce). Finalistom wynajęto pokoje w domu turysty, naprzeciwko siedziby PAN-u. Pokój dzieliłem z innym olkuszaninem, Marcinem Kalecińskim, który był finalistą tej samej Olimpiady, ale z wiedzy o sztuce. Dziś dr Marcin Kalecińki jest zawodowym historykiem sztuki, adiunktem w Instytucie Historii Sztuki Uniwersytetu Gdańskiego, autorem poważnych prac, w tym m.in. monumentalnego opracowania: „Mity Gdańska. Antyk w publicznej sztuce protestanckiej res publiki”, (Gdańsk 2011). W jego więc wypadku można powiedzieć - nauka nie poszła w las. Opiekowała się nami Pani Profesor Liburowa, nauczycielka muzyki w Liceum Ogólnokształcącym im. Króla Kazimierza Wielkiego w Olkuszu, do którego obaj uczęszczaliśmy. Pani Profesor, z sobie wiadomych powodów uznała, że ja - na co dzień słuchający: The Sex Pistols, The Exploited i GBH - mam potencjał do bycia melomanem. I – o dziwo! - zrobiła ze mnie melomana odróżniającego Berga o Schönberga, który w najważniejszym momencie pomylił Debuss’ego z Musorgskim. Ale to nie jest ważne - wracam do mojego spotkania z Lutosławskim. W Warszawie Pani Profesor zabrała nas do Filharmonii Narodowej. Już nie pamiętam co dokładnie było w programie, chyba coś Haydna; na pewno były też „Łańcuchy II” Witolda Lutosławskiego. Siedliśmy w miękkich fotelach, muzycy zaczęli stroić instrumenty, więc sobie przypomniałem jeden z bon motów Ionesco: „Zawsze mnie zastanawiało, dlaczego widzów w trzech pierwszych rzędach w filharmonii wpuszcza się wyłącznie z instrumentami muzycznymi”. Było mi dobrze, wręcz błogo, więc ja z kolei jąłem się zastanawiać, czy orkiestra będzie grała głośno, czy niezbyt głośno i wówczas uda mi się zdrzemnąć i odespać zarwane przez emocje noce. Wtedy go zauważyłem.  

- Widzisz tego gościa?! – zaczepiłem Marcina.

– Którego? – spytał rozkojarzony.

Zachowałem się nieładnie, bo pokazałem palcem:

– Tam, dwa rzędy przed nami, taki mały, stary i łysy... Widzisz?!

Wreszcie go dostrzegł.

 – A tak, widzę. Kto to jest? – zapytał.

 – Nie wiem! – ja mu na to – Ale bardzo podobny do Lutosławskiego… – zaśmiałem się.

– Co ty opowiadasz? Co on by tu robił? Przecież nie przyszedłby słuchać utworu, który sam skomponował… - uznał Marcin, który był zawsze konkretny.

Przyznałem mu w myślach rację. Pomyślałem, że to byłoby tak samo ekscytujące jak czytanie przed klasą własnego wypracowania. Przez moment jeszcze używałem mózgu w celu wyjaśnienia pewnych nurtujących mnie wątpliwości; mianowicie nie byłem pewien, czy Lutosławski jeszcze żyje. Wstyd przyznać, ale wtedy sądziłem, że wielkimi kompozytorami są niejako z założenia wyłącznie martwi kompozytorzy – i to martwi od dawna. Dopiero po chwili uświadomiłem sobie, że mylę Lutosławskiego z Szymanowskim, i to ten drugi nie żyje od pół wieku; pozbawiony zdolności profetycznych nie mogłem wiedzieć, że zaawansowany wiekowo autor Łańcuchów miał przed sobą jeszcze kilka pracowitych wiosen życia.

A potem dyrygent powiedział:

- Drodzy państwo, miło mi poinformować, że jest z nami na sali wybitny kompozytor, Pan Witold Lutosławski!

Lutosławski wstał, ukłonił się, a rozentuzjazmowana publiczność – ma się rozumieć, my też – przyjęła go rzęsistymi brawami.

Właśnie tak „spotkałem” Lutosławskiego.

Kto wie, może gdy upłynie jeszcze ćwierć wieku, to będę z przekonaniem opowiadał, jak to żeśmy się wtedy z Lutosławskim zaprzyjaźnili…

       

olgerd
O mnie olgerd

Byłem cieciem na budowie, statystą filmowym, ratownikiem wodnym, ogrodnikiem, dziennikarzem itp. Obecnie "robię w sztuce". Nie oczekuję, że zmienię świat; problem w tym, że on sam, zupełnie bez mojego wpływu, zmienia się na gorsze. Mrożek pisał: "Kiedy myślałem, że jestem na dnie, usłyszałem pukanie od spodu". To ja pukałem! Poprzedni blog: http://blogi.przeglad.olkuski.pl/nakrzywyryj/

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura