Gdyby nie ta cała wrzawa w sejmie i mediach, ludzie nie mieliby pojęcia, że gdzieś tam odbywa się jakiś ubój rytualny. Nie zamierzam wnikać w szczegóły tego procederu, wystarczy że ma on wymiar religijny i to powinno wystarczyć, aby państwo nie próbowało w te kwestie ingerować. Dziś zakaz dla żydów i muzułmanów, jutro katolików. Komuś się może nie spodobają procesje w Boże Ciało albo jeszcze co innego. Państwo nie może ingerować w sferę sacrum, nawet jeśli kłóci się to z przyjętymi standardami. Co innego gdyby kult religijny wiązał się z powstaniem jakichś nowych obrzędów. Ale przecież te, o których piszę są usankcjonowane przez wieki.
Nie za bardzo rozumiem polityków próbujących w te zasady ingerować. Widać dla nich religia jest na drugim planie. Najbardziej krwawe pogromy mają związek z wiarą. To taki paradoks ludzkości, że w imię Boga, czyniono zło. Łatwo jest podsycić takie nastroje i obudzić uśpione demony. Tylko, że nikomu to nie służy.
Trwająca nieustannie nagonka na katolicki Kościół już zbiera zatrute owoce. Poziom zaufania w stosunku do księży spada w Polsce systematycznie. Wg badań European Trusted Brands w tym roku wynosi on 30%, a w 2011 było to 34%, zaś w 2012 31%. Można się pocieszać, że nie jest tak źle, ale wobec średniej europejskiej 38%, to jednak regres. Podejrzewam, że jeszcze parę takich przypadków jak ks. Lemański i w przyszłym roku niektórzy będą się wstydzić przyznać, że są ludźmi wierzącymi.
A propos wstydu i chwały. Odkąd opublikowano zdjęcia nagusieńkiej Agnieszki Radwańskiej, zaroiło się od setek ironicznych komentarzy związanych z akcją „Nie wstydzę się Jezusa”. Najwięcej oczywiście do powiedzenia mają niewierzący. Jak można pogodzić miłość do Boga z własną egoistyczną miłością, z kultem ciała. Widać jakoś można. Krucjata Młodych postąpiła bezkompromisowo, wykluczając sportsmenkę z grona ambasadorów akcji. I ja to rozumiem. Ale postponowanie Radwańskiej odbywa się niemal jak lincz. Teraz każde jej potknięcie sportowe będzie wykorzystane, by jej dociąć.
-Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni –mówi Pismo Święte. Każdy ma prawo do tego by być lepszym, by zawrócić ze złej drogi, by naprawiać błędy, zwłaszcza młody człowiek. Jaką drogę w życiu wybierze nasza najlepsza tenisistka, to tylko od nie zależy. Oczywiście, chciałbym by stała się wzorem dla innych. Nie każdego pieniądze ogłupiają. Marcin Gortat przyjeżdża do Polski w wakacje, kiedy mógłby odpoczywać i pomaga młodym chłopakom. I tak można by jeszcze wiele przykładów pokazać.
W dzisiejszym zlaicyzowanym świecie ludzie dający świadectwo swojej religijności, acz na różnym poziomie, wystawiają się na cel liberalnych mediów. I nie wszyscy dają z tym sobie radę
Ale najgorsze w tym całym zamieszaniu z różnymi aspektami życia religijnego, jest to, że zaczęto sferę sacrum niszczyć, traktować jak produkt konsumpcyjny. Uprzedmiotowienie wiary staje się na naszych oczach faktem. Nikłe protesty są lekceważone. W obronie religii najczęściej pokazuje się niekatolickiego pastora Godsona. Publicznie daje się głos tylko jednemu redaktorowi Terlikowskiemu. Każdy głos któregokolwiek biskupa jest momentalnie histerycznie zagłuszany.
Takiego ataku na religię w ogóle i katolicyzm w szczególności, nie było nawet w czasach komunistycznych, pomijając oczywiście okres stalinowski. Bierna postawa chrześcijan umożliwia takie działania. Postmodernizm a teraz ideologia gender próbuje w konsekwencji wyrugować religię z życia publicznego. Takie są fakty. Jak mówi M.Max Kolonko –mówię, jak jest. Ale tak być nie musi, tylko katolicy nie mogą godzić się na obrażanie swoich uczuć religijnych. I tylko tyle, na początek.