WolniakJ WolniakJ
324
BLOG

Ksiądz Lemański wierzy w sprawiedliwość

WolniakJ WolniakJ Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

Naiwnie myślałem, że wyciszenie się ks. Lemańskiego to skutek przemyślenia, może czyjejś dobrej rady. Nic z tych rzeczy.

Dzisiaj na portalu Lisowym ogłosił publicznie, że będzie pisał rekurs do Watykanu, zamieszczając scan decyzji Arb. Henryka Hosera podtrzymującej jego odwołanie z Probostwa w Jasienicy. Dodatkowo opatrzył swój blog zdaniem „Głęboko wierzę, że sprawiedliwość będzie miała w tej sprawie ostatnie słowo”. I niech w tej wierze zostanie, bo tak w istocie się stanie. Tylko czy w tę sprawiedliwość ksiądz uwierzy? 

Żadne argumenty Biskupa Warszawsko-Praskiego nie przemówiły do kapłana. Dalej trwa przy swoim zdaniu, dalej publikuje na portalu, w którym bez przerwy jad się sączy. Już to samo go dyskwalifikuje. Gdyby przynamniej, tak jak swego czasu naiwny Hołownia, próbował polemizować z wrogami Kościoła, to jeszcze od biedy można by uznać, że ma jakąś misję do spełnienia. A tu nic, żadnej autorefleksji, tylko brnięcie w ślepy zaułek.

Laickie media i te, mające zdecydowanie antychrześcijański profil, tylko czekają na takich Lemańskich. Można wówczas pokazać jakich rzekomo niesprawiedliwości doświadczają ludzi wierzący. Wyborcza w jednym ostatnich numerów zapowiada a chyba nawet patronuje powstaniu stowarzyszenia, które będzie tropiło sprawców zbrodni pedofilstwa. Wszystko w porządku, tylko dlaczego jedynie w Kościele. Badania statystyczne, na które powołuje się Ksiądz  prof. Dariusz Oko pokazują, że przestępstwa pedofilii najczęstsze są wśród grup homoseksualnych, a sprawcami mogą być ludzie z każdego zawodu. No, ale dzisiaj jest trend, by uderzać w Kościół.

Tenże ks. Lemański uczynił jeszcze jedną bardzo obrzydliwą rzecz. Kiedy było apogeum jego sporu z biskupem, zasugerował jakoby spotkało go kiedyś ze strony hierarchy coś strasznego i wstydliwego. Komentatorzy przez trzy dni zastanawiali się w jaki sposób biskup miał rzekomo molestować księdza. Po paru dniach bohater mediów oświadczył, że ta straszna rzecz, która mu się stała, to miało być pytanie biskupa o jego obrzezanie. W późniejszym oświadczeniu abp Hoser zaprzeczył temu pomówieniu, ale smród w świat poszedł.

Przyjazne łamy mediów Lisowych i tym podobnych otwarte są na takie insynuacje, sensacje i pomówienia. Gorszące jest, że ludzie mieniący się katolikami dają się w nie wciągać. 

WolniakJ
O mnie WolniakJ

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo