Jest taka piosenka śpiewana w latach 80-tych, a której rodowód sięga Praskiej Wiosny. Tytuł Oni się boją skojarzył mi się z dzisiejszymi czasami, z naszą władzą, która coraz bardziej alienuje się od społeczeństwa.
Kiedy odświeżyłem sobie tekst tego utworu doszedłem do wniosku, że o dziwo, dalej jest aktualny.
„Wspomnień starszych oni boją się/ Nienawiści młodych boją się/ Nawet uczniów boją się/ Oni się boją
„Tych co zmarli… Ich pogrzebów…/ Grobów, kwiatów na nich…
Duchowieństwa… I kościołów…/Nawet sióstr zakonnych…
Robotników… Członków partii…/I narodu swego…
Ludzi wiedzy… I artystów…/Książek i zeszytów…
Dziennikarzy… Sprawozdawców…/Radia, telewizji…
Rozbrojenia… Zmian na Kremlu…/I odejścia Rosjan…
Poronina… Leninowskich obelisków też/ I plecaków na nich…
Historyków… I archiwów…/Więźniów politycznych…
Swej przeszłości… Swej przeszłości/ I starości również…
Paraliżu… Ślepej kiszki…/Głuchoty, ślepoty, sklerozy, platfusa, schizofrenii/ Żylaków, zawału serca, szkorbutu, rozwolnienia, zatwardzenia, nadkwasoty, nadciśnienia, podciśnienia/ Lęków nocnych oni boją się
Demokracji… Socjalizmu…/Karty Praw Człowieka
Wiatru, śniegu… Ognia, wody../ Mrozów i upałów…
Smutku i radości… Światła i ciemności…/ Ludzi z charakterem
Słów mówionych… Słów pisanych…/I naszego bluesa…
Więc dlaczego my boimy się?”
Do tego spisu bojaźliwych można by wiele jeszcze dodać, np. kibiców, ale właściwie są tam wszystkie lęki obecnej władzy. Starszych, każda władza się boi, bo lubią idealizować i zawsze będą twierdzić, że przed wojną lepiej było. Ale co do młodych, to przecież oni mieli być przeciwwagą dla przestarzałych poglądów opozycji, a tu i oni plecami się odwracają.
Bardzo celny i aktualny jest akapit o zmarłych. Właśnie odkryto szczątki śp. Zygmunt Edward Szendzielarza, ps. "Łupaszka" – majora kawalerii Wojska Polskiego i Armii Krajowej, który miał zniknąć nie tylko z historii, z pamięci ale i w niebyt trafić. Ma władza teraz kolejny kłopot. Pogrzeby trzeba urządzać i na nowo chować, a tu publiczność nie za bardzo z tą władzą po drodze i co niektórzy buczą, a to podobno zbrodnia niesłychana.
O tym jak boją się duchowieństwa, w szczególności jednego biednego redemptorysty, przekonał się cały naród, drepcząc w setkach marszów w obronie katolickich mediów.
Dzisiaj dziennikarze też są dzieleni. Na tych którzy nie zadają niewygodnych pytań i na tych, których nazywa się pisowską hołotą. Tych ostatnich tak się boją, że na niektóre konferencje zapraszani nie są. Z telewizji publicznej usunięto już chyba wszystkich nieprawomyślnych, zostali sługusi i ci którzy jakoś na chwilę sumienie ukryli w tylnej kieszeni.
Robotników boją się, chcąc tak jak przed 33 laty zlikwidować niezależność związków zawodowych po cichu przygotowując ich pacyfikację. Trwa propagandowa nagonka na związkowców i przygotowywane jest nowe restrykcyjne prawo.
Że boją się przeszłości to oczywiste. Wiedzą jakie są ich zaniechania ws. smoleńskiej, wiedzą, że za te sprawy przyjdzie czas rozliczenia. Swojej władzy będą bronić do upadłego, tak jak teraz bronią swoją Bufetową.
Czy my, tak jak w tym bluesie, też się boimy? Chyba nie, tysiące ludzi szykuje się do Warszawy na Dni Protestu, a przed nami wspomnienie 31 Sierpnia i tych pamiętnych Dni.
Niech oni się boją!
Janusz Wolniak
Inne tematy w dziale Polityka