Włodzimierz Pańków Włodzimierz Pańków
802
BLOG

"Strachy na Lachy" czyli kto, czym i po co nas straszy? Cz.I.

Włodzimierz Pańków Włodzimierz Pańków Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 47

W Polsce toczy się ostra walka, czy nawet wojna, polityczna, są tacy, którzy sądzą, że w takiej wojnie "wszystkie chwyty są dozwolone". Są też tacy, nawet np. byli prezydenci III RP, którzy nawołują do wzbogacenia repertuaru stosowanych "chwytów" i środków. Wprawdzie istnieje w polskim prawie kategoria "gróźb karalnych" ale w praktyce po naszym Kraju chodzi wiele "świętych krów". Dobrym przykładem jest niejaki Radek Sikorski, który, jako "dyplomata" i pretendent do stanowiska Prezydenta RP nawoływał publicznie, chyba na konwencji PO, do "dorzynania watahy", oczywiście, PiS-owskiej. Włos mu za ten występ z głowy nie spadł...

Bardzo istotną rolę w tej wojnie, która może być uznana za "hybrydową", odgrywa straszenie, wywoływanie strachu, próby wzbudzenia paniki, stwarzanie klimatu zwątpienia, zaniepokojenia, niewiary, niechęci do władzy lub opozycji, itp. Media, szczególnie "społecznościowe", są wypełnione komunikatami, bardzo często, "gów.....mi, modnie nazywanymi, po angielsku, "fejk niusami" (pisownia, oczywiście, "spolszczona"). Często są one pełne wręcz obrzydliwych czy wulgarnych "informacji" czy ilustracji, dotyczących znanych osób; pojawiają się i znikają ale swoją funkcję, raczej destrukcyjną spełniają...

Ale powróćmy do STRASZENIA widzów i/czy słuchaczy, potencjalnych wyborców, realnych uczestników życia publicznego, poszczególnych ich kategorii, grup, czyli - "segmentów". I spróbujmy odpowiedzieć na pytania: kto straszy, czym straszy, no i, szczególnie, po co to robi, choć, gdy chodzi o to ostatnie pytanie, większość Czytelników chyba dobrze zna odpowiedź i sama może znaleźć na nie odpowiedź...

STRACH, PRZESTRACH, PANIKA, STRASZENIE, ZASTRASZANIE...

Wszystkie te zjawiska, stany ducha, zabiegi, "posunięcia" itp. występują "od zawsze" w procesach "normalnego" funkcjonowania systemów politycznych, systemów władzy, demokratycznych, niedemokratycznych i anty-demokratycznych, nazywanych "autorytarnymi, dyktatorskimi lub totalitarnymi. Te ostatnie wręcz opierają się na strachu, połączonym jednak, do czasu, z "entuzjazmem" poddanych, który musi być publicznie demonstrowany; przykłady i ilustracje tego jeszcze pamiętamy, głównie z filmów dokumentalnych o naszych sąsiadach ale i z naszego Kraju...

Ale ja chcę powiedzieć kilka słów o OSOBLIWOŚCIACH zjawiska straszenia w dzisiejszej Polsce, które, jak już wyżej powiedziałem, jest wszechobecne w naszym dzisiejszym życiu publicznym, a głównie, oczywiście, w naszych mediach, głównie elektronicznych, jedno- i dwu-kierunkowych...

O ile - historycznie rzecz biorąc - monopol na straszenie, w "normalnych" warunkach, zachowuje władza, która, jak wiadomo, posiada w każdym państwie, monopol przemocy, zakłócany czasami przez "tradycyjnych" rewolucjonistów i/lub terrorystów - to w dzisiejszej Polsce można mówić o "DYSTRYBUCJI czy DYSPERSJI STRASZENIA" na różne środowiska społeczne i zorganizowane, na różnych zasadach, grupy społeczne. Stało się to możliwe właśnie dzięki upowszechnieniu mediów elektronicznych, które pozwoliły przełamać - dzięki PLURALIZMOWI NADAWCÓW wszelkiego rodzaju "niusów", komunikatów - monopol władzy na informowanie społeczeństwa...

Mam wrażenie - choć może się mylę - że obecna władza raczej zrezygnowała z działań typowych dla wszelkiej władzy, tzn. straszenia obywateli jakimiś zagrożeniami, kryzysami, kataklizmami, katastrofami itp., które zawsze służy do uzasadniania samego istnienia władzy i państwa. Wręcz przeciwnie, obecnie mamy do czynienia z czymś, co złośliwi nazywają, słusznie lub niesłusznie, "propagandą sukcesu", przez analogię do "epoki Gierka". Zresztą, jak na razie, taka propaganda czy "piar" znajduje uzasadnienie w notowanych wartościach ważnych wskaźników czy parametrów gospodarczych i/lub społecznych (PKB, deficyt budżetowy i jego dynamika, inflacja, zadłużenie, zatrudnienie i bezrobocie itp.). Jak długo tak będzie - zobaczymy (zobaczycie)...

Działania Polskiego Państwa jako "aparatu przemocy" raczej mieszczą się w wieloletniej normie, krajowej i europejskiej, nie ma, jak na razie, potrzeby specjalnego zastraszania przeciwników politycznych, korzystających w pełni ze wspomnianego pluralizmu nadawców, tradycyjnych i elektronicznych.

W tych warunkach - częściowej "abdykacji" władzy państwowej jako ośrodka straszenia i zastraszania obywateli - można mówić, jak mi się wydaje, o pewnej SYMETRII STRACHU I ZASTRASZANIA w relacji "władza państwowa - opozycja polityczna".

A czym nas straszy opozycja, przez złośliwych nazywana - zresztą według określenia jednego z jej przywódców, "totalną"?

I po co to robi?

Mam pewne obserwacje i przemyślenia na ten temat ale tę notkę zakończę tym pytaniem, próbę odpowiedzi pozostawiając do następnego odcinka. Może Komentatorzy mej notki w tym mi pomogą?






Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (47)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo