Włodzimierz Pańków Włodzimierz Pańków
1671
BLOG

Czy Chiny "załatwią" Niemcy? Co to przyniesie?

Włodzimierz Pańków Włodzimierz Pańków Chiny Obserwuj temat Obserwuj notkę 34

Od razu śpieszę dodać - co ewentualnie to da Polsce, której gospodarka jest "sprzężona" z gospodarką RFN na różne sposoby? Czy nasze, wynikające z tego "sprzężenia", pożytki wzrosną czy raczej przeważające mogą okazać się straty?

Mam świadomość, oczywiście, ze to nie są kwestie  - tak jak pytanie podstawowe - "na moja głowę", głowę "schyłkowego socjologa", nie mającego rzetelnej, głębokiej wiedzy ekonomicznej, mimo, że całe moje zawodowe życie spędziłem w towarzystwie ekonomistów - od Instytutu Handlu Wewnętrznego (było coś takiego!) po Akademię Leona Koźmińskiego. N.b. , uczonym z tej ostatniej Uczelni, jednej z najlepszych w Polsce, publicznie zarzuciłem, że nie przewidzieli kryzysu roku 2008...Może dlatego nie jestem już Jej profesorem ale muszę przyznać, że wiek swój już mam, sporo wyższy niż Prof. Gersdorf, więc nie powinienem narzekać...

Ale - wracajmy do "naszych baranów"...

Dlaczego Chiny, jedna z największych, obok Niemiec, "fabryk świata" i eksporterów produktów przemysłowych, zarabiające na tym tzw. "krocie" (co tworzy niemałe rezerwy finansowe), mogą mieć interes w tym, by "załatwić" Niemcy, świadomie albo "by way", "bezinteresownie"?

Właściwie tę moją notkę mógłbym w tym miejscu zakończyć, bo niejeden Czytelnik powie - i słusznie, zresztą - że przekraczam mój "próg niekompetencji". co zostanie wykorzystane również przez niejednego z nich, oczywiście - przeciwko mnie...Rola socjologa może przecież ograniczyć się do stawiania istotnych pytań. Ale niech tam, jak mawiał Bohun, "raz maty rodyła", zaryzykuję...

Po pierwsze, czy Chińczykom opłaca się osłabiać Niemcy?

Z jednej strony, Niemcy i ich gospodarka stanowią "filar" Unii Europejskiej, a UE to drugi, obok USA gospodarczy - ale nie tylko - rywal Chin, wystarczy spojrzeć na PKB tych gospodarczych gigantów. Osłabiając Niemcy, celowo czy "przy okazji", Chiny osłabiają tego ważnego rywala...

Ważne jest także to, że Niemcy, kupując rosyjskie surowce, finansują "ledwie dyszącą" rosyjską gospodarkę, a tym samym wzmacniają "naturalnego" rywala czy nawet przeciwnika Chin. Są dla Chińczyków  konkurencją w dążeniu do opanowania i wykorzystania rosyjskich surowców, szczególnie ulokowanych w azjatyckiej części Rosji...

Po trzecie, Chiny jako jeden z największych eksporterów względnie taniej produkcji przemysłowej są i będą skuteczną konkurencją Niemiec na wszelkich rynkach świata, ograniczając czy nawet blokując handlową ekspansję Niemiec.

A teraz dochodzi jeszcze impuls ze strony decyzji i działań "Ameryki" Donalda Trumpa, która swym protekcjonizmem blokuje chiński import. Rosnąca gospodarka, a szczególnie produkcja przemysłowa, tej ostatniej - podobno ponad 4,0 - może trwale rozerwać niedoszłe - proklamowane sporo lat temu - mocarstwo gospodarcze pod nazwą ChinAmeryka, czy jakoś tak...

Więc myślę, że mają Niemcy poważne powody do niepokoju!

A my, czyli Polska?




Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka