Włodzimierz Pańków Włodzimierz Pańków
2775
BLOG

Po co Amerykanie stacjonują w Niemczech?

Włodzimierz Pańków Włodzimierz Pańków Wojsko Obserwuj temat Obserwuj notkę 70

Wiem, że tytuł mojej notki może kogoś zdziwić, a germanofilów - nawet oburzyć, ale nie jest on bez sensu, bo równie dobrze mógłbym np. zapytać, czy amerykańska okupacja Niemiec zapewnia bezpieczeństwo europejskim sąsiadom Republiki Federalnej Niemiec, bo ostatnio usłyszałem w telewizji, w wypowiedzi jakiegoś eksperta, że Niemcy są wciąż realnie okupowane (są realnie "pod okupacją") przez Amerykanów (oczywiście, tych z USA) - choć nie bardzo mi jest jasne, jak to wygląda od strony prawnej.

Jeśli  prawdą jest ta realna okupacja, wyrażająca się m.in. w tym, że na terytorium RFN znajduje się największa, zagraniczna baza wojskowa USA, to można chyba postawić pytanie, skąd to się bierze - wiemy z historii skąd to się WZIĘŁO - i czemu to służy, a więc pytanie o sens tej okupacji, w obecnych warunkach, gdy Niemcy stanowią główny filar Unii Europejskiej, są jedną z czołowych potęg gospodarczych i coraz bardziej aspirują do statusu autonomicznego podmiotu politycznego, nie tylko na europejskiej arenie...

Te ewidentne paradoksy - a paradoksalne sytuacje prędzej czy później będą rodzić napięcia, groźne dla Niemiec i ich sąsiadów, tak jak to było w międzywojennej, po-wersalskiej Europie - budzą potrzebę otwartej debaty fachowców ale także tzw. zwyczajnych obserwatorów, szczególnie w kraju takim jak Polska, powiązana z Niemcami bardzo silnymi, gospodarczymi więziami (głównie jako wielki PODWYKONAWCA), żyjąca w cieniu tego wielkiego Państwa, a równocześnie obserwująca, z niepokojem, jego "konszachty" (przepraszam za określenie!) z drugim, wielkim swoim sąsiadem, rządzonym przez ludzi z dominującymi biografiami z sowieckiego Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego...

Przyznaję się, że przystępujac do pisania niniejszej notki niewiele wiem na temat, który w niej odważyłem się poruszyć, jestem zorientowany w sprawach międzynarodowych średnio - a ktoś może nawet powiedzieć, że mniej niż średnio - ale znam trochę historię i stad biorą  się moje niepokoje. Ich przyczyną jest także kolejny paradoks sprowadzający się do tego, że wspomniana w tytule mojej notki "amerykańska smycz" jest, jak dotychczas, SMYCZĄ AKSAMITNĄ, bo Amerykanie, "okupując" RFN strzegą bezpieczeństwa tego bardzo bogatego państwa i pozwalają Niemcom przeznaczać ogromne kwoty na swój rozwój gospodarczy i , szerzej, cywilizacyjny  (kiedyś dowiedziałem się, przypadkiem, że budżet Instytutu Maxa Plancka był 1,5 tysiąca razy większy od budżetu Polskiej Akademii Nauk)...Niemcy mogą więc śpiewać: Niech nam żyje taka "okupacja", a przecież wielokrotnie przeciwko niej protestowali, podszczuwani przez Sowietów czy Rosjan...

Trzeba powiedzieć, że dopiero kolejne wypowiedzi Prezydenta USA D.Trumpa pomogły mi uświadomić wagę poruszanego tutaj problemu.  Jak wiadomo, naciska on na władze RFN, aby zwiększyły one swój wkład finansowy i "materiałowy" w potencjał militarny NATO. Jak na razie nie słyszałem jakiejś wyraźnej deklaracji, w tej sprawie, ani ze strony Pani Kanclerz, ani też innego ważnego Przedstawiciela Republiki FN, no, ale może była taka ale jej nie dosłyszałem...Zresztą my, Polacy, patrzymy na tę sprawę z tzw. "mieszanymi uczuciami", bo wiadomo nam z historii, co może oznaczać nadmierna militaryzacja naszego zachodniego sąsiada...

Z drugiej strony - możliwe, że stara się on "ZADOŁOWAĆ" swoje ogromne zasoby finansowe na tzw."lepsze czasy", gdy można będzie szybko przejść od potęgi gospodarczej do...AUTONOMICZNEJ POTĘGI MILITARNEJ, nie osłabiając tej pierwszej...

Tak, jak to się zdarzyło w Niemczech po 1933 roku...


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo