Włodzimierz Pańków Włodzimierz Pańków
201
BLOG

INFANTYLIZM POLSKIEJ POLITYKI i... POLITYKÓW

Włodzimierz Pańków Włodzimierz Pańków Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 8

Zacznę od chwalenia się. Od ponad pół wieku oglądam w miarę systematycznie twarze czy też oblicza ludzi rządzących Polską (kiedyś PRL, od trzydziestu lat - III RP), a także tych którzy "walczą o władzę" - cokolwiek to znaczy i niezależnie od tego, jaką mają legitymację aby to czynić. Pochlebiam sobie, że nauczyłem się na podstawie ich fizjonomii przypisywać czy też przyznawać im takie czy inne "noty", tak jak czyni to każdy nauczyciel, "przepytujący" uczniów i wpisujący "stopnie" do jakiegoś tam "dzienniczka", teraz już chyba elektronicznego. Szczególnie uczulony jestem na osobników (osobniczki) infantylnych, zdziecinniałych, wyraźnie umysłowo i emocjonalnie niedojrzałych, a przy tym - jak przystało na "duże dzieci" (czasami bardzo duże!) - bardzo ambitnych; zauważyłem, że jedno z drugim często ściśle się łączy...

Dość późno uświadomiłem sobie, że mogłem wykorzystywać tę moją wiedzę czy umiejętności do ostrzegania moich współobywateli przed rozmaitymi nieudacznikami - obojga płci - rwącymi się do władzy bądź już tę władzę sprawującymi, ale to by wymagało ciągłego dostępu do mediów,  co nie było mi sądzone - w przeciwieństwie np. do J.Staniszkis, której na ogół nieudane typowanie i prognozowanie politycznych karier śledziłem przez długie lata ze złośliwą satysfakcją...No, ale Ona czyniła to publicznie i raczej nikt nigdy nie wypominał Jej - także publicznie - że jej "typy" były najczęściej nietrafione. Dzięki temu przez długie lata mogła uchodzić za "autorytet" politologiczny...

Myślę, że wielu spośród moich Czytelników posiada podobne do moich predyspozycje, i że także nie ośmiela się lub nie ma okazji ich upublicznić; a działoby się to z pożytkiem dla opinii publicznej i potencjalnych wyborców. Nie wykluczam, że istnieje już w psychologii wiedza - a może właśnie powstaje? - na temat związków występujących pomiędzy fizjonomią, artykulacją, mimiką, "językiem ciała", itp. danego osobnika  a zawartością ludzkiej duszy czy ludzkiego umysłu, która z pożytkiem mogłaby być wykorzystana przez liderów politycznych ugrupowań, "selekcjonerów" kandydatów na rozmaite stanowiska czy "zwykłych" wyborców do zapobiegania przedostawaniu się do sfery polityki, rządzenia i zarządzania, takich, wspomnianych już, infantylnych nieudaczników, których "sukcesy" i "osiągnięcia" przynoszą, prędzej czy później, wiele szkód sprawom publicznym.

Oczywiście, stosunek takiej wiedzy do "prawdziwej" psychologii osobowości może być podobny do relacji alchemii do chemii, jako dyscypliny naukowej; no ale czyż (było) trudno przewidzieć skutki dopuszczenia do pewnych ważnych stanowisk i ról społecznych osobników o takim poziomie infantylności, jak R.Sikorski, R. Biedroń, R.Giertych, R. Petru, J. Mucha, K.Marcinkiewicz, E.Kopacz, Siemoniak, M. Kierwiński?

Jako zawzięty teleman jestem narażony na częste kontakty, wzrokowe i słuchowe, z tymi osobni(cz)kami - bo oni wyróżniają się także tym, że się namiętnie lansują; nie pomijają żadnej okazji do zaprezentowania swoich fizjonomii i swoich "złotych myśli", gdzie się tylko da, na każdym kanale. Jedynie Dorota Wellman i Lech Wałęsa im dorównują - bądź przewyższają -  pod tym względem...

Za każdym razem, gdy ich oglądam i słucham, mam żal do tych, którzy dali im "pierwsze pchnięcie", wylansowali, ułatwili kariery polityczno-medialne. A są (byli) wśród tych promotorów i "mentorów" ludzie z każdej strony sceny politycznej, także ci, których sobie cenię lub kiedyś ceniłem. 

NO ALE CÓŻ ZROBIĆ - NIE MA LUDZI NIEOMYLNYCH, "BŁĄDZIĆ JEST RZECZĄ LUDZKĄ"...




Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo