Wpisz Wpisz
89
BLOG

Galopujący rozbójnik

Wpisz Wpisz Polityka Obserwuj notkę 26

Pewien uczony „centrolewicowiec” (choć właściwiej należałoby zrecenzować jegomościa – na podstawie jego wyznań – zwrotem „ukąszony przez tarantulę nazikomuch”) podjął się dowiedzenia, że Prawica jest be, a Lewica cacy, chociaż tej ostatniej zdarza się od czasu do czasu zamordować kilkadziesiąt milionów ludzi; no, lecz humanum errare est, a tylko zoologiczna Prawica będzie się upierać, że Stalin to animal, ewentualnie animalis (przepraszam za te pretensjonalne łacińskie wstawki, lecz usiłuję udawać przed Czerwonymi, żem co najmniej w połowie tak dobrze wychowany jak oni). Zresztą, zostawmy w spokoju towarzysza Soso, współczesna kulturalna Lewica wypiera się zajadle powinowactwa, niedwuznacznie sugerując, że skoro wąsaty Gruzin ukatrupił tylu ludzi, to z pewnością był prawicowcem. Dlaczego? No jak to dlaczego, Lewica jest przecież „empatyczna”.

Nie to jest jednak najważniejsze, etykietki to rzecz wtórna. Wtórna i nieadekwatna: Lewica w postaci NSDAP i WKP(b) kiedyś mordowała, obecnie jej następcy, umyci i wyperfumowani, dobrze ubrani i wyszczekani, wyrzekli się metod bezpośrednich – zamiast fizycznie zabijać, wolą ludzi okradać. Człowiek pozbawiony swoich pieniędzy jest uzależniony od państwa, staje się niewolnikiem, o którego Lewica może (za jego forsę) troskliwie dbać. To tylko inne sposoby wiodące do tego samego celu – wszechwładzy państwa nad jednostką. 

Galopujący zbójcerz upatruje różnicy między Lewicą a Prawicą w „podejściu do wolności”. Częściowo słusznie, aczkolwiek należy uściślić „wolności i własności”. Poza tym jest jeszcze jedna, praktyczna różnica w zastosowaniu tych właściwości: otóż Prawica uważa, że Wolność i Własność są przynależne każdemu człowiekowi z definicji, Lewica natomiast upiera się, że WiW to przywileje nadawane szerokim gestem przez Waaaadzę, za które każdy powinien być dozgonnie wdzięczny łaskawcom. Ograniczenia WiW w wykonaniu Prawicy pojawiają się tam, gdzie dochodzi do skrzyżowania szeregu indywidualnych wolności lub nielicznych konieczności wypływających z istnienia państwa, Lewica natomiast zabrania wszystkiego, co tylko może – ponieważ Lewicowcy uważają, że ludzie są za głupi, by samodzielnie sobie dać radę w życiu. Z tej konstatacji wynika więc nieuchronny wniosek – Lewica jest mądrzejsza od innych, a skoro tak, to uprawniona do decydowania o losie całej ludzkości.

 I właściwie w tym momencie można ową tautologią zakończyć rozważania: tylko głupek spiera się z mędrcem! No, lecz skąd głupek ma wiedzieć, kiedy zamknąć jadaczkę? Oooo, spokojnie, o to zatroszczą się wrażliwi Lewicowcy kasując zbędne wypowiedzi, prawda, towarzysze? Zanim jednak ten akt lewicowej sprawiedliwości nastąpi, popiszę się nieco brakiem inteligencji komentując czerwone miazmaty wypuszczone przez Galopującego Engelsa:

 I tak lewicowe ograniczenie wolności wynika z założenia, że nie wszyscy ludzie są w stanie sobie w życiu dać radę, a w społeczeństwie silniejsi powinni chronić słabszych. Aby owa ochrona była skuteczna powinna mieć charakter przymusowy, inaczej nie spełnia podstawowych zasad zaufania obywatela do państwa. 

Urywek przecudnej urody, choć plagiat – to samo napisał już dawno temu Marks Karol: „Proletariat wykorzysta panowanie polityczne do tego, aby burżuazję pozbawić całego kapitału, wszystkie środki produkcji scentralizować w rękach państwa, to jest proletariatu zorganizowanego w klasę panującą, i możliwie jak najszybciej powiększyć masę sił wytwórczych. Z tego wynika, że oczywiście, może to się stać tylko przez dyktatorskie wkroczenie w prawo własności i burżuazyjne stosunki produkcji, czyli takimi sposobami, które wydają się być na dłuższą metę nie do utrzymania, gdyż ekonomicznie nie wzbogacają, ale rozwój historyczny sprawił, że są nieuniknione jako środek do dokonania przewrotu w całym sposobie produkcji.” 

Konsekwencją przymusowej ochrony słabszych przez silniejszych jest nieuniknione rozwarstwienie społeczeństwa na roszczeniowych darmozjadów i coraz bardziej wściekłych podatników (czyli na przykład takich, którzy zarabiają 1 PLN więcej ponad granicę rozdzielającą silnych od słabych). To zresztą nic. Jest rzecz gorsza – odczłowieczenie. Jeśli zwykły, przeciętny człowiek, nieposzufladkowany przez nazikomunistów metkami silny/słaby jest zmuszany do ludzkich odruchów administracyjnie, to po prostu obojętnieje na cudzą krzywdę. Kiedy towarzysz Galopujący Madej okradnie mnie podatkiem na biednych monopolizując nad nimi opiekę, to mnie już nie wzrusza widok pogorzelców lub beznogiej dziewczynki na ulicy: wszak ja już trybut uiściłem, czas, aby empatyczna Lewica popisała się dobrocią. 

Inaczej mówiąc skoro żyjesz w określonym społeczeństwie i za jakiś powodów ci się udało (również dzięki temu, że miałeś lepszy start niż inni) to solidarnie powinieneś podzielić się tym z innymi. 

Szczerość tego wyznania bardzo łatwo zweryfikować: towarzyszu Galopujący Hegemonie: podziel się ze mną swoją kasą, ponieważ zabrakło mi do pierwszego. No, już, masz 12 godzin na dostarczenie mi kasy. Jeśli nie dostanę do 23 pierwszej raty w wysokości 500 PLN, to uznam, iż jesteś bezczelnym kłamcą. 

Oczywiście Cwałujący Gefrajter biletów NBP mi poskąpi. On jest ten Mądry z Lewicy, przeznaczony przez Historię do dystrybucji mojej forsy, a nie własnej. Tej Lewicy, która uważa, że rozdanie zapomóg po 10 PLN jest lepsze od pozostawienia milionów w kieszeniach podatników, za które kupią towary i usługi napędzając w ten sposób gospodarkę. Jeśli pozbawicie mnie, towarzyszu, przymusowym haraczem 100 PLN, to ja tej forsy nie wydam na lody w sklepie. Mnie ominie przyjemność, sklepikarza i producenta lodów dochód, budżet podatek, a słabemu 10 PLN (które zostanie po przetrawieniu przez urzędasów podatku ogólnego) i tak nic nie pomoże. Sklepikarz interes zamknie i stanie się kolejnym słabym, któremu Lewica będzie musiała pomóc, obrabiając mnie już nie na 10, lecz 20 PLN. 

Przy okazji – poproszę, towarzyszu Jurysto, o instrukcję „Jak wypisać się z określonego społeczeństwa, w którym żyję”. Oraz czy karać „solidarnością” należy także tych, którym się udało, choć mieli GORSZY start od innych. Acha, a czy silny intelektem leń wymaga wsparcia Lewicy czy nie? Ma taki IQ 330, lecz przymiera głodem – a więc?   

Powinieneś się podzielić, bo tak zadecydowała społeczność, wedle reguł wcześniej przez nią przyjętych. Jeżeli nie to droga wolna i możesz się z tej społeczności wypisać. 

No, tu towarzysz Galopujący się nieco zagalopował. Społeczność może przecież dowolne reguły stanowić, przykładowo diametralnie odmienne od stręczonych przez Lewicę. Zapomnieliście chyba, co napisał na ten temat Marks Karol: „wasze prawo jest tylko wolą waszej klasy podniesioną do rangi ustawy, wolą, której treść zależy od materialnych warunków życia waszej klasy”? Towarzysz po prostu pogubił się w swoim uczonym wykładzie – zamiast pisać o ideach, zboczył na system techniczny, czyli demokrację. Wola większości nie ma nic wspólnego z różnicami strukturalnymi między Lewicą a Prawicą. 

Istotą ograniczeń wolności jest więc interes słabszego.

 Nie jest. Nie jest, ponieważ zakłada to nierówność ludzi wobec prawa, zakłada dyktat administracyjnie mianowanych słabych nad równie sztucznie określonymi silnymi. Dlaczego miałaby istnieć taka dysproporcja? Jeśli słabi zgnoją silnych, to wszyscy będą słabi – wszak to silni napędzają rozwój gospodarczy! Wolność to cecha każdego człowieka, a zatem nie można ograniczać wolności wybiórczo, jako że jest to po prostu niesprawiedliwe. A coś, co jest niesprawiedliwe, poparcia ogólnego nie otrzyma – dlatego Lewica musi ciągle sięgać po środki przymusu bezpośredniego: obozy koncentracyjne, masowe egzekucje, wysokie podatki, terror fiskalny.

 Prawica nie zmusza do filantropii, aczkolwiek na nią stawia. Ludzie chętnie pomagają potrzebującym z własnej woli, bez stojącego nad nim uzbrojonego strażnika „solidarności”. Im więcej jest silnych, tym więcej mogą otrzymać w dobrowolnej pomocy słabi. A najlepszą pomocą jest rosnąca ilość silnych – im ich więcej, tym społeczeństwo bogatsze ogólnie. Bez żadnego ograniczania niczyjej wolności.  

Nie można zorganizować parady gejowskiej bo ukazywanie homoseksualizmu jest niemoralne. Nie można malować takich obrazów bo jest to niemoralne, nie można również prosić o to by ktoś skrócił ci cierpienie (choć to twoje życie i twoje cierpienie) bo jest to… niemoralne. 

Zboczenie homoseksualne jest zdaniem Lewicy normalnością. No dobrze, w takim razie powinni być konsekwentni i nie zakazywać parad pedofili – czym bowiem jedna dewiacja różni się od drugiej? Znowu wybiórcze ograniczanie wolności? Towarzysz ma pretensję, że Prawicy nie podoba się „instalacja artystyczna” złożona z obsikanego świętego obrazka. Jednocześnie ten sam towarzysz chętnie poprze barbarzyński paragraf o tzw. kłamstwie oświęcimskim, zabroni noszenia koszulek z gębą Adolfa lub będzie domagał się dla mnie grzywny za nazwanie pedała „pedałem”. A propos eutanazji popełnia towarzysz kolejny błąd logiczny – owszem, życie i cierpnie jest Twoje, lecz moc sprawcza moja. Eutanazja wymaga współpracy dwóch osób – więc nie ma mowy o „moje”, jest „nasza”. O tym towarzysz zapomina domagając się legalizacji eutanazji, prawda? Zmusi towarzysz lekarzy do postępowania wbrew własnym przekonaniom? Znowu wybiórczość...

 Lewica zabroni ci jeździć samochodem z papierosem w ręku (bo zatruwasz siebie i innych), prawica zaborni ci jeździć nim nago (bo obrażasz innych). 

Zgadza się. To mój papieros i mój samochód, nikomu to nie wadzi. Natomiast moja nagość nie jest moja, ponieważ dotyczy innych. W tym właśnie rzecz – wolność polega na robieniu rzeczy, które nie szkodzą innym. Czerwoni natomiast twierdzą, że szkodzenie sobie uprawnia ich do ingerencji w cudze sprawy. Dlaczego? Dlatego, że są mądrzejsi i lepiej wiedzą ode mnie, co taki przygłup jak ja powinien robić.

 Prawica z kolei kieruje się interesem własnym, egoistycznym, również kosztem interesów innych.  

Powiedzcie szczerze, Hipokrytujący Centaurze, czy bardziej troszczycie się o dzieci swoje czy Janusza Żelazowskiego w Zielonej Górze? Czyim interesem się kierujecie dokonując zakupów – swoim, uzależnionym od zawartości portfela, czy cudzym: sklepikarza, producenta, dostawcy? O czyj dochód bardziej dbacie? Zagłodzicie swoje dzieci w trosce o cudze w Etiopii? Gdzie mój przekaz na 500 PLN? Bez wstydu głosicie takie łgarstwa i macie czelność krytykować zasady moralne Prawicy...

 Czy lepiej więc aby A ograniczał wolność jednstki B ze względu na dobro innej osoby C, czy ze względu na dobro własne A? Tak czy inaczej wolnośc B zawsze będzie ograniczona. 

Wolność można ograniczyć wyłącznie ze względu na dobro jednostek A, B i C łącznie, a nie ciągle tworzyć kolejne zbiory, podzbiory i grupy tylko po to, by nadawać i odbierać im przywileje. Zresztą, gdybyście uważnie przeczytali „Manifest Komunistyczny”, to byście podobnych bzdur nie pisali, dlatego, że: „Historia całego dotychczasowego społeczeństwa poruszała się w sprzecznościach klasowych, które rozmaicie kształtowały się w najróżniejszych epokach. Jakąkolwiek formę przyjmowały, jeden fakt był wspólny wszystkim ubiegłym wiekom: wyzysk jednej części społeczeństwa przez inną”.

Xiazeluka

Wpisz
O mnie Wpisz

Nowa strona Wpisza na www.wpisz24.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (26)

Inne tematy w dziale Polityka