Dotąd nieblednąca jutrzenka postempu rabi Sztolcman, człowiek wykształcony, Ełropejski bardziej od wieży Ajfla, uzyskujący w sondażach 139% poparcia, poliglota i abstynent, tolerant, prelegent, bezpartyjny był nie do ruszenia.
A dziś:
"
"Dziennik": Aleksander Kwaśniewski udziela rad władzom w Berlinie. Były prezydent udzielił wywiadu dla niemieckiego wydania pisma "Vanity Fair". Kwaśniewski mówi tam wprost, że
z Polską będzie trzeba ostrzej postępować, jeśli wybory wygra PiS i nie zmieni swojej polityki wobec Niemiec.
Jak zaznacza "Dziennik" dotąd
żaden z polskich polityków nie posunął się do tego, aby sugerować
obcemu państwu zaostrzanie kursu wobec własnego kraju.
Strategię rządu PiS wobec sąsiadów zza Odry określił Kwaśniewski "diabelnie złym pomysłem" i "kursem na prowokację". Były prezydent chwali też Angelę Merkel za to, że do tej pory nie uległa prowokacjom Warszawy. Ale też radzi: Gdyby po wyborach Kaczyńscy mieli pozostać u władzy, Niemcy powinny się zastanowić, czy nie zaostrzyć kursu - czytamy w "Dzienniku". Wielu polskich polityków krytykowało w zagranicznej prasie sytuację w Polsce. Ale Aleksander Kwaśniewski posunął się najdalej - choć to właśnie jego jako byłego prezydenta obowiązuje szczególna odpowiedzialność za słowa wygłaszane na arenie międzynarodowej - podsumowuje "Dziennik"."
09:24, wpisz ,
Siedem
Inne tematy w dziale Polityka