Wpisz Wpisz
24
BLOG

Aby na drogach było "bezpieczniej"

Wpisz Wpisz Polityka Obserwuj notkę 10

Terror wymierzony w kierowców nasila się od lat. Waaaadza ma na podorędziu jedno, lecz jak pokazuje praktyka, skuteczne wytłumaczenie: im więcej obostrzeń, tym "bezpieczniej". Im więcej radarów na drogach, tym mniej wypadków, czyli "bezpieczniej". Im więcej gliniarzy zaczajonych w najdziwniejszych miejscach - gdzie, co prawda, wypadków nie ma, lecz teren świetnia nadaje się na pułapkę - tym lepiej ergo "bezpieczniej".

 

Tyle bufoniastej teorii. A praktyka? Oto szczere wyznanie naszego dobrodzieja, szefa Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu m.st. Warszawy:

 

"Lucjan Bełza zdaje sobie sprawę z faktu notorycznego łamania przepisów drogowych przez warszawskich kierowców. - Chcielibyśmy, by jeszcze w tym roku do stolicy trafiło 30 takich [fotoradarów] urządzeń, a w przyszłym roku kolejne 120, tak by stworzyć sieć 150 obiektywów polujących na kierowców. [...] Jeśli w Warszawie stale pracowałoby 150 fotoradarów, a każdy, każdej doby, robiłby tylko około tysiąca zdjęć kierowców łamiących prawo, dziennie mielibyśmy 150 tys. zdjęć i mandatów. W ciągu miesiąca zatem mandatów byłoby 4,5 mln! Każdy na około 200-300 zł. Co 30 dni do warszawskiego budżetu wpływałoby minimum 900 mln zł!"

No i wszystko jasne - chodzi o forsę, a nie jakieś tam bezpieczeństwo. O stały, całodobowy rabunek. Pan Bełza Lucjan nie owija w bawełnę: nie chodzi o "bezpieczeństwo", lecz "POLOWANIE na kierowców". Sytuacja jak ze średniowiecznego traktu przez knieję: kupiecka karawana i hordy chciwych bandytów. Chwytająca za serce (i kiesy) troska o "bezpieczeństwo".

Co ciekawe, w Generalnym Gubernatorstwie nie jest jeszcze najgorzej, na przykład jeśli chodzi o korzystanie z antyradarów - ryzykuje się jedynie grzywnę. W kilku innych krajach szykany są znacznie bardziej humanitarne:

 

Belgia

Posiadanie, sprzedaż i stosowanie antyradarów są zabronione. Kary: grzywny lub pozbawienia wolności do 15 dni. W przypadku powtórnego zatrzymania następuje podwojenie wymiaru kary. W każdym wypadku urządzenie konfiskuje się i niszczy.

Francja

Posiadanie i stosowanie antyradarów jest bezwzględnie zabronione. Kara grzywny, konfiskata urządzenia lub nawet całego pojazdu jako narzędzie zbrodni.

Luksemburg

Zakaz stosowania. Kara pozbawienia wolności od 3 dni do 8 lat oraz konfiskata urządzenia i grzywna.

Szwecja

Zakaz posiadania i stosowania antyradarów pod karą pozbawienia wolności do 6 miesięcy, konfiskata urządzenia oraz grzywna.

 

Belgia, Francja i Szwecja to kraje spod znaku Sierpa i Młota, więc surowość faszystowskich zarządzeń nie dziwi, jednak co w tym gronie robi maleńki Luksemburg? Czyżby tamtejszy reżim obawiał się, że jeśli kierowcy będą jeździć szybko, to nawet nie zauważą, iż przejechali w poprzek całe Księstwo (Księstwo... cóż za upadek...)?

 

Czym podyktowane jest zabranianie korzystania z antyradarów? Tak, tak, oczywiście - "bezpieczeństwem". I tak, tak, oczywiście - nie ma to nic wspólnego z faktami:

 

"Należałoby rozważyć legalizację antyradarów. [...] Np. w Anglii antyradary są legalne. Badania przeprowadzone przez naukowców od bezpieczeństwa drogowego wykazały, że kierowcy posługujący się antyradarami uczestniczą w wypadkach drogowych aż 30 % rzadziej niż pozostali! Antyradarowcy zatem jeżdżą bezpieczniej - ocenia Mark Corniwall z organizacji motoryzacyjnej Car Parts Direct. Antyradary spełniają rolę profilaktyczną, kierowcy częściej zdejmują nogę z gazu, nawet gdy w pobliżu nie ma policji. Podobnego zdania jest Automobilklub Polski."

 

No, fakty faktami, lecz przecież tu chodzi o ciężką forsę gnijącą w kieszeniach kierowców! Ojej, pardon - o "bezpieczeństwo".

[cytaty: portal www.antyradary.phi.pl]

 

Wpisz
O mnie Wpisz

Nowa strona Wpisza na www.wpisz24.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Polityka